Crvena zvezda bezradna w Madrycie
W 5. kolejce Euroligi Real Madryt rozbił Crveną zvezdę. Goście podchodzili do tego spotkania osłabieni i Królewscy to bezlitośnie wykorzystali. Byli po prostu o klasę lepsi.
Hugo González i Džanan Musa gratulują Sidiemu Gueye debiutu w Eurolidze. (fot. Getty Images)
Koszykarze Realu Madryt strącili Crvenę zvezdę z pozycji lidera Euroligi. Co więcej, po tym spotkaniu madrytczycy przeskoczyli Serbów. Nowym liderem, przynajmniej na jeden dzień, został Žalgiris. Królewscy wskoczyli na czwarte miejsce, jednak trzeba pamiętać, że jeszcze kilka meczów w tej kolejce będzie rozegranych jutro. Graczem spotkania został Facundo Campazzo, a debiut w Eurolidze zaliczył Sidi Gueye (2007). Na trybunach WiZink Center pojawili się między innymi Vinícius, Camavinga czy Rudy Fernández.
Real Madryt od razu zaczął grać bardzo skutecznie. Przede wszystkim funkcjonowała gra zespołowa, co znajdowało odzwierciedlenie w statystykach pierwszej kwarty (9-1 w asystach). Ciężar ofensywy opierał się na akcjach pod kosz i to było świetne posunięcie wobec nieobecności Bolomboya. Królewscy mieli tam dużą przewagę i to wykorzystywali. Hezonja i Ndiaye dodali do tego rzuty z dystansu, a defensywa zrobiła swoje i po pierwszej części madrytczycy prowadzili 22:10.
Crvena zvezda próbowała reagować i w drugiej kwarcie broniła już nieco inaczej. Wypchnęła madrytczyków na obwód. Akcji pod koszem było mniej, ale jeśli już jakaś się pojawiała, to najczęściej była skuteczna. Początkowo Serbowie zmniejszyli straty, jednak z każdą minutą Real Madryt zyskiwał przewagę. Pozwoliło to schodzić na przerwę z prowadzeniem 46:29.
Po zmianie stron Crvena zvezda zaczęła grać lepiej w ofensywie, ale było to dla niej marne pocieszenie, bo ta poprawa pozwalała jej tylko utrzymywać stratę do Realu Madryt, która oscylowała w granicach 20 minut. Na wyróżnienie w tej części zasłużył Abalde. Hiszpan coraz częściej potrafi pozytywnie zaskoczyć swoim wejściem. Ostatnie słowo w kwarcie należało do gości, lecz różnica punktowa ciągle była znaczna (71:54).
Ostatnia kwarta od początku była naznaczona przez wynik. Jedna i drużyna grały trochę swobodniej. Prowadzenie Realu Madryt przekroczyło 20 punktów, więc Chus Mateo posłał na parkiet Hugo Gonzáleza, a kilka minut później również Sidiego Gueye. Dla tego drugiego to był debiut w Eurolidze i publiczność nagrodziła gromkimi oklaskami jego pierwsze punkty. Wynik był już niezagrożony i Królewscy mogą dopisać do dorobku trzecie zwycięstwo.
95 – Real Madryt (22+24+25+24): Abalde (9), Campazzo (13), Hezonja (7), Tavares (12), Ndiaye (12), Rathan-Mayes (3), González (2), Musa (17), Deck (10), Gueye (2), Ibaka (5), Llull (3).
72 – Crvena zvezda (10+19+25+18): Miller-McIntyre (5), Canaan (7), Kalinić (9), Daum (8), Plavšić (7), Teodosić (11), Davidovac (3), Mitrović (6), Lazić (3), Dobrić (2), Giedraitis (3), Dos Santos (8).
Poza kadrą znaleźli się:
• Usman Garuba – ciągle nie wrócił do pełni zdrowia po kontuzji.
• Andrés Feliz – zerwanie powięzi podeszwowej prawej stopy. Prawdopodobny powrót: koniec listopada.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze