Advertisement
Menu
/ as.com

Niewidzialny Vallejo

Vallejo jest, ale tak, jakby go nie było. Stoper niezmiennie nie liczy się dla trenera i niewiele wskazuje na to, by miało się to wkrótce zmienić. Klub już latem zakomunikował Jesusowi, że ten nie znajduje się planach sportowych na ten sezon, a najlepszym rozwiązaniem byłoby opuszczenie przez niego Madrytu.

Foto: Niewidzialny Vallejo
Jesús Vallejo klaszcze. (fot. Getty Images)

Kontrakt środkowego obrońcy wygasa wraz z końcem czerwca, przez co Królewscy w minionym okienku transferowym mogli coś na nim jeszcze zarobić. Niewiele, ale zawsze. Piłkarz ostatecznie uparł się jednak przy pozostaniu. Chciał powalczyć i pobyć z drużyną, będąc jednocześnie świadomym, że kres tego etapu zbliża się nieubłaganie. Vallejo wiedział, co będzie go czekać, ale mimo to wolał wypełnić umowę w stolicy Hiszpanii. Jego sytuacja sportowa nie zmienia się zaś nawet w obliczu wyjątkowo wrażliwej sytuacji w obronie. Na jego korzyść nie grają nawet kontuzje i zawieszenia. 27-latek jest przezroczysty i pozostaje wyłącznie widzem. 

Drużyna od dwóch miesięcy przechodzi przez różnego rodzaju zawirowania w defensywie. Alaba cały czas znajduje się poza obiegiem, Militão jest daleki od ustabilizowania formy, a do klubu nie udało się ściągnąć Yoro. Carlo Ancelotti ma wszelkie powody, by myśleć, że przydałby się ktoś jeszcze. I tego kogoś w teorii ma, ale w praktyce sprawa ma się inaczej. Vallejo trenuje w Valdebebas, zachowuje przy tym pełen profesjonalizm i pozostaje do dyspozycji. Kłopot w tym, że jego poziom sportowy jest zdaniem szkoleniowca tak niski, że nie ma sensu nawet próbować dawać mu szansy. Zwyczajnie nie znajduje się na pułapie pozwalającym mu grać w Realu Madryt.  

W normalnych okolicznościach Jesús powinien mieć na koncie już trzy mecze w wyjściowym składzie. Trener nie mógł skorzystać z Militão lub Rüdigera w potyczkach ze Stuttgartem, Espanyolem i Villarrealem. W pierwszym z wymienionych meczów Brazylijczyk zmagał się z urazem. Jego miejsce zajął jednak Carvajal. Cztery dni później chwilę odpoczynku otrzymał Antonio. Wówczas na środku obrony zagrał Tchouaméni. W ostatnim ze spotkań na stoperze znów wystąpił Francuz, choć tym razem za Edera. Przy żadnej z tych okazji Vallejo nie był brany pod uwagę ani przez moment, zaznacza AS. 

Gdy wychowankowi Saragossy przyszło już zameldować się na murawie, jego występ wzbudził morze wątpliwości. W 80. minucie meczu z Deportivo Real wygrywał 3:0. Po pojawieniu się Vallejo na boisku trybuny zaczęły nawet skandować jego imię. Cóż z tego, skoro po sześciu minutach było już 3:2. Jesús ponosił główną winę za utratę drugiego gola, dając sobie wrzucić piłkę za plecy z 25 metrów. Od czasu tamtych feralnych 11 minut ślad po nim zaginął. 

Problem z brakiem regularności nie jest jednak u niego niczym nowym. Poprzedni mecz, nie licząc tego z Alavés, Hiszpan rozegrał 3 stycznia z Kadyksem. W ogólnym rozrachunku zebrał natomiast 10% możliwej liczby minut w sezonie. Jego wypożyczenie do Granady okazało się kompletnym nieporozumieniem. Po całym spotkaniu w pierwszej kolejce później na boisku widziano go jeszcze tylko dwa razy. Łącznie jego dorobek zamknął się w 108 minutach. W zasadzie przez całą kampanię obrońca zmagał się z problemami zdrowotnymi lub natury osobistej. Jednym słowem – był nieobecny. Tak właśnie prezentują się ostatnie miesiące zawodnika, który stwierdził, że chce stanowić część Realu Madryt. 

Opcjami awaryjnymi dla Ancelottiego byli do tej pory Tchouaméni i Carvajal. Ciężka kontuzja tego drugiego sprawia, że szanse Vallejo na grę odrobinę wzrastają, ale tak naprawdę nieznacznie. Musiałoby się wydarzyć naprawdę wiele, aby trener posłał go na plac gry. Carlo mu zwyczajnie nie ufa i nie widzi w nim gracza na miarę Królewskich. Tak wygląda po prostu brutalna rzeczywistość. Swój ostatni rok kontraktu Jesús spędza w roli widza, kończy swój gorzki w wydźwięku tekst AS. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!