Dani Rodríguez: Moja żona ma prawie 40 lat i wie, kiedy czuje się przytłoczona, a kiedy ktoś chwyta ją za tyłek
Dani Rodríguez udzielił wywiadu dziennikowi ABC. Zawodnik Mallorki w ostrych słowach skrytykował Hiszpańską Federację Piłkarską, jej prezesa, polityków, a także swój klub.
Dani Rodríguez i Cristina Palavra. (fot. X)
W dostępnych nielicznych nagraniach z zajść po meczu Realu z Mallorcą widać kpiny i szyderstwa, ale twierdzicie, że doszło do znacznie poważniejszych sytuacji. Co tak naprawdę się wydarzyło?
Delegacja Mallorki, która udała się do Dżuddy, była niewielka – liczyła około 150 osób. Niedopuszczalne jest, aby przy wyjściu ze stadionu mężczyźni doznawali uderzeń w tył głowy i obraźliwych wyzwisk bez żadnej ochrony. Najpoważniejsze jednak było to, co spotkało kobiety – nasze żony, ale też siostry i matki. Doświadczyły obmacywania po pośladkach, chwytano je za ramiona, przystawiano telefony do twarzy, by robić im zdjęcia, jakby nigdy wcześniej nie widziano twarzy kobiety z Zachodu. Za bezpieczeństwo tej delegacji odpowiadała Hiszpańska Federacja Piłkarska, zarówno naszej grupy, jak i pozostałych trzech drużyn, i choć była mała, powinna być chroniona. Smutne jest to, że nikt nie zajął stanowiska w tej sprawie, a prezes RFEF dodatkowo próbował podważyć wiarygodność relacji rodzin, twierdząc, że się pomyliły. To szokujące, że zamiast wydać oświadczenie, potępić te akty i znaleźć winnych, prezes zachował się w ten sposób. Gdyby Hiszpańska Federacja Piłkarska odpowiednio zadbała o nas, wszyscy bylibyśmy spokojniejsi. A było wręcz przeciwnie.
Jak pana żona przeżyła tamtą sytuację?
Kiedy ją obmacywano i chwytano za ramię, niosła na rękach naszą czteroletnią córkę. Starszy syn (13 lat) trzymał ją za koszulkę, a średni (6 lat) za nogę. Proszę sobie wyobrazić, co musiała wtedy przeżywać. Na szczęście najmłodsza spała i niczego nie zauważyła. Byli otoczeni przez tłum, nie dało się nic zrobić, tym bardziej wdawać się w szarpaninę. W pobliżu była żona Greifa, która również doświadczyła tego wszystkiego. Cristina powtarzała jej, żeby nie reagowała i szła prosto do autobusu, by uniknąć problemów. To niedopuszczalne, że wizyta na meczu piłkarskim zamienia się w koszmar z powodu braku zabezpieczenia. Za to odpowiada Hiszpańska Federacja Piłkarska.
Louzán powiedział, że kobiety pomyliły sytuację przytłoczenia z molestowaniem.
To skandaliczne. Wszyscy wiemy, dlaczego wygłosił takie oświadczenie. Boi się stracić ważne źródło dochodów. Potępiam to, że wartości ludzkie nie są ważniejsze od pieniędzy. Moja żona ma prawie 40 lat i wie, kiedy czuje się przytłoczona, a kiedy ktoś chwyta ją za tyłek. To ma swoją nazwę. Jesteśmy dorośli i nikt nie myli się w doborze słów w takiej sytuacji.
Co pan sądzi o tym, że rząd i partie polityczne, zwłaszcza te najbardziej promujące feminizm, zaatakowały Rubialesa (za pocałunek Jenni po finale Mistrzostw Świata), a teraz milczą?
Zastanawia mnie to milczenie. Wie pan, mieszkałem w A Coruñi, Albacete, Santanderze, Cuence, a teraz na Majorce i zawsze czułem się jak u siebie, dzięki ludziom. Mamy wspaniały kraj, ale mamy też wielką plagę – polityków. To największa plaga w Hiszpanii. Żaden z nich nas nie reprezentuje, są na swoich stanowiskach tylko po to, by się wzbogacić. Wartości ludzkie są ważniejsze od wszystkiego innego. To, co spotkało nasze kobiety w Dżuddzie, jest znacznie poważniejsze niż to, co zrobił Rubiales. Zdarzyło się to podczas hiszpańskiego turnieju w Arabii Saudyjskiej, gdzie zabrakło odpowiedniego bezpieczeństwa, aby nasze rodziny mogły cieszyć się wydarzeniem. Brakuje nam reakcji na obronę naszych kobiet i mężczyzn. Mężczyźni byli fizycznie atakowani, a kobiety – molestowane seksualnie.
Pana żona ostro skrytykowała także pomysł przeniesienia kobiecego Superpucharu do Arabii.
To szaleństwo. Świat na opak. To normalne, że uważa, iż Superpuchar nie powinien odbywać się w kraju takim jak Arabia, gdzie kobiety doświadczyły tego, czego doświadczyły. Dla mnie to również nielogiczne.
Saudyjskie władze piłkarskie przekazały ABC, że na nagraniach widać wiele osób innych narodowości, a większość tych, którzy molestowali, pochodziła z krajów sąsiadujących z Arabią, a nie z Arabii Saudyjskiej.
Proszę pana, dni spędzone w Arabii były ogólnie miłe. To była dobra przygoda. Całość przyćmiło to, co wydarzyło się po meczu. Podczas finału Pucharu Króla z Athletikiem doszło do bójki między kibicami, ale ci kibice nie reprezentują ani Athletiku, ani Mallorki. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Nie wiem, skąd pochodziły te osoby, ale to nie zmienia faktu, że ich zachowanie było niewłaściwe i należy znaleźć winnych – to zadanie RFEF, niezależnie od tego, czy sprawcy byli Saudyjczykami czy pochodzili z innych krajów.
Władze Balearów, burmistrz Palma de Mallorca, Balearska Federacja Piłki Nożnej i Ruch Mallorkiści potępili te wydarzenia, ale klub tego nie zrobił. Co pan o tym sądzi?
To kolejny smutny zawód. Po siedmiu latach w klubie, po całym rozwoju, którego byliśmy świadkami, mówiąc zawsze, że jesteśmy rodziną, i proszę zobaczyć. To mogły być żony każdego z nas. Brakuje mi odpowiedzi klubu w formie stanowczego potępienia tych zdarzeń.
Czy pan lub inni zawodnicy rozmawiali z władzami Mallorki?
Rozmawiałem z Alfonso (CEO klubu) na lotnisku. Powiedział, że skontaktował się z szefem ochrony RFEF. Nawet pokazał mi wiadomości. Jednak jako klub uważam, że powinni wydać oświadczenie i potępić te wydarzenia. Niewiarygodne, że niczego nie powiedzieli. Jest pan ojcem, prawda? Proszę sobie wyobrazić, że ktoś dotyka pana dziecka, córki lub żony. To moja rodzina przeżyła coś takiego, a oni są ponad wszystkim. Jeśli Mallorca źle się zachowała, muszę to powiedzieć, i nie oznacza to braku szacunku wobec kogokolwiek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze