Terapia dla Viniciusa
Przełożenie meczu z Valencią nieco odciąży głowę Viniciusa. Brazylijczyk wciąż jeszcze trawi wydarzenia z minionego poniedziałku, a brak konieczności występu na jednym z najmniej przyjaznych stadionów pomoże mu zasklepić rany.
Vinícius. (fot. Getty Images)
Zmiana planów związana z klęską żywiołową siłą rzeczy niesie za sobą także konsekwencje sportowe. Wstrząs, jakiego doznał Vini po wynikach plebiscytu Złotej Piłki, wzbudził niepokój także w obliczu jego wizyty na Estadio Mestalla. Kibice Valencii szykowali już akcję z żółtymi balonikami, które w ironiczny sposób miały odnosić się do nagrody, której ostatecznie nie zgarnął skrzydłowy Królewskich.
Każda potencjalna wizyta na obiekcie Nietoperzy wzbudza także olbrzymie emocje z racji na rasistowskie obelgi, jakich piłkarz Realu doświadczył tam w maju 2023 roku. Jak zapewnia AS Vinícius przeżywał ostatnio chwile skrajnego napięcia. Wpłynął na nie zarówno brak wyróżnienia w Paryżu, jak i coraz większe zmęczenie aktami rasizmu na hiszpańskich boiskach, za co obwinia także niedostatecznie chroniących go sędziów. Tak oto czara goryczy niemal się przelała.
Osiem dni na zdystansowanie się od minionych wydarzeń oraz mecz z Milanem mogą zadziałać na niego terapeutycznie. Klub robi wszystko, by na własnym stadionie w potyczce z Włochami oraz Osasuną odczuł jak największe wsparcie. Tego już teraz nie brakuje mu ze strony kolegów w szatni. Brazylijczyk był bardzo wdzięczny za ciepłe słowa, a podczas codziennej rutyny w Valdebebas rozpoczął proces czyszczenia głowy. Choć sam Vini w jedynej publicznej wypowiedzi po paryskiej gali stwierdził, że w razie potrzeby będzie starał się robić wszystko dziesięć razy lepiej, to jednak w klubie wychodzą z założenia, że tylko kolejne spotkanie w przyjaznej scenerii może okazać się najlepszym lekarstwem. W Lidze Mistrzów Brazylijczyk czuje się o wiele bardziej komfortowo niż w lidze, również z racji na traktowanie przez arbitrów. Starcie z Milanem przychodzi więc w idealnym momencie, ocenia AS.
Po konfrontacji z Osasuną przyjdzie natomiast czas na kolejną przerwę reprezentacyjną. Na zgrupowaniu kadry również będzie miał okazję nieco zdystansować się od nieprzyjemnych emocji. Następny wyjazdowy mecz rozegra zaś dopiero 24 listopada na Butarque, czyli obiekcie, który nie zwykł być dla Realu konfliktowy. Dotychczas nie doszło tam do żadnej nieprzyjemnej dla Królewskich sytuacji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze