Gil Manzano wraca po 280 dniach
Arbiter poprowadzi dziś mecz Królewskich po bardzo długiej przerwie.
Carlo Ancelotti głośno rozmawia z Gilem Manzano. (fot. Getty Images)
Była to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji sędziowskich ubiegłego sezonu, a właściwie najbardziej kontrowersyjna. 2 marca Real Madryt przyjechał na Mestallę. Z dwubramkowego prowadzenia Valencii zrobiło się 2:2. W ostatniej akcji meczu Gil Manzano, arbiter tamtego pojedynku, w 98 minucie i 40 sekundzie pozwolił Realowi na wykonanie rzutu rożnego. Mamardaszwili wypiąstkował futbolówkę i wyglądało na to, że sędzia zagwiżdże koniec spotkania, ale tak się nie stało. Piłka trafiła do Brahima, który wrzucił ją w pola karne. Kiedy futbolówka była w powietrzu, sędzia zaczął trzema gwizdkami obwieszczać zakończenie spotkania, a sekundę później Bellingham trafił głową do siatki. Anglik głośno protestował, za co otrzymał czerwoną kartkę i dwa mecze zawieszenia.
MARCA stwierdza, że od tamtych wydarzeń minęło 280 dni, podczas których arbiter z Estremadury nie prowadził spotkań Los Blancos. Długo przebywał w „lodówce”, ale dziś wieczorem z niej wyjdzie, aby zająć się spotkaniem Girony z Realem. Sędzia znajdujący się na szczycie rankingu hiszpańskich arbitrów (to on był na EURO 2024) długo nie prowadził meczu Królewskich, a ten dzisiejszy na Montilivi będzie jego 50, jeśli chodzi o spotkania Realu w La Lidze. Jego bilans to 38 zwycięstw Królewskich, 6 remisów i tylko 5 porażek. Ostatni raz drużyna Ancelottiego przegrała z Gilem Manzano na San Mamés, w ćwierćfinale Pucharu Króla w sezonie 2021/22.
Po meczu na Mestalli Ancelotti jako pierwszy wyraził swoją opinię: „Nie mam wiele do powiedzenia, wydarzyło się coś bezprecedensowego. Po wybiciu byliśmy w posiadaniu piłki i mecz miał zostać zakończony, gdyby Valencia przerwała akcję. Gdyby sędzia zagwizdał zaraz po wybiciu piłki to w porządku, ale konstruowaliśmy swoją akcję. Myślę, że popełnił błąd”. A Vinícius wytoczył cięższe działa, mówiąc: „Nie wygraliśmy, bo nam nie pozwolili”. Następnie telewizja Real Madryt wściekle zaatakowała arbitra.
MARCA przypomina, że Bellingham został ukarany za to, co w trakcie protestów powiedział do Gila Manzano: „To pie*rzony gol! Piłka była w powietrzu!”, krzyczał zawodnik Realu Madryt i otrzymał za swoje słowa czerwoną kartkę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze