Współwłaściciel Atlético: Superliga to głos jednego klubu walczącego z systemem
Dyrektor generalny i współwłaściciel Atlético Madryt zabrał głos w wywiadzie dla klubowych mediów. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi Miguela Ángela Gila Marína z tej rozmowy.
Miguel Ángel Gil Marín. (fot. Getty Images)
– Klubowy Mundial? To historyczny przełom. To powód do dumy, że możemy reprezentować hiszpański futbol na pierwszym Klubowym Mundialu FIFA w tym formacie. Zdobycie miejsca w tych rozgrywkach było bardzo trudne, bo udział wezmą tam tylko dwie hiszpańskie drużyny. Nam udało się to dzięki skumulowanemu współczynnikowi opartemu na wynikach sportowych w europejskich pucharach. Wyprzedziliśmy Barcelonę, która ma dwa razy większy budżet od nas. Musimy być bardzo zadowoleni z postawy drużyny w tych wszystkich sezonach. Podejdziemy do Mundialu z dużą ekscytacją. To piękne wyzwanie dla drużyny i kibiców.
– Przeciążenie terminarza? Szczególnie ten sezon w przypadku niektórych klubów jest przepełniony meczami. Międzynarodowy terminarz dotyka niektóre kluby bardziej niż inne. W Europie jest 55 lig profesjonalnych i gra w nich blisko tysiąc klubów, ale to przeciążenie obejmuje mniej niż 5% klubów. Europejskie Stowarzyszenie Klubów pracuje z UEFA, FIFA i FIFPro, by szukać równowagi, ale wszystkie instytucje organizujące mecze chcą rozgrywać ich więcej. Moim zdaniem rozwiązanie leży w ograniczeniu liczby meczów, które piłkarz może rozegrać w sezonie, licząc kluby i reprezentacje. Nasz obowiązek to ochrona zawodników.
– Superliga? Dawniej był to projekt oparty na zamkniętej lidze, która chroniła niewielu i zagrażała europejskiej piramidzie futbolu. Teraz pozostała jedynie głosem jednego klubu skupionego na walce z systemem. Szczerze uważam, że najlepszym sposobem na zmianę tego, z czym się nie zgadzasz, jest robienie tego od środka. Z zewnątrz, niezależnie jak wielki jest klub, możesz jedynie wprowadzić niepewność u operatorów telewizyjnych i sponsorów, a przez to hamujesz rozwój obecnych formatów w europejskich pucharach. System reprezentują UEFA i Europejskie Stowarzyszenie Klubów. One dostosowały swoje rozgrywki, by mogły uczestniczyć w nich kluby z większej liczby krajów. Zrobiono to poprzez stworzenie trzech pucharów, a jednocześnie pozyskano większe przychody dla wielkich klubów.
– Praca w Europejskim Stowarzyszeniu Klubów? Reprezentujemy dzisiaj prawie 800 klubów. Wszyscy mają głos i mogą zasiadać w organach zarządczych. Uznaje je UEFA i FIFA, mając podpisane porozumienia o ochronie klubów. Wcześniej jako kluby dowiadywaliśmy się o umowach UEFA z operatorami telewizyjnymi i sponsorami po fakcie. Teraz jesteśmy częścią procesu decyzyjnego, a prezes Nasser Al-Khelaïfi integruje większość klubów niezależnie od wielkości, jednocześnie ciesząc się szacunkiem UEFA i FIFA.
– Moja rola wiceprezesa w La Lidze? Nie jest łatwo podsumować w jednej odpowiedzi pracę i strategię La Ligi. Javier Tebas od lat idzie po jednej drodze opartej głównie na wypłacalnych klubach, czystych rozgrywkach bez oszustw, walce z przemocą i rasizmem, zwiększaniem przychodów klubów i tworzeniem konkurencyjnej ligi. Wartość praw telewizyjnych rosłaby szybciej, gdybyśmy osiągnęli dwa cele: eliminację piractwa i rozwianie wątpliwości w sprawie stworzenia jakichkolwiek nowych rozgrywek, bo operatorzy telewizyjni inwestują pieniądze na długi czas. Umowa z CVC pozwoliła odmienić wizerunek naszych stadionów i naszego futbolu. Wystarczy zobaczyć rozwój przychodów z tytułu wykorzystania stadionów.
– Zamknięcie trybuny za incydenty w derbach? To dla nas bardzo delikatna sprawa. Od lat pracujemy nad wyeliminowaniem z naszego stadionu jakiegokolwiek zachowania z przemocą lub ksenofobią. Chwalimy się posiadaniem najlepszych kibiców pod względem przywiązania i lojalności. Dlatego nie możemy pozwolić, by w sektorze na 5000 kibiców zasiadało z 60-70 osób, które krzywdzą klub i resztę fanów. Pomijając to, że klub w każdym sezonie musi płacić wysokie kary za zachowania niektórych z tych osób, ponosimy też szkody wizerunkowe. Wyrzucamy jednego po drugim z tych, którzy podejmują działania szkodzące reputacji klubu, szkodzące innym fanom lub naruszające prawo. By robić to efektywniej, potrzebujemy zmian legislacyjnych, które pozwolą nam na korzystanie z danych biometrycznych lub rozpoznawania twarzy na bramkach wejściowych.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze