„Ciągle słyszę nazwisko Xabiego Alonso w kontekście Realu Madryt…”
Javier Rodríguez Pascual, szerzej znany jako Rodra, z portalu Relevo napisał felieton, w którym podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi potencjalnego objęcia Realu Madryt przez Xabiego Alonso po zakończeniu trwającego sezonu. Przedstawiamy tłumaczenie tego tekstu.
Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
W sobotę po godzinie 23 nad Realem Madryt zawisły czarne chmury. Po fatalnej drugiej połowie spotkania drużyna Carlo Ancelottiego doznała historycznego upokorzenia ze strony Barcelony, swojego największego rywala, na oczach swoich kibiców, a poczucie wstydu spotęgował fakt, że ta klęska w Klasyku miała miejsce na Santiago Bernabéu. W dodatku na nowym Santiago Bernabéu. Z tego względu cztery stracone gole wydawały się jeszcze większym ciosem, bardzo wstrząsającym. Tuż po ostatnim gwizdku rozpoczął się w klubie kolejny „mecz”, w którym rzucane były następujące wiadomości: kto zawinił i kto znajdzie wyjście z sytuacji.
Otrzymałem dwa różne sygnały. Pierwszy głosił: „To efekt wielu lat zaniedbywania problemów, które teraz wybuchają nam przed twarzą. Taktycznie zostaliśmy zmiażdżeni. Nasze triumfy w Lidze Mistrzów przysłoniły niedociągnięcia, ale mamy dużo do poprawienia”. Drugi przekaz brzmiał: „Zawiedliśmy w ataku, a w obronie rozdawaliśmy prezenty. Taki jest futbol. Prosty. Wynik rozstrzyga się przez błędy indywidualne, zwłaszcza w takich meczach”.
Te dwa podejścia reprezentują dwa odmienne nurty, które zbiegają się obecnie w Realu Madryt. Jedni wierzą w gen klubu, jego mistykę, legendy, wielkie noce, weteranów i niewytłumaczalne rzeczy. Drudzy polegają na sposobie gry, statystykach, młodych zawodnikach, taktyce, treningach i transferach. Oba te nurty łączy nazwisko potencjalnego zbawcy, czyli Xabiego Alonso.
Od kilku miesięcy panuje co do tego zgoda. Z jednej strony, ze strony zarządu, Ancelotti postrzegany jest jako „człowiek Domu”, jak mówi się o Realu Madryt, i nie ma pośpiechu w rozstaniu się z nim, dopóki jego pracy towarzyszą trofea. Do tego stopnia, że Florentino Pérez gotów jest zaproponować Włochowi funkcję w klubie po zakończeniu jego przygody w roli trenera, być może jako ambasador stylu i elegancji. Nie przewiduje się nagłego końca współpracy ani zwolnienia Carletto w środku sezonu, choć po wydarzeniach ostatniego tygodnia nikt już nie odważy się powiedzieć tego głośno.
Nazwisko Xabiego Alonso można usłyszeć na korytarzach w Valdebebas. Również wśród włodarzy, choć w minionej kampanii, kiedy Hiszpan odnosił sukcesy z Bayerem Leverkusen, pojawiały się żartobliwe komentarze, że „jest dla nas zbyt dobrym trenerem”.
Druga frakcja nie ma żadnych wątpliwości. Uważają Alonso za idealnego kandydata do przebudowy drużyny pełnej zapału, talentu, siły fizycznej i młodych graczy. Takiego zdania są pracownicy pionu sportowego, a w La Fábrice nie mogą się doczekać, bo jak powiedział kiedyś Jorge Valdano: „Najważniejszą osobą w akademii jest trener pierwszego zespołu”.
Xabi Alonso był ostatnim zawodnikiem Królewskich, którego widywano przechodzącego przez strefę mieszaną z książką pod pachą. Bask jest jednym z niewielu szkoleniowców, którzy łączą w sobie charyzmę i kulturę osobistą ze znajomością metod wykorzystywanych w nowoczesnym futbolu, które z sukcesem stosuje w swoim legendarnym już Bayerze Leverkusen, z którym zdołał zanotować passę 49 meczów z rzędu bez porażki i zdobyć dwa tytuły. Jest szanowaną postacią zarówno w Madrycie, jak i w całym piłkarskim świecie, a w przeszłości pobierał nauki u takich trenerów jak Mourinho, Guardiola, Ancelotti i Luis Aragonés. Symbol nowej generacji trenerów, czerpiących wiedzę od największych mistrzów w historii tego fachu. Charyzmatyczny, ugodowy, były piłkarz, konkretnie pomocnik i miłośnik taktyki ze sztabem będącym mieszanką La Masíi z La Fábriką.
Rok 2025 jest datą zaznaczoną na czerwono. Podobnie twierdzą w Bayerze Leverkusen, który oswoił się z myślą, że po odrzuceniu ofert Liverpoolu i Bayernu Monachium w poprzednim sezonie, nie uda się dłużej zatrzymać Alonso. Rok ten będzie kluczowy również dla kierunku, jaki obierze Real Madryt Florentino, który wciąż ma na uwadze Zidane’a, ale przeważa pogląd, że to Xabi Alonso będzie następcą Carlo Ancelottiego. Zmiana sposobu pracy i stylu gry oraz drużyna oparta na młodzieży, która ma odgrywać główną rolę. To koncepcyjne połączenie, które scaliłoby oba nurty funkcjonujące w klubie.
Ciągle słyszę nazwisko Xabiego Alonso w kontekście Realu Madryt… i nie mogę uciec od rozbudzania swoich nadziei.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze