Piąta kolejka z rzędu z bramką

On fire. Tak po angielsku można przedstawić dynamikę, w jakiej znajduje się Jude Bellingham. Po początku sezonu, który w ogóle nie przypominał tego sprzed roku, obecnie angielski pomocnik jest w transie. We wczorajszym meczu z Gironą to właśnie on otworzył wynik spotkania i tym samym zanotował piąty ligowy mecz z rzędu z bramką na koncie. Przełamanie, jakie nastąpiło z Osasuną, miało swoją kontynuację z Leganés, Getafe, Athletikiem i właśnie Gironą. Bellingham jest pierwszym zawodnikiem w tym sezonie La Ligi, który notuje pięć kolejek z rzędu z bramką. Jego najlepszy wynik z poprzedniego sezonu to cztery kolejki z rzędu z trafieniem, jakie zanotował na starcie rozgrywek.

W meczu, w którym Real Madryt nie potrafił znaleźć sposobu na Paulo Gazzanigę, to właśnie 21-letni Anglik ruszył na pomoc swojej drużynie. Wcześniej próbowali Brahim Díaz i Kylian Mbappé, ale żaden z nich nie był w stanie wyprowadzić Królewskich na prowadzenie. Gol Jude'a był kluczowy, jeśli chodzi o odblokowanie zespołu i ułożenie drugiej połowy meczu po myśli podopiecznych Carlo Ancelottiego.

Wobec kontuzji i nieobecności Viníciusa to właśnie Bellingham wykonał krok naprzód w tym delikatnym momencie dla Los Blancos. Przy okazji ostatniej porażki na San Mamés to angielski pomocnik był bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w szeregach Realu Madryt. Poza samą bramką był niesamowitym i skutecznym wsparciem w grze defensywnej, gdy zawczasu zażegnywał problemy, jakie swoimi naciskami sprawiała drużyna prowadzona przez Ernesto Valverde.

Po tym wczorajszym trafieniu Bellingham zbliżył się do dwóch najlepszych ligowych strzelców w ekipie Królewskich – w klasyfikacji tej przewodzą Vinícius i Mbappé, którzy mają na koncie po osiem bramek. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Vini strzelił dwanaście goli, Kylian dziesięć, a Jude pięć. Ponadto Anglik wyrównał wynik Cristiano Ronaldo jako zawodnika Realu Madryt, który strzelił najwięcej goli Gironie – cztery.