Rodrygo pod lupą
Real Madryt wrócił po przerwie na reprezentacje i już wręcz tradycyjnie wymęczył wygraną. O triumfie przesądziły trafienia Viniciusa i Mbappé. Ancelotti po raz kolejny też postanowił zostawić na ławce Rodrygo.
Rodrygo. (fot. Getty Images)
Rodrygo zaliczył już trzecie spotkanie z rzędu poza wyjściową jedenastką. Wcześniej sytuacje takie przytrafiły się w konfrontacjach z Lille i Villarrealem. O ile we Francji wymówkę mógł stanowić drobny dyskomfort pleców, o tyle w dwóch pozostałych potyczkach decyzja wydawała się mieć już inne podłoże. Próba jest wciąż mała, ale mimo wszystko można pokusić się o wnioski, że powrót Camavingi zachęcił Ancelottiego do zmiany systemu. Głównym poszkodowanym przy grze czwórką pomocników jest trzeci atakujący, czyli w tym przypadku właśnie Rodrygo.
Brazylijczyk oczywiście cały czas znajduje się w planach szkoleniowca. Dość powiedzieć, że był wpuszczany na boisko zarówno z Villarrealem, jak i Celtą. Jego wpływ na grę był jednak niewielki. Trzeba też powiedzieć, że trzy gole i dwie asysty w ciągu 800 rozegranych w tym sezonie minut, nie są statystykami robiącymi jakieś wielkie wrażenie. Z drugiej strony tłumaczyć je można faktem, że Rodrygo z prawej strony ataku ma gorszą pozycję wejściową w kontekście strzelania goli, a drużyna ogólnie miewała kłopoty ze zdobywaniem bramek. Ancelotti w minioną sobotę postanowił przeprowadzić eksperyment z czterema pomocnikami, trójką stoperów i wahadłowymi. Eksperyment, który wyszedł tak sobie, ze wskazaniem na kiepsko.
Nie od wczoraj spekulowano, że trener w pewnym momencie może przejść z ustawienia 4-3-3 na 4-4-2. Nie od dziś też wymieniano Rodrygo jako główną ofiarę potencjalnej zmiany taktyki. Carletto z natury jest wdzięcznym człowiekiem, dlatego też nie zamierzał odstawiać z dnia na dzień gracza, który walnie przyczynił się do sukcesów w ostatnich altach. Dlatego też obecną kampanię 23-latek zaczynał jako członek wyjściowego składu, nawet jeśli po drodze do zespołu trzeba było wkomponować Mbappé. W ostatnich tygodniach trend się jednak zmienia, pisze AS.
Otoczenie atakującego zapewnia, że sytuacja nie jest martwiąca. Jego nieobecność od pierwszej minuty z Celtą można też usprawiedliwić tym, że podczas ostatniej przerwy na kadry Mbappé i Vini zostali w Madrycie. Rodrygo natomiast udał się na zgrupowanie, by następnie zagrać cały mecz z Chile i większość potyczki z Peru. Sam zawodnik doskonale rozumie też, że Ancelotti chce odmienić obecną dynamikę poprzez testowanie różnych rozwiązań taktycznych.
Priorytetem dla piłkarza jest bycie zdrowym i przygotowanym, co ma olbrzymią wagę w sezonie, w którym Real może rozegrać nawet 72 mecze. Szans na pokazanie się na pewno nie zabraknie. Wszechstronność Rodrygo sprawia też, że może on występować na praktycznie wszystkich pozycjach ofensywnych. Tak czy inaczej, ten tydzień będzie bardzo ważny zarówno dla niego, jak i dla Królewskich. Do Madrytu przyjeżdżają bowiem najpierw Borussia, a następnie Barcelona. Obie te potyczki mogą mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju sytuacji w lidze i Champions League. Zespół ma bardzo dużo do zyskania lub stracenia.
Jeśli w obu tych starciach Ancelotti ponownie pozostawi Rodrygo na ławce, trudno będzie nie odnieść wrażenia, że wypadł on z listy ulubieńców Włocha. Choć pojedynczy występ od początku będzie natomiast dowodem na to, że cały czas jest rozpatrywany w kategoriach kluczowego gracza.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze