Mbappé znów jest sobą
W finale Superpucharu Hiszpanii z Barceloną Kylian Mbappé rozegrał swój najlepszy mecz od czasu transferu do Realu Madryt. Był liderem formacji ofensywnej, oddał najwięcej strzałów i wykonał najwięcej dryblingów.
Kylian Mbappé świętuje bramkę w meczu z Barceloną. (fot. Getty Images)
Niewiele było dobrych wiadomości po niedzielnym Klasyku dla kibiców Realu Madryt. W zasadzie była tylko jedna. Kylian Mbappé znów jest sobą i w końcu jest tym piłkarzem, który czarował Europę w ostatnich latach. Jak zauważa dziennik AS, Francuz odzyskał swoją dynamikę i coraz lepiej czuję się na „dziewiątce”. Obecnie jest tylko jeden szczegół, któremu wciąż brakuje atakującemu, i jest to nieco większa regularność. Nie może to jednak zaburzać jego oceny na przestrzeni ostatniego miesiąca, w trakcie którego popularny Kiki prezentował się bardzo dobrze na boisku i to właśnie on może być liderem Królewskich w drugiej połowie sezonu.
Hiszpański dziennik podkreśla, że eksplozja formy 26-latka rozpoczęła się początkiem grudnia, gdy Real Madryt mierzył się na wyjeździe z Gironą. To tam wszystko nabrało tempa. Kylian był autorem trzeciego gola w tamtym spotkaniu, a pięć dni później ponownie trafił do siatki, tym razem w Lidze Mistrzów przeciwko Atalancie. Niestety w tym samym spotkaniu doznał kontuzji, przez co nie mógł zagrać w spotkaniu z Rayo Vallecano. Mimo to zakończył 2024 rok w świetnym stylu, bo wpisał się na listę strzelców w konfrontacjach z Pachucą i Sevillą, a dodatkowo w obu tych meczach do bramki dołożył asystę.
Dorobek Francuza to na ten moment 15 goli, co czyni go najlepszym strzelcem w zespole Carlo Ancelottiego. Kolejne powody do optymizmu można mieć po dwóch spotkaniach Superpucharu Hiszpanii. W Arabii Saudyjskiej Mbappé najpierw zaliczył znakomitą pierwszą połowę przeciwko Mallorce, a kilka dni później, pomimo porażki zespołu, zanotował najlepszy indywidualny występ od czasu przenosin na Santiago Bernabéu.
W Klasyku atakujący był tym graczem, na którego od wielu miesięcy czekało całe madridismo, podkreśla AS. Przejął funkcję lidera, oddał najwięcej strzałów oraz wykonał najwięcej dryblingów. Szczególnie w tej ostatniej statystyce mocno wyróżniał się na tle kolegów, ponieważ w całym meczu miał osiem udanych dryblingów, a drugi Rodrygo miał ich zaledwie trzy. Trzeci był Vinícius z zaledwie jednym dryblingiem. Francuz dwoił się i troił, ale nie był w stanie w pojedynkę odwrócić losów finału. Już na początku spotkania trafił do siatki po świetnej indywidualnej akcji, a w drugiej połowie dał się sfaulować Szczęsnemu, przez co polski bramkarz obejrzał czerwoną kartkę. W końcówce miał jeszcze dobrą okazję do strzelenia drugiego gola, ale dobrą interwencją popisał się Iñaki Peña.
Liczby i statystyki to jedno, ale same odczucia to jeszcze coś innego. Atakujący czuje, że znów jest sobą. Nie boi się indywidualnych pojedynków, a w meczu z Dumą Katalonii był najczęściej faulowanym graczem Królewskich. „Nie zostaję z niczym... Poza meczem Mbappé, który rozegrał świetny mecz. Miał świetne akcje i strzelił gola. O reszcie należy zapomnieć i spojrzeć przed siebie”, stwierdził Carletto na pomeczowej konferencji prasowej. W kolejnych tygodniach 26-latek musi dalej podążać tą drogą, tym bardziej, że w ligowych spotkaniach z Las Palmas i Valladolid włoski szkoleniowiec nie będzie mógł liczyć na Viníciusa z powodu zawieszenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze