Casting w defensywie przeciwko Minerze
Mecz z Deportivo Minera w Pucharze Króla posłużył przede wszystkim sprawdzeniu piłkarzy, którzy do końca sezonu mogą wesprzeć defensywę pierwszego zespołu.
Diego Aguado w meczu z Deportivo Minerą. (fot. Getty Images)
Real Madryt wyjechał z Kartageny z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku i wrażeniem, że piłkarze rezerwowi są gotowi do rywalizacji i chętni do gry. Ten mecz był praktycznie spacerkiem, w którym zawodnicy tacy jak Güler, Brahim czy Camavinga mogą śmiało występować w wyjściowym składzie. Choć jednak przez poziom rywala trudno określić gotowość niektórych zawodników, Ancelotti mógł przeprowadzić pewne testy, szczególnie w defensywie. Spotkanie z Deportivo Minerą pozwoliło przede wszystkim sprawdzić, czy piłkarze Castilli mogą na pewnym etapie bieżącego sezonu pomóc pierwszej drużynie. Przede wszystkim chodzi tu o Diego Aguado (17 lat) i Lorenzo (22 lata).
Diego z całą pewnością skorzystał na nieobecności innych kolegów. Jacobo Ramón czy Joan Martínez byli przed nim w hierarchii, ale kontuzje obu Hiszpanów sprawiły, że to 17-latek dostał szansę w pierwszym zespole. Ponieważ zgry wypadł Militão, a Alaba potrzebuje jeszcze trochę czasu, Carletto z otwartymi ramionami przyjmie jakiekolwiek wsparcie na tej pozycji.
Co ciekawe, Carlo Ancelotti podczas swoich niemal sześciu lat w Realu Madryt nigdy nie postawił na zawodnika Juvenilu w wyjściowym składzie, aż do tej pory. Aguado nie zawiódł i pokazał tę samą jakość, jaką zaskoczył na treningach pierwszej drużyny. Zanotował cztery odbiory i był pewny z piłką przy nodze (93,6% celności podań). Trzeba jednak zauważyć, że wygrał tylko jedną trzecią swoich pojedynków, co pokazuje, że pod kątem czysto fizycznym ma jeszcze trochę do poprawy, co jest jednak naturalne dla 17-latka. Dla porównania, Asencio wygrał cztery z pięciu pojedynków.
Loren również spisał się przyzwoicie. Był nawet blisko wpisania się na listę strzelców, ale po znakomitej akcji Endricka nieczysto trafił w piłkę i ta pofrunęła obok bramki. Hiszpan chciałby jednak zostać zmiennikiem czy nawet rywalem dla Lucasa po poważnej kontuzji Carvajala. Przeciwko Deportivo Minerze pokazał, że można na niego liczyć. Zanotował 100% celnych podań i wygrał ponad połowę pojedynków.
Nie trzeba raczej dodawać, że Raúl Asencio pokazał już na trudniejszych terenach, jak Anfield czy San Mamés, że jest bardziej niż gotowy do rotacji w pierwszym składzie Realu Madryt. Mecz w Kartagenie posłużył jednak do tego, by zobaczyć, jak spisuje się jako lider formacji defensywnej. Nieustannie ustawiał kolegów i zawsze był gotowy, by naprawić błąd jednego z partnerów. Wielu kibiców i dziennikarzy, patrząc na niego, widzi coś z Sergio Ramosa czy Nacho, nawet jeśli na dziś to porównanie nieco na wyrost.
Próba ognia w Pucharze Króla przyniosła jednak jednego poszkodowanego – Gonzalo Garcíę. Najlepszy piłkarz Castilli w bieżącym sezonie nie zagrał ani minuty. Ancelotti musiał utrzymać na boisku co najmniej siedmiu piłkarzy pierwszego zespołu, a mecz rozpoczął z ośmioma, by uniknąć problemów w razie na przykład czerwonej kartki. Aby więc wpuścić na murawę jednego z wychowanków, musiałby zdjąć innego. W drugiej połowie dał zadebiutować Chemie, razem z wejściami Ceballosa, Viníciusa, Mbappé i Lucasa. Ten ostatni zmienił Lorena, utrzymując na boisku ośmiu piłkarzy pierwszego zespołu. Gonzalo został na ławce, a 14 goli i 3 asysty w Castilli nie wystarczyły, by dostać szansę w pierwszym zespole. Szansę na debiut dostał jednak już rok temu w meczu z Cádiz. Wczoraj najważniejsze były sprawdziany w defensywie, a te piłkarze ze szkółki zdali na dość wysokie noty.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze