Advertisement
Menu
/ marca.com, wikipedia.org

Portillo: Bolało mnie to, że nie mogłem zagrać przeciwko Realowi

Były piłkarz <i>Blancos</i> o niedzielnym meczu

Najlepszy strzelec Nástic, Javier Portillo, przyznał, że cierpiał z powodu braku możliwości gry przeciwko Realowi w niedzielnym meczu. Jednak jako że już wcześniej wiedział o zakazie gry przeciwko swojemu macierzystemu zespołowi, zdążył się już oswoić z tą myślą. - Oczywiście, że to mnie bolało, ale już wcześniej pogodziłem się z tą myślą, dlatego też nie chciałem o tym rozmawiać podczas poprzedniego tygodnia. Bardzo chciałem zagrać, gdyż moja drużyna potrzebuje wszystkich graczy - wyjawił na lotnisku Barajas, tuż przed odlotem do Marsylii.

Portillo wziął wczoraj udział w "Meczu Przeciwko Ubóstwu" pośród innych sław futbolu, co przyjął z nieukrywaną dumą. - Zagram z tak wielkimi piłkarzami jak Ronaldo czy Zidane, i to w tak szczytnym celu - zaznaczył piłkarz. Wracając do potyczki na Santiago Bernabéu, Javier stwierdził, że Nástic dobrze sobie poczynało przeciwko utytułowanemu rywalowi. Jednakże był świadom tego, że "Królewscy, prędzej czy później, zdobędą bramkę, tym bardziej, że grali w przewadze".

- Real jest ekipą, która stwarza bardzo duże zagrożenie, ponieważ ma bardzo dobrych piłkarzy, ale wiem, że w niedzielę nie zagrali dobrego meczu - zakończył piłkarz, który przed tym sezonem odszedł z madryckiego klubu, który jest według niego faworytem do zdobycia mistrzostwa.

Przypomnijmy, Javier Portillo jest jednym z bardziej znanych przedstawicieli madryckiej szkółki piłkarskiej. Grając w drużynach młodzieżowych Realu pobił rekord strzelonych bramek należący do samego Raula. Jego dobra postawa nie mogła nie być nie zauważona przed szkoleniowców pierwszej drużyny, którzy postanowili dać mu szansę debiutu. Premierowe spotkanie w pierwszej drużynie wypadło nader okazale - 19-letni Portillo wszedł na boisko w 60. minucie meczu drugiej fazy Ligi Mistrzów i kapitalnym strzałem z 30. metrów doprowadził do wyrównania. Co ciekawe, miało to miejsce dokładnie 5 lat temu, 20 marca 2002 roku. Jak się okazało, były to miłe złego początki. Co prawda w kolejnym sezonie Javier zaliczył 10 ligowych spotkań, w co drugim zdobywając bramkę, dzięki czemu przyczynił się do zdobycia mistrzostwa Hiszpanii, jednak potem było już znacznie gorzej. W kolejnych dwóch sezonach utalentowany napastnik zdobył po jednym golu. Na miarę oczekiwań (a przynajmniej w pewnym ich stopniu) zaczął grać dopiero w ubiegłorocznych rozgrywkach, kiedy to w 24 meczach belgijskiej Jupiler League w barwach FC Brugge zdobył 8 goli. Przed obecnym sezonem został sprzedany z opcją pierwokupu do Nástic. Po 27. kolejkach ma na swoim koncie 7 bramek i to głównie w nim kibice katalońskiego kopciuszka upatrują szanse na utrzymanie się w Primera División.

Na deser przedstawiam Wam premierowe trafienie Javiera znamionujące wielki, acz nie do końca spełniony talent:

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!