Liga Mistrzów na razie stanowi finansowy cios dla Realu Madryt
Barcelona zarabia fortunę na Lidze Mistrzów, zgarniając pokaźną sumę. Królewscy mogą stracić ogromne pieniądze, jeśli nie awansują do 1/8 finału. Duży zastrzyk finansowy dla Atlético.
Kylian Mbappé i Rafael Leão. (fot. Getty Images)
Nowa Liga Mistrzów to prawdziwa żyła złota, choć porażka w ostatniej kolejce pozbawiła Liverpool kompletu wpływów. Mimo tego potknięcia angielski klub jest na ten moment największym beneficjentem rozgrywek. Pierwsze miejsce w fazie ligowej przyniosło mu pokaźną premię w wysokości 9,9 miliona euro, a siedem zwycięstw na osiem możliwych dało kolejne 14,1 miliona euro – po 2,1 miliona za każde wygrane spotkanie, wylicza AS.
Łącznie Liverpool już teraz ma zagwarantowane 45,22 miliona euro za fazę ligową oraz dodatkowe 11 milionów euro za bezpośredni awans do 1/8 finału, co daje sumę 56 milionów euro. Tę premię otrzymają wszyscy uczestnicy tej rundy – zarówno ci, którzy zakończyli zmagania na miejscach 1–8, jak i osiem drużyn, które awansują przez fazę play-off, zauważa AS.
Barcelona znalazła w tej edycji Ligi Mistrzów kolejną finansową dźwignię. Drugie miejsce w tabeli przyniosło jej dodatkowe 9,62 miliona euro, powiększając tym samym klubowy budżet. Ekipa Joana Laporty zdołała zgromadzić pokaźne środki w tej fazie rozgrywek – więcej zarobił jedynie Liverpool. Łącznie Barcelona ma już 54,5 miliona euro. Tak prezentuje się podział wpływów: 18,62 miliona euro za sam udział w rozgrywkach, 12,6 miliona euro za sześć zwycięstw w fazie ligowej, 700 tysięcy euro za remis z Atalantą, 9,625 miliona euro za drugie miejsce w tabeli, 2 miliony euro jako bonus za bezpośredni awans do 1/8 finału i wreszcie 11 milionów euro za grę w tej rundzie. To naprawdę imponujące liczby.
Na tle Realu Madryt dorobek Barcelony i Atlético jest znaczący. Królewscy otrzymają 37,27 miliona euro, ale mogą jeszcze zwiększyć tę kwotę, jeśli przejdą fazę play-off i awansują do 1/8 finału. W przeciwnym razie będzie to poważny cios dla klubowej kasy. Już w fazie ligowej Real zarobił o 6,5 miliona euro mniej niż Barcelona i o prawie 5 milionów euro mniej niż Atlético. To efekt zajęcia dopiero 11. miejsca w tabeli, które zapewniło zaledwie 7,15 miliona euro. Teraz drużyna musi wywalczyć awans do 1/8 finału, co dałoby dodatkowe 11 milionów euro – sumę, którą Barcelona i Atlético mają już zagwarantowaną. Królewscy będą musieli o nią walczyć z Celtikiem lub Manchesterem City.
UEFA znacząco zwiększyła wpływy klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów – o 400 milionów euro więcej niż w sezonie 2023/2024. Samo uczestnictwo w rozgrywkach przynosi teraz każdemu klubowi 18,62 miliona euro (wcześniej było to 15,64 miliona euro). Dodatkowo UEFA przeznaczyła 183,15 miliona euro na premie uzależnione od końcowej pozycji w tabeli. Liverpool, jako lider fazy ligowej, otrzyma 9,9 miliona euro, podczas gdy Young Boys, kończąc na 36. miejscu, dostanie zaledwie 275 tysięcy euro.
Atlético również mocno skorzystało na tym systemie, gromadząc już 53 miliony euro za fazę ligową. Piąta pozycja w tabeli zapewniła drużynie Diego Simeone premię w wysokości 8,8 miliona euro. To spora kwota, zwłaszcza w zestawieniu z 1,1 miliona euro, jakie za zajęcie 33. miejsca otrzymał debiutujący w rozgrywkach Girona. Kataloński klub uzbierał w sumie 21,82 miliona euro za sam udział i wyniki sportowe, a do tego dojdą jeszcze wpływy z nowego systemu Value Pillar (dawnego market pool), które UEFA rozliczy na koniec sezonu.
Przychody z Ligi Mistrzów
- Liverpool: 56 220 000 euro*
- Barcelona: 54 545 000 euro*
- Arsenal: 54 270 000 euro*
- Inter: 53 995 000 euro*
- Atlético: 53 020 000 euro*
- Bayer Leverkusen: 51 345 000 euro*
- Lille: 51 070 000 euro*
- Aston Villa: 50 795 000 euro*
- Atalanta: 37 820 000 euro
- Borussia Dortmund: 37 545 000 euro
- Real Madryt: 37 270 000 euro
- Bayern: 36 995 000 euro
- Milan: 36 720 000 euro
- PSV: 35 745 000 euro
- PSG: 34 770 000 euro
- Benfica: 34 495 000 euro
- Monaco: 33 220 000 euro
- Brest: 32 945 000 euro
- Feyenoord: 32 670 000 euro
- Juventus: 31 695 000 euro
- Celtic: 31 420 000 euro
- Manchester City: 30 445 000 euro
- Sporting CP: 30 170 000 euro
- Club Brugge: 29 895 000 euro
- Dinamo Zagrzeb: 29 620 000 euro
- Stuttgart: 28 645 000 euro
- Szachtar: 26 270 000 euro
- Bologna: 25 295 000 euro
- Crvena zvezda: 25 020 000 euro
- Sturm Graz: 24 745 000 euro
- Sparta Praga: 23 070 000 euro
- RB Lipsk: 22 095 000 euro
- Girona: 21 820 000 euro
- RB Salzburg: 21 545 000 euro
- Slovan Bratysława: 19 170 000 euro
- Young Boys: 18 895 000 euro
* Kwota obejmuje już 11 milionów euro za awans do 1/8 finału.
Nowy format Ligi Mistrzów daje ogromne możliwości finansowe – od 1/8 finału można jeszcze zarobić dodatkowe 63,5 miliona euro, jeśli uda się zdobyć trofeum. Awans do ćwierćfinału wyceniono na 12,5 miliona euro, a do półfinału na 15 milionów euro. Samo dotarcie do finału oznacza premię w wysokości 18,5 miliona euro, a zwycięzca zgarnia dodatkowe 6,5 miliona euro. Real Madryt może stracić szansę na te kwoty, jeśli odpadnie już w fazie play-off, podkreśla AS.
Manchester City i PSG, dwa europejskie giganty, również nie mogą być w pełni zadowolone ze swoich dotychczasowych wpływów. Zespół Luisa Enrique zarobił 34,77 miliona euro, a drużyna Pepa Guardioli 33,45 miliona euro. Jeśli oba kluby awansują do 1/8 finału, ich przychody nadal pozostaną poniżej 50 milionów euro.
Value Pillar – kolejny cios dla Realu Madryt
Słynny market pool to już przeszłość. UEFA postanowiła go zaktualizować i nadała mu nową nazwę – Value Pillar, który obejmuje kilka różnych kryteriów (łącznie UEFA rozdziela w ten sposób 813 milionów euro). Market pool był jednym z funduszy UEFA przyznawanych każdemu krajowi w zależności od jego wartości jako rynku telewizyjnego dla Ligi Mistrzów, a następnie dzielony między drużyny uczestniczące w rozgrywkach. Im dalej klub zaszedł w Lidze Mistrzów, a im gorzej radziły sobie inne drużyny z tego samego kraju, tym większy udział w puli przypadał danemu zespołowi. Historycznie było to ogromnym atutem Realu Madryt, który regularnie docierał do późniejszych faz rozgrywek, wyprzedzając inne hiszpańskie drużyny.
Teraz jednak Królewscy tracą przewagę względem innych europejskich potęg – Manchesteru City, Bayernu, Liverpoolu czy PSG. Nowy system łączy dawny market pool z indywidualnym współczynnikiem UEFA każdego klubu. UEFA zakłada, że 75% przychodów telewizyjnych pochodzi z rynku europejskiego (przeznaczając na tę część 640 milionów euro), a pozostałe 25% z rynków pozaeuropejskich (213 milionów euro). W konsekwencji Value Pillar jest obliczany i rozdzielany w tych samych proporcjach: 75%-25%.
Jak obliczane jest te 75%?
Składają się na nie dwa czynniki: kwota, jaką płaci operator telewizyjny w danym kraju za prawa do transmisji, oraz liczba drużyn, jakie ten kraj ma w Lidze Mistrzów. Jeśli kraj, który wpłacił najwięcej środków, ma cztery drużyny w rozgrywkach, to właśnie te zespoły zajmą najwyższe pozycje w rankingu wartości rynkowej klubów. Taka sytuacja ma miejsce np. w Anglii – Manchester City znajduje się na pierwszym miejscu w tym zestawieniu, za nim plasują się pozostałe angielskie drużyny biorące udział w rozgrywkach, potem zespoły francuskie (Francja to drugi kraj pod względem wartości rynku telewizyjnego), następnie niemieckie, a dopiero na czwartym miejscu hiszpańskie. Hiszpańscy nadawcy płacą bowiem mniej za prawa do Ligi Mistrzów niż angielscy, francuscy czy niemieccy, ale więcej niż włoscy w obecnym cyklu 2024–2027. To kolejny problem, z którym Real Madryt musi się mierzyć w porównaniu z City, Liverpoolem, Bayernem, Borussią Dortmund czy PSG.
Następnie UEFA tworzy drugi ranking na podstawie współczynnika UEFA z ostatnich pięciu lat (wyników sportowych w tym okresie). Królewscy zajmują w nim trzecie miejsce, ustępując City i Bayernowi. Ostateczna klasyfikacja, według której dzielone jest 75% Value Pillar, to połączenie obu tych rankingów. Real Madryt zajmuje 15. miejsce w tabeli wartości rynkowej klubów (praw telewizyjnych w danym kraju) i 3. miejsce w rankingu współczynników, co daje mu średnią dziewięciu punktów w klasyfikacji łącznej. Dla porównania, Manchester City jest pierwszy w obu rankingach, więc jego średnia wynosi jeden, a Bayern jest 10. w klasyfikacji wartości rynkowej, ale 2. we współczynniku UEFA, co daje mu średnią sześciu punktów. Im niższa średnia, tym wyższa pozycja w podziale środków. Przykładowo Barcelona ma średnią 14 punktów (co wynika z jej 12. miejsca w rankingu pięcioletnim), a Atlético – 15,5. Dla przypomnienia – Real Madryt ma dziewięć.
Jakie są konsekwencje tej klasyfikacji?
Real Madryt zajmuje piąte miejsce w rankingu podziału 640 milionów euro, za City, Bayernem, PSG i Liverpoolem. To oznacza, że z 666 dostępnych jednostek podziału Manchester City otrzyma 36, co przekłada się na 34,58 miliona euro w ramach europejskiej części Value Pillar (75%). Real Madryt natomiast, jako piąta drużyna w tym rankingu, otrzyma tylko 32 jednostki, co daje mu 30,74 miliona euro (przy wartości 960 tysięcy euro za jednostkę).
A co z pozostałymi 25%?
Ta część pochodzi z wpływów telewizyjnych spoza Europy i jest rozdzielana na podstawie 10-letniego współczynnika UEFA. Podział odbywa się według tej samej zasady: lider klasyfikacji otrzymuje 36 jednostek, drugi klub – 35, trzeci – 34 itd. W tym przypadku to właśnie Real Madryt jest liderem, co oznacza, że otrzyma maksymalną możliwą kwotę – 11,53 miliona euro. Za nim plasują się Bayern (11,20 miliona euro), Manchester City (10,88 miliona euro), Barcelona (10,56 miliona euro) i tak dalej.
Ranking współczynnika UEFA (ostatnie 10 lat)
- Real Madryt: 11,53 miliona euro
- Bayern: 11,21 miliona euro
- Manchester City: 10,89 miliona euro
- Barcelona: 10,57 miliona euro
- PSG: 10,25 miliona euro
- Atlético: 9,93 miliona euro
- Liverpool: 9,6 miliona euro
- Borussia Dortmund: 8,96 miliona euro
- Arsenal: 8,65 miliona euro
- Bayer Leverkusen: 8,33 miliona euro
Jednak dla Królewskich to wciąż znacznie mniej niż w poprzednich edycjach. W ostatnim trzyletnim cyklu (2021–2024) Real Madryt inkasował średnio 36,38 miliona euro rocznie z tej puli, natomiast teraz kwoty są bardziej rozproszone między różne federacje, co sprawia, że wpływy Królewskich znacząco zmalały, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze