Rodrygo wrócił w wielkim stylu
Brazylijczyk zagrał bardzo dobrze w ostatnich meczach, mimo że z powodu kontuzji nie występuje w tym sezonie regularnie.
Rodrygo cieszy się z gola przeciwko Rayo. (fot. Getty Images)
Rodrygo wrócił i daje liczby. Relevo słusznie stwierdza, że obecny sezon jest nie najlepszy dla Brazylijczyka, a on sam wielokrotnie przyznał to dziennikarzom. Jego główną siłą jest budowa ciała, która sprawiała, że rzadko łapał kontuzje, ale inaczej jest w tej kampanii. „Ostatnie tygodnie były dla mnie trudne, bardzo skomplikowane. Przyszły kontuzje, które zwykle mi się nie przytrafiają. W zeszłym sezonie chyba nie miałem żadnej. Ta trochę mnie niepokoi” – powiedział napastnik po meczu Ligi Mistrzów z Atalantą.
Kilka sekund po ostatnim gwizdku środowego finału Rodrygo otwarcie mówił o swoim trudnym czasie. „Byłem miesiąc poza boiskiem i po powrocie doznałem kolejnej kontuzji. Było mi bardzo ciężko, ale teraz fizycznie czuję się już trochę lepiej. Muszę jeszcze więcej popracować i też odpocząć, by móc bardziej pomagać drużynie” – zaczął. Po świętowaniu tytułu powtórzył, jak złe były dla niego ostatnie miesiące: „Mentalnie to jest trochę wkurzające, bo chcesz czuć się dobrze i pomagać drużynie, a nie możesz, bo jesteś kontuzjowany. Było mi trochę ciężko, ale wszyscy pomagali mi w tym procesie”.
Problemy fizyczne sprawiły, że niewielu fanów nie myślało o Rodrygo, mówiąc o ofensywnym trójzębie. Kiedy Ancelotti ustawia zespół w formacji 4-3-3, większość fanów Realu Madryt uważa Viniciusa, Bellinghama i Mbappé za pierwszą linię ataku. Rodrygo wydawał się daleki od bycia nietykalnym, chociaż za zamkniętymi drzwiami Realu Madryt nikt nie wątpił w to, co Brazylijczyk może wnieść do zespołu. Klub zawsze ufał swojemu napastnikowi, pomimo jego braku regularności w tym sezonie i bycia zepchniętym na dalszy plan w związku z wielkim transferem Mbappé.
W swoich dwóch ostatnich meczach Rodrygo nie zawiódł. Pomógł drużynie zdobyć, jak się później okazało, cenny punkt w Vallecas oraz zgarnąć Puchar Interkontynentalny przeciwko Pachuce. Brazylijczyk odegrał kluczową rolę z Rayo, bo dał Królewskim prowadzenie bardzo ładnym trafieniem. Podobnie było z Meksykanami. O swoim golu z tego meczu powiedział: „To czekanie było emocjonujące, bo Jude był przed bramką i stresowałem się, dopóki VAR nie uznał tego trafienia. Cieszę się z kolejnego tytułu i kolejnego gola w tej koszulce”.
W Pucharze Interkontynentalnym pierwszą bramkę wypracował duet Vinicius-Mbappé. Obecny The Best obsłużył Francuza, a ten zdobył pierwszego gola w meczu. Drugi był już w całości dziełem Rodrygo. Napastnik szachował rywali przed polem karnym i gdy wydawało się, że stracił okazję do uderzenia, udało mu się wymknąć obrońcom ładnym zwodem i umieścił piłkę w bramce.
Relevo zauważa, że ten gol nie tylko dał 23-latkowi wpis na listę strzelców, ale także poprawił jego osobisty bilans bramek zdobytych w międzynarodowych rozgrywkach. Dziennikarz Pedro Martín przedstawił ciekawy fakt na temat Rodrygo. Na jego 60 goli w Realu Madryt zdobytych w 236 oficjalnych meczach przypada 37 goli strzelonych w 175 meczach w rozgrywkach krajowych. Pozostałe bramki padły w turniejach międzynarodowych, łącznie 23 w 61 meczach. Liczba ta odzwierciedla skuteczność Brazylijczyka, kiedy musi grać z rywalami spoza Hiszpanii. Jest on już znany ze swojego „daru” związanego m.in. z Ligą Mistrzów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze