Jacobo chce walczyć o miejsce dla siebie
20-latek zadebiutował w spotkaniu z Salzburgiem, w weekend zdobył gola dla drużyny rezerw, a we wtorek dostał powołanie na kolejny mecz w Lidze Mistrzów.
Jacobo Ramón. (fot. Getty Images)
MARCA stwierdza, że Jacobo Ramón nigdy nie zapomni ostatniego tygodnia. Środkowy obrońca Castilli w końcu mógł oficjalnie zadebiutować w pierwszej drużynie podczas spotkania z Salzburgiem na Bernabéu: wszedł w 77 minucie i cieszył się 13 minutami i czasem doliczonym. Przede wszystkim jednak nie zawiódł.
Ramón mógł zadebiutować już we wrześniu przeciwko Alavés, ale przy stanie 3:0 Ancelotti wprowadził Vallejo, a następnie pomyślał o Jacobo. Drużyna z Vitorii strzeliła w międzyczasie dwie bramki i Włoch wolał nie ryzykować. Przeciwko Salzburgowi nie było już mowy o ryzyku: gdy wychowanek wszedł na boisko, Real prowadził już 5:1. Ancelottiemu musiało się spodobać to, co zobaczył, skoro zdecydował się zabrać Jacobo także do Guingamp na mecz z Brestem.
Minuty spędzone z seniorami są dla 20-latka cenne, ale jednocześnie wie, że to nie jego rzeczywistość. Jego miejsce, zwłaszcza odkąd Asencio awansował do pierwszej drużyny, jest nadal w zespole Raúla, który próbuje podnieść się po słabym początku sezonu i spróbować powalczyć o awans. Jacobo również w tym pomaga: w miniony weekend zaliczył dublet i w 93. minucie swoim trafieniem dał drużynie cenny punkt w meczu z Villarrealem B.
Kontuzje uniemożliwiły Jacobo regularną grę w tym sezonie: do tej pory wystąpił w ledwie czterech spotkaniach. Jednak gdy tylko był dostępny, Raúl bez wahania wystawiał go w wyjściowym składzie. Pozostaje oczywiste pytanie: co by się stało, gdyby w momencie największego zapotrzebowania na środkowych obrońców w pierwszej drużynie Jacobo był zdrowy? Faktem jest, że nie był i Asencio był jedynym możliwym rozwiązaniem dla Carletto. Przed sezonem Ancelottiego bardziej przekonywał właśnie Jacobo, a najbardziej Joan Martínez, który zerwał więzadło krzyżowe i nie wiadomo, czy wróci do gry w tej kampanii.
MARCA zauważa, że Jacobo chce walczyć o miejsce dla siebie, o czym świadczy jego dobre wejście z Salzburgiem, a przede wszystkim jego świetny występ w Castilii. Nie tylko w defensywie, ale także w ofensywie: dobrze radził sobie bez piłki, a ponadto pokazał dużo jakości w inicjowaniu akcji, co jest częstym problemem Realu w tym sezonie. Wejście do pierwszej drużyny jest teraz dla niego trudniejsze z kilku powodów. Po pierwsze Asencio zajął już w niej miejsce i trudno będzie go wygryźć.
Po drugie do zdrowia wrócił David Alaba. Wychowanek, podobnie jak Austriak, musiał przeznaczyć w tym sezonie wiele czasu na rekonwalescencję. W Valdebebas mówią, że obaj bardzo się podczas niej zaprzyjaźnili. Ale prawda jest taka, że jeśli powrót Alaby będzie udany, jeśli pokaże podobny poziom do tego sprzed kontuzji, nie będzie potrzebny dodatkowy stoper w kadrze. Na wszelki wypadek Jacobo pokazał już, że jest liderem w Castilli i że biała koszulka pierwszej drużyny, nawet jeśli tylko na chwilę, nie jest dla niego ciężarem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze