AS: Endrick niewidzialny dla Ancelottiego
Odkąd na początku października wyszedł z Lille od pierwszych minut, przestał liczyć się dla trenera. Teraz ma na koncie cztery mecze z rzędu, w których nie rozegrał ani minuty.
Endrick biegnie za piłką. (fot. Getty Images)
Samochód zatrzymał się przy wyjeździe z Valdebebas. W środku znajdował się Endrick, siedzący na miejscu pasażera. Opuścił szybę i zaczął rozdawać autografy zgromadzonym kibicom. Nagle jedna z dziewczyn zapytała go: „Jak się masz Endrick?”, na co napastnik odpowiedział: „Dobrze, a ty?”. Ona z kolei odpowiedziała: „W porządku. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć cię na boisku”, co wywołało uśmiech na twarzy młodego Brazylijczyka. AS zauważa jednak, że Endrick powoli staje się niewidzialny dla Carlo Ancelottiego.
Napastnik wyszedł od początku w przegranym 0:1 meczu z Lille w Lidze Mistrzów na początku października i od tego czasu nie zagrał już w białej koszulce. Endrick, który z hukiem rozpoczął swoją przygodę w Realu, strzelając bramki w swoich debiutach w La Lidze (przeciwko Valladolid) i w Lidze Mistrzów (przeciwko Stuttgartowi), zaczął tracić uznanie w oczach trenera. Od tamtej fatalnej nocy we Francji, nie widziano Brazylijczyka.
AS zauważa, że od tego czasu Real Madryt rozegrał cztery mecze: trzy w La Lidze (Villarreal, Celta i Barcelona) oraz zaliczył remontadę przeciwko Borussii w Lidze Mistrzów. Jednak nawet przed występem z Lille, Endrick wchodził z ławki na ledwie minutę w meczach z Betisem i Realem Sociedad, W starciu z Deportivo Alavés zaliczył swój setny występ na seniorskim poziomie: z tych 100 spotkań, 57 rozpoczął w wyjściowym składzie i strzelił w nich łącznie 26 goli. Jeden z nich sprawił, że zapisał się w historii Realu Madryt jako najmłodszy zawodnik, który trafił w meczu Ligi Mistrzów.
Królewscy zapewnili sobie transfer Endricka w grudniu 2022 roku, gdy ten miał zaledwie 16 lat, za 35 milionów euro plus kolejne 25 milionów euro, jeśli osiągnie różne inne cele, takie jak zdobycie nagrody Golden Boy, liczba meczów od początku, strzelone gole, zdobyte tytuły... Real widzi w nim następcę Joselu. Napastnika, który może przyjąć rolę rezerwowego, a w razie potrzeby wejdzie na pomoc. Hiszpan strzelił 18 goli w 49 meczach ubiegłego sezonu, niektóre z nich były kluczowe (np. dwa przeciwko Bayernowi w półfinale Ligi Mistrzów).
W tym sezonie Endrick ma zaadaptować się do europejskiego futbolu (został zaprezentowany zaledwie tydzień po osiągnięciu pełnoletności) i do drużyny takiej jak Real Madryt, gdzie ma Viníciusa, Mbappé i Rodrygo jako rywali o miejsce w wyjściowej jedenastce. Sam Endrick już w dniu swojej prezentacji dał jasno do zrozumienia, że na razie przyjeżdża się uczyć: „Chcę się po prostu dobrze bawić. Jestem bardzo skoncentrowany na tym, by wiele nauczyć się od tych świetnych zawodników” - podsumował, unikając pytań o swoją rolę w drużynie. Problemy, jakie napotkał, to słaby start drużyny Ancelottiego i upór trenera, by polegać na swoim zaufanym składzie i dokonywać niewielu zmian.
Przerwa reprezentacyjna również nie była dla niego dobra. Rozegrał zaledwie 26 minut (14 przeciwko Chile i 12 przeciwko Peru). Występ Igora Jesusa z Botafogo pozbawił go miejsca w pierwszym składzie. Dorival Júnior wyjaśnił swoją decyzję: „Zyskaliśmy świetną opcję w środku, powołując Igora Jesusa. Potrzebujemy więcej tego typu napastników”. Na początku roku Endrick odcisnął swoje piętno w Londynie (jego gol wystarczył do pokonania Anglii 1:0 na Wembley), w Madrycie (strzelił bramkę dla Brazylii na Bernabéu) i w Stanach Zjednoczonych: jego główka pomogła pokonać Meksyk w meczu towarzyskim (3:2). Trzy gole na wstępie, zanim został zaprezentowany jako nowy gracz Realu.
Teraz powrót młodego atakującego do wyjściowego składu wydaje się mało prawdopodobny. Stopniowo „efekt Endricka” staje się niewidoczny dla Ancelottiego i Dorivala. Nastolatek nie poddaje się: nie będzie chciał odejść w zimowym oknie transferowym. Podejmie wyzwanie i wie, że za ciężką pracą w Valdebebas idą minuty na boisku. W ciągu 107 dotychczasowych oddał 12 strzałów, zdobył dwa gole i za każdym razem stwarzał zagrożenie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze