Vinícius deklasuje Mbappé
Vinícius wygrywa z Kylianem Mbappé we wszystkich ofensywnych statystykach. Zdobywa więcej bramek, jest skuteczniejszy, ma więcej dryblingów, jest częściej faulowany, a nawet odbiera więcej piłek.
Plecy to na ten moment jedyne miejsce, w którym Kylian Mbappé ma wyższą liczbę od Viníciusa. (fot. Getty Images)
To zaczyna się stawać prawdziwą deklasacją. Kylian Mbappé nie przewodzi praktycznie w żadnych ofensywnych statystykach Realu Madryt, a z drugiej strony bryluje w nich przede wszystkim Vinícius. Porównania obu cracków Królewskich z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej wypadają na korzyść Brazylijczyka, który nie tak dawno został określony przez Carlo Ancelottiego mianem „najbardziej decydującego piłkarza na świecie”. Nie może więc dziwić, że jest on najbardziej decydujący również w samym Madrycie.
Po wczorajszym meczu z Osasuną, w którym Vini skompletował hat-tricka, a Mbappé ponownie został na zero, różnica w dorobku bramkowym dwójki atakujących wzrosła do czterech goli (13:9). A przecież liczby z poprzednich lat wskazywały na to, że to Francuz powinien odgrywać ważniejszą rolę pod bramką rywala i to on powinien był głównym strzelcem zespołu – w poprzednim sezonie chociażby Kylian zdobył 44 bramki do 24 w wykonaniu Viníciusa. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej i biorąc pod uwagę inne kluczowe aspekty ofensywne, nie wygląda to lepiej dla byłego gwiazdora PSG.
Mbappé ma przede wszystkim wyraźne problemy ze skutecznością – na ten moment Vini na zdobycie bramki potrzebuje średnio aż o połowę strzałów mniej (5,2) od swojego nowego kompana z ataku (9,1). Do tego Brazylijczyk ma więcej udanych dryblingów i częściej angażuje się w akcje defensywne – odzyskuje średnio 1,99 piłki na mecz do 1,51 w wykonaniu Francuza. Jakby tego było mało, Vinícius jest dużo większym utrapieniem dla obrony rywali, o czym świadczy fakt, że jest faulowany aż trzy razy częściej od Kyliana.
Oczywiście trzeba też przyznać, że w meczu z Osasuną Mbappé był aktywniejszy niż w poprzednich spotkaniach i popisał się nawet 60-metrowym rajdem, po którym został sfaulowany przez rywala tuż przed polem karnym. Wykazywał się również większym wsparciem i zaangażowaniem w defensywę. Na świeczniku pozostaje jednak to, że zanotował swój czwarty występ z rzędu bez bramki – po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w 2023 roku. Ancelotti przyznał przed meczem, że Francuz nie pokazuje obecnie swojej najlepszej wersji. Wręcz przeciwnie ma się to w przypadku Viníciusa.
Pichichi
Vini jest obecnie głównym rywalem Roberta Lewandowskiego w walce o tytuł króla strzelców w Hiszpanii. Napastnik Barcelony ma na koncie czternaście bramek i wciąż może liczyć na pokaźną przewagę w postaci sześciu trafień, ale Vinícius ewidentnie się rozkręca. W siedmiu ostatnich meczach brazylijski crack Królewskich zdobył w sumie dziewięć bramek. Jest w formie i teraz pozostaje mu w dalszym ciągu skupiać się na grze, aby jak najszybciej zapomnieć o gorzkich chwilach po Złotej Piłce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze