Advertisement
Menu
/ as.com

Ancelottina się sprawdza

Real Madryt zdecydowaną większość bramek zdobywa po przerwie. Królewscy mają obecnie na koncie aż 26 goli w drugich połowach i zaledwie 5 w pierwszych.

Foto: Ancelottina się sprawdza
Carlo Ancelotti podczas meczu z Borussią Dortmund. (fot. Getty Images)

Historia pokazuje, że drugie połowy przynoszą w futbolu więcej bramek niż pierwsze – a przynajmniej wskazują na to liczby z ostatnich 20 sezonów Ligi Mistrzów czy z pięciu ostatnich mundiali. I w tym sezonie Real Madryt postanowił wyciągnąć z tej zależności jak najwięcej. Wystarczy wspomnieć, że spośród wszystkich 31 bramek, jakie podopieczni Carlo Ancelottiego zdobyli w czternastu meczach, aż 26 padło w drugich połowach. Innymi słowy, wszystkie dotychczasowe bramki z pierwszych połów to dokładnie ta sama liczba goli, jaką Królewscy zaaplikowali Borussii Dortmund w ciągu kilkudziesięciu minut drugiej połowy ostatniego meczu na Santiago Bernabéu. Ancelottina ewidentnie się sprawdza.

Real Madryt, który wygrał dziesięć spośród wszystkich czternastu spotkań, tylko czterokrotnie schodził na przerwę będąc na prowadzeniu – z Mallorcą, Deportivo Alavés, Villarrealem i Celtą Vigo. Z drugiej strony dwukrotnie to rywale Los Blancos prowadzili po pierwszych 45 minutach – kończyło się to remisem z Las Palmas i zwycięstwem z Borussią. W pozostałych ośmiu meczach po przerwie był remis, co przełożyło się ostatecznie na jedną porażkę, jeden remis i sześć zwycięstw.

„W przerwie powiedziałem, że myśli o remontadzie mogą się wydawać utopijne, ale powinniśmy skupić się na małych detalach. Nie psuć podań, dobrze centrować, wygrywać bezpośrednie pojedynki… Gdy zaczynasz je wygrywać, to dynamika meczu się zmienia. I zmieniła się po bramce na 1:2. Myślę, że powinniśmy się nauczyć na tej drugiej połowie. Celem jest to, aby zaczynać właśnie w taki sposób, nie czekać, aż strzelą ci dwa gole. Nie sądzę, aby dało się rozegrać w taki sposób pełne 90 minut, ale przy nieco większej równowadze jesteśmy w stanie to osiągać”, tłumaczył po wczorajszym meczu Ancelotti.

Historie z ostatnich miesięcy nie są dla Królewskich czymś niespotykanym. Już w sezonie 2021/22 przy słynnej Lidze Mistrzów remontad zdobyli aż 73 bramki w drugich połowach do 41 w pierwszych – o 78% więcej. W poprzednim sezonie tych bramek w drugich połowach było z kolei o 49% więcej (76 do 51), a dwa lata temu o 45% więcej (74 do 51). Z kolei w tym sezonie piłkarze Realu Madryt zdobywają w drugich połowach aż pięć razy więcej bramek niż w pierwszych – 26 do 5.

Z innych statystycznych ciekawostek, Real Madryt od sześciu i pół roku nie strzelił przynajmniej pięciu goli w trakcie jednej połowy. Po raz ostatni doszło do tego w marcu 2018 roku, gdy Królewscy wygrali 6:3 z Gironą. Do przerwy utrzymywał się wówczas remis 1:1, a na listę strzelców tego dnia wpisywali się Cristiano Ronaldo (czterokrotnie), Gareth Bale i Lucas Vázquez.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!