„Jeśli to żart, to nikogo nie bawi”
Ten tydzień przyniósł wiele nowości w wyborach na prezesa Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Oczywiście nic nie jest w nich normalne i spokojne.
Rafael Louzán opuszcza siedzibę Federacji. (fot. Getty Images)
W poniedziałek zgodnie z planem wybrano nowe Walne Zgromadzenie RFEF, które 16 grudnia wybierze prezesa i Komisję Delegującą Federacji. Wczoraj ostateczny zakaz startu otrzymał Pedro Rocha, dotychczasowy sternik związku, który przejął kontrolę po dymisji Luisa Rubialesa. Pozostaje on zawieszony przez Trybunał Administracyjny ds. Sportu za przekraczanie uprawnień jako pełniący obowiązki prezesa i odrzucono wszystkie jego odwołania w tej sprawie. W tym procesie wyborczym na pewno nie zostanie prezesem.
Podobnie jak w Polsce, media w Hiszpanii szefów regionalnych związków określają mianem „baronów” i to ich głosy decydują w dużym stopniu o wyborze prezesa Federacji, bo mają oni władzę i kontrolę nad środowiskiem, szczególnie tym regionalnym i amatorskim. Media podają, że przynajmniej 15 z 19 baronów wybrało Rafaela Louzána z Galicji jako swojego kandydata i ten dzięki temu uzyskał głosy poparcia ponad 100 podmiotów z Walnego Zgromadzenia, których potrzeba do formalnego zgłoszenia kandydatury. Popiera go także La Liga i jej prezes Javier Tebas.
Problem Hiszapana? W 2022 roku otrzymał 7-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych za oszustwo finansowe z 2011 roku przy przebudowie stadionu jako szef Rady Prowincji Pontevedry, gdy przekazał firmie budowlanej środki na poprawki budowlane na obiekcie sportowym, które były już wtedy wykonane. Obecnie walczy z odwołaniem tego zakazu w Sądzie Najwyższym. Dlatego też do czasu rozwiązania postępowania może pełnić funkcję prezesa związku w Galicji czy startować do wyborów w krajowym związku, przynajmniej według swojej interpretacji, w której uważa, że związki piłkarskie w Hiszpanii to organizacje prywatne. Wielu prawnikółw wskazuje, że zakaz obejmuje też prezesurę w Federacji, ale nie obchodzi to baronów i ich kandydata.
Do 5 grudnia należy zebrać głosy poparcia od Walnego Zgromadzenia i jeśli uzyska się ich 21, można zgłosić się do wyborów. Jeśli nikt więcej nie uzyska takiej liczby, Louzán zostanie wirtualnym prezesem Federacji. El País jako pierwszy podał, że rząd nie zamierza siedzieć bezczynnie i w takim przypadku skieruje skargę do Trybunału Administracyjnego ds. Sportu w sprawie zablokowania prezesury Louzána z powodu wyroku i zakazu pełnienia funkcji publicznych. Krajowa Rada Sportu, najwyższy wykonawczy organ rządu w sporcie, miała już rozmawiać w tej sprawie z FIFA, która kilka tygodni przekazała Hiszpanom, że jeśli do końca roku nie wybiorą prezesa, to stracą organizację mundialu w 2030 roku. Sytuacja pozostaje więc bardzo napięta.
Media nie wierzą w to, co baroni robią z Federacją. MARCA komentuje: „Dotychczasowy prezes Pedro Rocha pozostaje zawieszony na dwa lata, a Trybunał Administracyjny odmówił mu szansy na udział w wyborach, odnosząc się do uczciwości i poszanowania wartości sportu. Prezesi związków regionalnych mają to gdzieś i wybrali teraz Rafaela Louzána, który jest zawieszony w pełnieniu funkcji publicznych nie na dwa, a na siedem lat. To ten człowiek ma przeprowadzić czystkę i odbudowę Federacji, którą zapowiedział rząd. Jeśli to nie jest prowokacja, to przynajmniej na taką wygląda. Jeśli to żart, to nikogo nie bawi”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze