Defensywa była w domu
Defensywa Realu Madryt zaczyna stać pod znakiem szkółki. W meczu z Getafe w linii defensywnej Królewskich znalazło się trzech wychowanków – Lucas Vázquez, Fran García i Raúl Asencio.
Raúl Asencio w trakcie meczu z Getafe. (fot. Getty Images)
I nagle Real Madryt przestał tracić bramki. Przynajmniej w La Lidze, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Trzy ostatnie ligowe mecze z Osasuną, Leganés i Getafe to jednocześnie trzy czyste konta z tyłu. Zwłaszcza w tych dwóch pierwszych spotkaniach najpierw Andrij Łunin, a następnie Thibaut Courtois równie dobrze mogli wziąć sobie wolne, ponieważ rywale praktycznie w ogóle nie zagrażali bramce Królewskich. Bardzo ważne w tym wszystkim jest również to, że solidność defensywy stoi pod znakiem wychowanków. W meczu z Getafe canteranos zajęli aż trzy miejsca w obronie Los Blancos – od weterana Lucasa Vázqueza, przez coraz bardziej naciskającego na swojego rywala o miejsce w pierwszym składzie Frana Garcíę, po rewelację w postaci Raúla Asencio.
Co więcej, jeszcze przed powrotem Lucasa na prawej obronie występował inny zawodnik, który swoje pierwsze kroki w zawodowym futbolu stawiał właśnie w Valdebebas – Fede Valverde. Gdy Urugwajczyk przenosił się z Ameryki Południowej do Europy, to swój pierwszy sezon rozegrał w Castilli prowadzonej wówczas przez Santiago Solariego. Jeśli chodzi o defensywę, to w odwodzie pozostają jeszcze Lorenzo Aguado (22-letni prawy obrońca) i Diego Aguado (17-letni stoper) – mimo tego samego nazwiska nie są braćmi, ale obaj wywodzą się z La Fábriki. Przy okazji meczu z Getafe znaleźli się nawet na ławce rezerwowych Realu Madryt, ale tym razem nie było przestrzeni na debiut.
Carlo Ancelotti jest zwolennikiem tego, aby nowa linia defensywna Królewskich jak najszybciej nabrała automatyzmów i pewności w swojej grze. A aby to było możliwe, musi jak najwięcej i jak najczęściej ze sobą grać. W tym momencie w klubie najbardziej wyróżnia się nazwisko Asencio, u którego nie widać jakiegokolwiek braku doświadczenia czy tego, że tak naprawdę dopiero teraz wszedł do tej piłki na najwyższym poziomie. Wychowanek ma za sobą nie tylko bardzo dobre występy w La Lidze, ale również mimo wszystko zdany prestiżowy egzamin na Anfield, gdzie stanął na wysokości zadania i jak równy z równym walczył z Darwinem Núñezem. Pracę i postawę swojego młodszego kolegi docenia i wyróżnia również Antonio Rüdiger: „Chcę pogratulować Raúlowi, ponieważ wykonuje fantastyczną pracę”.
Mendy w niebezpieczeństwie
Podczas gdy Asencio umacnia się w pierwszym składzie, do coraz bardziej napiętej rywalizacji dochodzi na lewej obronie. Ancelotti nie mówi o tym wprost, ale postawa i przygotowanie fizyczne Ferlanda Mendy'ego zaczyna wzbudzać coraz większy niepokój. To z kolei za wszelką cenę stara się wykorzystać Fran García. „W ostatnich meczach grał więcej i pokazał dużą jakość. Bardzo mi się podobał”, chwalił swojego podopiecznego Carletto po spotkaniu z Getafe. Po chwili ostrzegł jednak: „Pamiętajmy, że mamy w kadrze bocznego obrońcę, z którym wygraliśmy dwie Ligi Mistrzów”. Mówi się, że jeśli coś działa, nie ma sensu tego zmieniać. Jutrzejszy mecz na San Mamés pokaże, czy Ancelotti jest zwolennikiem tej filozofii.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze