Real odzyskał spokój
W meczu 15. kolejki La Ligi Real Madryt wygrał z Getafe 2:0 po golach Jude'a Bellinghama i Kyliana Mbappé.
Jude Bellingham. (fot. Getty Images)
Carlo Ancelotti zdecydował się na przeprowadzenie czterech zmian w porównaniu do środowej potyczki z Liverpoolem. Mecz z Getafe od pierwszych minut rozpoczęli między innymi Lucas Vázquez, Fran García, Dani Ceballos i Rodrygo Goes. Obecność pierwszego z nich oznaczała powrót Fede Valverde na środek pola. Początek spotkania nie rozpieszczał kibiców Królewskich, którzy mogli czuć rozczarowanie z dwóch powodów, które były pewnie ze sobą połączone.
Pierwszy z nich to dość mierna gra w okolicy pola karnego rywala. Pod względem indywidualnym nie wyróżniał się praktycznie nikt, a piłka krążyła między zawodnikami zdecydowanie zbyt wolno. Zwarta i skuteczna defensywa Getafe w połączeniu z dużą liczbą fauli wytrącały Real w każdym momencie, gdy mógł lub chciał przyspieszyć. Drugi powód rozczarowania to Mbappé, który znów grał tak, jakby albo nie chciał, albo chciał za bardzo.
Przyszła jednak akcja z rzutem rożnym dla Realu Madryt, po której Allan Nyom nie po raz pierwszy starł się z Antonio Rüdigerem, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Jude Bellingham, wyczekał Sorię do samego końca, uderzył obok niego i dał Królewskim prowadzenie. Niedługo później Anglik znów był jedną z pierwszoplanowych postaci. Po odbiorze Frana i podaniu Fede Valverde doskonale dograł do Mbappé, który nie miał jednak jeszcze idealnej okazji do zdobycia bramki. Idealne było jednak jego uderzenie. Piłka poza zasięgiem ramion Sorii odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.
W drugiej połowie Real kontynuował niezłą grę i stworzył kilka bardzo dobrych okazji. Celowniki Brahima czy Mbappé były jednak rozregulowane, Valverde mógł też pokonać Sorię zza pola karnego, ale bramkarz popisał się świetną interwencją. Do Królewskich uśmiechnęło się szczęście przy uderzeniach Uche (słupek) czy Patricka (poprzeczka i słupek), ale koniec końców w dość komfortowych warunkach Los Blancos przetrwali do ostatniego gwizdka sędziego.
Real Madryt wygrał trzeci mecz z rzędu w lidze i potwierdził, że zrobił krok do przodu w tego typu starciach. Nie zaprezentował dziś wielkiego futbolu, ale w rozgrywkach krajowych poprawił i uspokoił swoją sytuację w ostatnich tygodniach. Do Barcelony pozostał jeden punkt, ale jeden mecz rozegrany mniej słusznie napawa optymizmem.
Real Madryt – Getafe CF 2:0 (2:0)
1:0 Bellingham 30' (rzut karny)
2:0 Mbappé 38' (asysta: Bellingham)
Real Madryt: Courtois; Lucas, Asencio, Rüdiger, Fran García; Valverde, Ceballos, Bellingham (46' Arda Güler); Brahim, Rodrygo (67' Modrić), Mbappé
Getafe: Soria; Iglesias, Duarte, Berrocal (78' Yellu), Rico; Alderete, Arambarri (46' Da Costa), Milla; Nyom (46' Uche, 66' Patrick), Carles Pérez (66' Sola), Álvaro Rodríguez (90' Peter Federico)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze