Koszykarze lepsi od Baskonii, świetny Musa
W 15. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Baskonię na jej terenie i wskoczył na czwartą pozycję w tabeli (mają przy tym do rozegrania zaległe spotkanie z Granadą). Świetny występ zaliczył Džanan Musa.
Džanan Musa. (fot. Getty Images)
Koszykarze Realu Madryt zrewanżowali się Baskonii za porażkę w Eurolidze i wygrali na jej parkiecie. To zwycięstwo pozwoliło drużynie Chusa Mateo przesunąć się na czwartą pozycję w tabeli, przy czym Królewscy mają na koncie mniej rozegranych meczów niż pozostałe zespoły z czołowej ósemki. Znakomite spotkanie zanotował dzisiaj Džanan Musa. Bośniak zdobył aż 29 punktów, do których dołożył 5 zbiórek i 2 asysty. Uzbierał aż 38 punktów współczynnika efektywności gry.
Pierwsza kwarta była znakomita w wykonaniu Realu Madryt. W ofensywie skuteczność dopisywała (5/6 trafionych rzutów za trzy punkty). Liderował w tym wszystkim Džanan Musa. Bośniak perfekcyjnie wszedł w to spotkanie i był dla rywali największą zmorą. Już w pierwszej części uzbierał 12 punktów. Chus Mateo mówił o konieczności dobrej gry w defensywie i to również się spełniło. Baskonia nie potrafiła się przebić, nie trafiała z dystansu i po dziesięciu minutach jej strata była dwucyfrowa (18:28).
Wejście zmienników trochę rozregulowało rytm Królewskich. Drugą kwartę Baskonia rozpoczęła od serii 7:0, ale z powodu kontuzji straciła Markusa Howarda. Chus Mateo nie miał innego wyjścia i przywrócił na parkiet Musę i Campazzo. Efekt nie był natychmiastowy, ale można było widzieć stabilizację w grze Realu Madryt. Udało się utrzymać prowadzenie, które w pewnym momencie wynosiło tylko dwa oczka. Musa znów przejął stery, swoje dołożyli Hezonja czy Abalde i w połowie meczu Real Madryt miał osiem punktów więcej na koncie (39:47).
Po zmianie stron Królewscy wyszli na parkiet trochę rozkojarzeni. Była to ich najgorsza kwarta w tym spotkaniu, nie tylko pod względem zdobyczy punktowej, ale też strat, których było stanowczo za dużo (6). W grze trzymała ich bardzo dobra defensywa, to się nie zmieniało, więc Baskonia nie była w stanie w znaczący sposób zmniejszyć strat. Madrytczycy przystępowali do ostatniej części meczu z zapasem siedmiu punktów (56:63).
W ostatniej części emocji nie brakowało. Królewscy poprawili swoją skuteczność, ale tylko w niewielkim stopniu ograniczyli starty. Baskonia nie zamierzała się poddawać. W jej barwach dobrze prezentowali się Šamanić, Luwawu-Cabarrot oraz Forrest. Ten tercet sprawił, że czterokrotnie gospodarze zbliżyli się na dystans czterech oczek. Jednak za każdym razem w kluczowym momencie Real Madryt stawał na wysokości zadania. Ostateczny cios zadał Hezonja celnym rzutem z dystansu na 12 sekund przed końcem, ustalając wynik rywalizacji.
82 – Baskonia (18+21+17+26): Howard (4), Raieste (0), Baldwin (9), Hall (11), Moneke (7), Sawkow (-), Luwawu-Cabarrot (14), Forrest (11), Rogkavopoulos (10), Diop (1), O. Ndiaye (-), Šamanić (15).
89 – Real Madryt (28+19+16+26): Abalde (9), Campazzo (17), Musa (29), Tavares (2), E. Ndiaye (5), Rathan-Mayes (3), González (0), Hezonja (14), Garuba (6), Ibaka (0), Llull (4), Feliz (0).
Poza kadrą znalazł się:
• Gabriel Deck – zerwanie ścięgna przy mięśniach kulszowo-goleniowych na wysokości lewego biodra. Przewidywany powrót: połowa lutego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze