Luki w polityce transferowej
Choć Real Madryt słynie w ostatnich latach z wyjątkowo rozsądnej i efektywnej polityki transferowej, to jednak nie zawsze działaczom udaje się odtrąbić sukces. Przypadki Alphonso Daviesa i Leny'ego Yoro pokazują, że strategia Królewskich ma mimo wszystko pewne luki, zauważa Relevo.
Alphonso Davies. (fot. Getty Images)
Telenowela z Daviesem w tle dobiega kresu, a jej koniec nie zapowiada się po myśli Realu Madryt. Klub wliczał Alphonso w swoje plany na kolejny sezon, ale Kanadyjczyk ostatecznie podpisze nowy kontrakt z Bayernem. Do dogrania pozostały już wyłącznie szczegóły. Jeszcze w środku zeszłego tygodnia wydawało się, że gracz jest blisko Królewskich, by w piątek nagle doszło do decydującego kroku w drodze do pozostania w Monachium. Włodarze Bawarczyków dwukrotnie widzieli się z agentami lewego obrońcy. Za pierwszym razem Bayern spotkał się z odmową, jednak już następna próba okazała się skuteczna, zdradza Relevo.
Real czekał na rozwój wydarzeń, wcześniej mając zawarte z Daviesem werbalne porozumienie. W zamyśle wkrótce miało dojść do spotkania z piłkarzem, ale jak już wiadomo, scenariusz ten się nie spełni. Florentino i jego najbliżsi współpracownicy od początku stawiali sprawę jasno, jeśli chodzi o ewentualne wchodzenie w licytacje. Tym samym 24-latek nie zmieni pracodawcy, choć przez Królewskich wraz z Alexandrem-Arnoldem był uważany za idealnego kandydata do gry w białej koszulce. Na ten moment niewiele wskazuje, by obsada lewego boku obrony w perspektywie kolejnego sezonu miała się czymś różnić od obecnej.
Sytuacja Daviesa przypomina tę Leny'ego Yoro. We Francuzie również widziano kluczowe ogniwo zespołu w przyszłości, jednak ten ostatecznie postawił na United. Czerwone Diabły przekonały Lille i samego zawodnika po prostu pieniędzmi. Real chciał wstrzymać się z ruchem do wygaśnięcia umowy stopera lub negocjować transfer po kosztach. Zaryzykował i wyszedł na tym źle. Z Daviesem sprawa wygląda tak samo.
Królewscy nie chcieli spełnić wymagań finansowych Bayernu zeszłego lata (ponad 40 milionów euro), ani wchodzić w licytacje. Taktyka ta okazała się nieskuteczna, choć klub liczył się z ryzykiem niepowodzenia. Tak czy inaczej, fiasko w kwestii Daviesa niczego nie zmieni w dalszym podejściu do transferów. Real nadal nie zamierza przepłacać i będzie szukał wolnych zawodników, przekonuje Relevo.
Los Blancos wierzą, że marka klubu sama w sobie stanowi magnes, a ci, którzy chcą grać dla Realu, są w stanie odrzucić znacznie lepsze warunki finansowe. Tak właśnie stało się w przypadku Alaby, Rüdigera, Tchouaméniego, czy Mbappé. Wydaje się, że listę tę wkrótce uzupełni Alexander-Arnold.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze