Nowe życie Varane’a: członek zarządu i mentor młodzieży
Odszedł na sportową emeryturę we wrześniu, ale wciąż działa w zarządzie Como i prowadzi swoją szkołę, poświęcając się pracy z młodzieżą.
Raphaël Varane. (fot. Getty Images)
Raphaël Varane od października ubiegłego roku jest jednym z najmłodszych byłych piłkarzy pełniących funkcje kierownicze w europejskim futbolu. W wieku 31 lat wszedł do zarządu Como, swojego ostatniego klubu, informuje MARCA.
W Como rozegrał tylko jeden mecz – zaledwie 19 minut – zanim doznał poważnej kontuzji w starciu z Sampdorią w Pucharze Włoch. Skręt, złe podparcie, nieprzyjemne odczucia w kolanie… to była jego ostatnia, 27. kontuzja w życiu – prawdziwa pięta achillesowa w imponującej karierze, której ukoronowaniem był triumf na mundialu z Francją w 2018 roku oraz cztery zwycięstwa w Lidze Mistrzów z Realem Madryt (2014, 2016, 2017 i 2018).
Varane opuścił łącznie 153 mecze podczas swojej długiej kariery, co w przeliczeniu na czas oznacza 683 dni – prawie dwa lata spędzone w gabinetach lekarskich. Po ostatniej kontuzji kolana nie był już w stanie wrócić do gry. Wiele jego urazów miało charakter mięśniowy, a poważne problemy zaczęły się już na początku jego przygody z Realem Madryt, gdzie trafił jako 18-latek. Pierwszym dużym urazem było uszkodzenie łąkotki zewnętrznej. Transfer, zainicjowany przez José Mourinho i wsparty przez Zinédine’a Zidane’a, mimo problemów zdrowotnych okazał się strzałem w dziesiątkę. Później przyszły kolejne kontuzje: łydki, ścięgien, mięśni dwugłowych, wylicza MARCA.
W końcu nagrał poruszające wideo, w którym – jak to miał w zwyczaju – w dyskretny sposób ogłosił zakończenie kariery. Było to po mniej udanej drugiej części kariery w Manchesterze United, gdzie poza Pucharem Anglii i Pucharem Ligi nie osiągnął wiele. Klub z Madrytu zapłacił za niego 10 milionów euro, a Czerwone Diabły aż 50 milionów – jednak tam jego pobyt wiązał się z falą krytyki, spowodowaną zarówno błędami, jak i licznymi kontuzjami. Ostatnim przystankiem miało być Como, rosnący w siłę klub, w którym grał Cesc Fàbregas, a Varane miał nadzieję kiedyś wrócić i zakończyć karierę w Lens. Niestety, nie udało się tego zrealizować.
Obecnie, mając więcej wolnego czasu, bywa widywany na swój sposób – na przykład na stadionie Bollaert-Delelise w Lens, gdzie pojawił się incognito w szaliku i czapce, próbując wtopić się w tłum. Jednak po chwili został rozpoznany. „Powrót do korzeni… Nie próbuj tego wyjaśniać, nikt tego nie zrozumie. Kochaj piłkę, emocje. O to w tym chodzi” – napisał na swoich profilach w mediach społecznościowych. Regularnie wspiera również kampanie przeciwko rasizmowi, zwłaszcza gdy któryś z jego kolegów z boiska pada ofiarą nienawistnych ataków, zauważa MARCA.
Teraz rozpoczyna „drugie życie” w Como – jak sam to nazwał – współpracując z inną legendą, Thierrym Henrym. Pełni funkcję konsultanta ds. rozwoju sektora młodzieżowego, edukacji i innowacji. Jego zadaniem jest wspieranie rozwoju młodych talentów poprzez konkretne inicjatywy edukacyjne, integrujące kształcenie akademickie, rozwijanie przywództwa oraz kompleksowe przygotowanie. Nie brakuje również letnich obozów, co idealnie wpisuje się w jego doświadczenie – od 2019 roku prowadzi własną akademię, Stages Varane, przez którą przewinęło się ponad 1800 młodych piłkarzy.
„Zgromadziłem wiele doświadczeń w piłce nożnej, a jednym z najważniejszych wartości, jakie poznałem, jest odporność psychiczna. Uważam, że kluczowa jest siła mentalna i pewność siebie, ale równie ważne jest dzielenie się i komunikacja – zarówno w klubie, jak i ze społecznością wokół niego. Tylko w ten sposób można zbudować silną tożsamość” – powiedział Francuz, ojciec trójki dzieci, rozpoczynając nowy rozdział swojego życia, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze