Relevo: Alaba wraca i zaskakuje
Austriak już wkrótce powinien otrzymać szansę gry od pierwszych minut. Klub jest zdumiony jego dyspozycją.
David Alaba pozdrawia. (fot. Getty Images)
Relevo stwierdza, że David Alaba potrzebował dwóch tygodni, by zapomnieć o 399 dniach przerwy od gry. Austriak, coraz bliżej swojego pierwszego występu, stopniowo zwiększał obciążenia treningowe i do tej pory przeszedł trzy udane testy w tym miesiącu. Dostał 14 minut z Las Palmas i 22 minuty z Realem Valladolid oraz 26 minut z Salzburgiem w Lidze Mistrzów. Odczucia po nich są bardzo pozytywne, a w klubie odetchnięto z ulgą. Jeśli niektórzy myśleli, że trudno będzie Davidowi wrócić do poziomu sprzed kontuzji, to jest nadzieja, że Alaba będzie ważnym graczem w drugiej połowie sezonu.
Komentarze zasłyszane na korytarzach Valdebebas, jak donosi Relevo, brzmiały: „Powrót Davida będzie trudny”. Pierwsze 12 miesięcy rekonwalescencji okazało się piekielnym okresem naznaczonym bólem, podwójnymi sesjami regeneracyjnymi, nawrotami i ciosami, które czasami budziły zwątpienie nawet u samego Alaby. Tak było choćby z artroskopią, którą przeszedł w maju, a która ujawniła, że jego kolano nie regeneruje się tak, jak powinno.
Potem nastąpił przełom (zmiana diety i stan zapalny zniknął w listopadzie), a teraz środkowy obrońca jest uśmiechnięty. Ancelotti, równie szczęśliwy jak jego defensor, pochwalił go po meczu z Valladolid i powiedział, że odliczanie do jego powrotu do wyjściowego składu trwa.
„Alaba dostaje coraz więcej minut, jest bardzo blisko swojego pierwszego występu w podstawowym składzie” - wyjawił. Po Salzburgu Carlo zwrócił uwagę, że Austriak zacznie mecz, gdy będzie czuł się wystarczająco pewnie i będzie tego chciał. „To, czy zacznie, będzie w dużej mierze zależało od tego, jak się czuje. Czuje się komfortowo, nie mam co do tego wątpliwości i dobrze trenuje. Kiedy powie mi, że jest gotowy, wystawię go” - powiedział.
Relevo zauważa, że teraz okaże się, czy zawodnik uważa starcie w Ligi Mistrzów z Brestem (środa, 21:00) za odpowiednie, czy wręcz przeciwnie. Jeśli nie zagra od początku we Francji, to wyjazdowy mecz z Espanyolem w lidze lub ten w Copa del Rey z Leganés, wydają się idealne do umieszczenia Austriaka z powrotem w jedenastce.
Optymizm w klubie jest duży i nawet ważniejsi dyrektorzy nie ukrywają zdziwienia tak spektakularnym powrotem byłego gracza Bayernu. W Valdebebas przyzwyczaili się do poważnych kontuzji (Courtois, Carvajal, Militão, zawodnicy ze szkółki...) i wiedzą, że po dramacie takim jak Alaby, który zerwał więzadło krzyżowe przednie i uszkodził łąkotkę oraz doznał też uszkodzenia chrząstki stawowej, powroty są zwykle powolne i żmudne. Tak było z Militão, który potrzebował pół roku, aby wrócić do dawnej dyspozycji, a nawet z Courtois, bardzo pragmatycznym i unikającym ryzyka w pierwszych kilku meczach. Alaba pokonał przeciwności losu. Mówią, że „wrócił lepszy niż Mili”.
Oprócz rodziny i kolegów z drużyny, takich jak Bellingham i Brahim, kluczową rolę w powrocie Alaby do zdrowia odegrał fizjoterapeuta Pedro Belón. Lekarz był już blisko piłkarza, zanim ten zerwał więzadło, a powrót do zdrowia obrońcy jeszcze bardziej ich do siebie zbliżył. David udał się do niego po swoim powrocie przeciwko Las Palmas, a następnie podziękował mu też podczas wywiadu dla Real Madrid TV: „Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną dzień po dniu; dedykuję to im”. W mediach społecznościowych Belón pogratulował Alabie dokonania „niemożliwego”.
Dietetycy, na czele z Itziar González de Arriba jako gwiazdą ściągniętą do klubu po „odratowaniu” Carvajala, również pomogli Davidowi. Zawodnik chciał oddać się w ich ręce i przygotowano dla niego dietę dostosowaną do jego potrzeb, zawierającą pokarmy przyspieszające gojenie i eliminujące wszelkie objawy stanu zapalnego oraz różne suplementy. Od tamtego momentu wszystko się zmieniło.
Powrót Alaby wygląda fantastycznie, ale gracz wciąż musi go przystemplować na przykład w ważnym pojedynku, takim jak ten z Brestem w Lidze Mistrzów. Tak czy inaczej, jego powrót jest świętowany jak trzeci tytuł w tym sezonie, który rozpoczął się źle, a teraz, Real prowadzi w lidze, ma cztery punkty przewagi nad Atleti i znów może liczyć na Alabę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze