Advertisement
Menu

Nie chce nam się

Poniższy tekst powstał tylko dlatego, że musiał.

Foto: Nie chce nam się
Kylian Mbappé. (fot. Getty Images)

Real Madryt – Osasuna: Przewidywane składy

„Nam biegać nie kazano”, sparafrazowalibyśmy słynny wstęp do Reduty Ordona Adama Mickiewicza. Następnie zaś pewnie poszlibyśmy za ciosem, jednak powstrzymuje nas od tego kilka rzeczy. Po pierwsze nie dysponujemy specyfikami, jakimi z dużą dozą prawdopodobieństwa mógł wspomagać się wybitny polski wieszcz, po drugie przerabianie dzieł tak wybitnej postaci dla historii naszej literatury byłoby nie na miejscu. Wreszcie – po trzecie – zwyczajnie nie jesteśmy natchnieni. 

Na brak wspomnianego przed sekundą natchnienia wpływ mają zaś przede wszystkim dwa zaraźliwe czynniki, które moglibyśmy roboczo nazwać „syndromem Mbappé” i „syndromem Viniciusa”. Skoro pierwszy nie biega, to nam też się nie chce. Skoro drugi się obraża, to my też się obrazimy. Kiedyś zapewne przestaniemy brzydzić się potem i wychodzić z założenia, że to świat jest zły, lecz nigdy my. Na pewno jednak nie dziś. Podzielimy się więc wyłącznie garścią gorzkich refleksji i na tym zakończymy. 

Carlo Ancelotti przez długi czas upierał się przy tym, że zna rozwiązanie problemów zespołu. Tygodnie jednak mijały i nie zmieniało się kompletnie nic. Jakkolwiek przykro to zabrzmi w przypadku szkoleniowca, który dał Realowi Madryt tak wiele, Włoch powoli zaczął dorównywać wiarygodnością obietnicom przedwyborczym. Jego tłumaczenia przypominają natomiast wmawianie, że Ziemia jest płaska, tylko po prostu została naciągnięta na olbrzymi model kuli. 

Czas pokazał, że Królewscy wcale nie smarowali trybów i nie dopracowywali konkretnych mechanizmów, lecz zwyczajnie przechodzili przez kryzys gry. W obliczu braku wyraźnych działań naprawczych – cóż za zaskoczenie – kryzys gry przerodził się także w kryzys wyników. Plus takiego stanu rzeczy? Wreszcie wiemy chociaż, na czym stoimy i nie musimy dalej tkwić we wciskanej nam siłą iluzji. W Madrycie wiecznie narzekano na pościskany terminarz, a gdy wreszcie niespodziewanie przyszło dziewięć dni, w trakcie których można było coś naprostować, nie zrobiono nic. Albo, to chyba jeszcze gorszy scenariusz, coś zrobiono, ale źle. Jakkolwiek patrzeć, efekt jest ten sam. 

Czego spodziewać się w dzisiejszym meczu z Osasuną? Najlepiej będzie chyba, jeśli każdy sam odpowie sobie na to pytanie. Nam nie chce się dłużej strzępić języka. 

Z fartem.

* * *

Mecz z Osasuną rozpocznie się dzisiaj już o godzinie 14:00, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale Eleven Sports 1 w serwisie CANAL+ Online.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!