„Barça Studios jest nic niewarte, to przekręt”
Barcelona zderza się z audytorem, próbując uzasadnić zawyżoną wycenę Barça Studios. Opozycja reaguje i wskazuje na porażkę „widmowej” dźwigni finansowej.
Zadowolony Joan Laporta. (fot. Getty Images)
Nadchodzące Walne Zgromadzenie Socios Delegatów Barcelony (19 października) znajduje się w centrum uwagi i zapowiada się bardzo burzliwie. Po tym, jak klub ogłosił straty w wysokości 91 milionów euro, a audytor Grant Thornton ostrzegł, że sytuacja w Barça Studios (obecnie Barça Media) może mieć jeszcze bardziej negatywny wpływ, delegaci muszą zatwierdzić wyniki z poprzedniego roku oraz budżet na bieżący okres, informuje Albert Ortega z El Confidencial.
Joan Laporta i jego zarząd stają przed trudnym zadaniem podczas zgromadzenia telematycznego, które zostało zaskarżone przez grupę socios, twierdzących, że nie ma wystarczających gwarancji zapewniających sprawne funkcjonowanie demokratyczne tego wydarzenia. Llopis, który podpisał burofaks wysłany do Barcelony razem z pięcioma innymi socios, w ubiegłym roku doznał poważnej próby cenzury ze strony dyrektora i doradcy Laporty, Enrica Masipa, donosi dziennikarz El Confidencial.
Tego dnia Laporta również obiecał Joanowi Gaspartowi, Jaume Llopisowi i socios, że zmieni format zgromadzenia. „Proszę cię, aby następne zgromadzenie, o które prosił już Jaume Llopis, odbyło się stacjonarnie. Zasługujemy na zgromadzenie w trybie stacjonarnym. To będzie dobre dla ciebie, zarządu oraz wielu członków, którzy o to proszą”, zaapelował Gaspart.
Następnie Laporta odpowiedział: „Wspomniałeś o zgromadzeniach. Podejmuję wyzwanie. Rozmawialiśmy o tym z kolegami z zarządu i teraz, gdy to proponujesz, wydaje mi się to dobrym pomysłem… Następne zgromadzenie zrobimy stacjonarnie. Moglibyśmy je nawet zorganizować w formie hybrydowej, czyli stacjonarnie i telematycznie. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Podejmuję również wyzwanie od przyjaciela Jaume Llopisa, który również o tym wspominał. Jaume, Joan, zrobimy to w ten sposób i zobaczymy, czy zwiększymy frekwencję”. Jednak Laporta publicznie skłamał i zmienił zdanie, zauważa Albert Ortega.
„Laporta osobiście zobowiązał się do zorganizowania zgromadzenia w trybie hybrydowym. Okłamał socios podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów i nie dotrzymał słowa. On i jego przyjaciele, którzy stworzyli prywatne podwórko w Barcelonie, robią, co chcą”, tłumaczy Jaume Llopis, senator i były członek Komisji Espai Barça, który zrezygnował po odejściu Leo Messiego.
Ekonomista ostro krytykuje zarządzanie finansami Barcelony, podkreślając „widmową” dźwignię Barça Studios. „Oczywiste jest, że w tym roku audytorzy byli uczciwi wobec sytuacji klubu. W ubiegłym roku albo tacy nie byli, albo mieli zbyt dużą wiarę w to, że przewidywane wpływy z Barça Studios się zrealizują. W tym roku audytor jasno stwierdza, że 54% Barça Vision, które ma klub, nie jest warte tych 208 milionów euro, jakie Barcelona ujęła w księgach rachunkowych (po sprzedaniu reszty za 200 milionów). Barça Studios jest warte niewiele albo prawie nic”, stwierdza Llopis.
Warto wspomnieć, co napisał Grant Thornton w swoim raporcie. „Klub nie przedstawił nowej wyceny, uwzględniając wskazane fakty. W związku z tym uważamy, że istnieją wyraźne przesłanki do pogorszenia sytuacji na dzień sporządzenia tego raportu, których nie mogliśmy obiektywnie oszacować, a tym samym ich wpływu na skonsolidowane sprawozdania finansowe”, przypomina dziennikarz El Confidencial.
Pogląd audytora całkowicie kłóci się z opinią Barcelony i kwotą uznaną za nadzwyczajne obciążenie wynikające z pogorszenia sytuacji jej cyfrowego oddziału, wynoszącą 141 milionów euro przed opodatkowaniem. W swoim oświadczeniu kataloński klub podtrzymał, że „istnieją wystarczające powody, aby uzasadnić obecną wartość firmy, i nadal wierzy w jej rentowność i przyszłe możliwości, z ustalonym planem biznesowym, który pozwoli generować stałe przychody w niedalekiej przyszłości”.
Z brakiem płatności ze strony inwestorów, nieprzestrzeganiem harmonogramu płatności, brakiem projektu i planu biznesowego oraz przychodu wynoszącego nieco ponad 70 tysięcy euro z działalności spółki, zawyżona wartość Barça Studios i jej ujęcie księgowe pozwoliły Barcelonie wykazać nadzwyczajne zyski w wysokości 304 milionów euro, zwiększyć margines płacowy, by zarejestrować Lewandowskiego, Christensena, Dembélé, Koundé i innych piłkarzy oraz wygrać mistrzostwo Hiszpanii w 2023 roku.
„Klub ma rok, aby zobaczyć, czy pojawią się nowi inwestorzy… i zobaczymy, czy tak się stanie. Jaume Roures odzyskał swoje 10 milionów, może był umówiony, że wpłaci tę kwotę, a gdy pojawi się inny inwestor, on odzyska swoje 10 milionów euro. To przekręt”, mówi Llopis. „Audytor wiele ryzykuje, podobnie jak Barcelona. To zgromadzenie będzie farsą, a sprawozdania przedstawione przez klub zostaną zatwierdzone, ponieważ przychodzi bardzo mało socios, a 90% z nich nie ma wykształcenia finansowego, aby ocenić, czy wyniki są prawidłowe”, podsumowuje Llopis.
W obliczu kryzysu ekonomicznego i instytucjonalnego Barcelony, z wybuchem afery Negreiry i oskarżeniami wobec byłych prezesów oraz samego Laporty o łapownictwo, korupcję w sporcie, nadużycia administracyjne i fałszowanie dokumentów, na ostatnie zgromadzenie przybyło jedynie 644 członków delegatów z 4 451 wezwanych. Marne 14,46%. Dlatego tym razem grupy opozycyjne, grupy opinii i potencjalni kandydaci na prezesa Barcelony w 2026 roku mobilizują się, aby jak najbardziej zwiększyć frekwencję, zapowiada Albert Ortega.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze