Strata wciąż budząca szok
Szok po kontuzji Carvajala trwa. Brak Daniego stanowi nieodżałowaną stratę zarówno na boisku, jak i już poza nim.
Carlo Ancelotti i Dani Carvajal. (fot. Getty Images)
Po ostatnim gwizdku spotkania w Lille szatnia Królewskich zadrżała w posadach. Wszystko za sprawą awantury, jaką urządził Carvajal, który nie szczypał się w język. Wykonywanie brudnej roboty należy nieraz nie tylko do trenera, lecz także do innych szefów szatni. Dani doskonale o tym wiedział i postanowił wykorzystać swoją pozycję w hierarchii, by wstrząsnąć kolegami. Ancelotti nie powstrzymywał furii prawego obrońcy, ponieważ zdawał sobie sprawę, że czasami takie sytuacje są potrzebne. Włoch wyczerpał zresztą swoją szansę zaledwie dziewięć dni wcześniej, po meczu z Deportivo Alavés. We Francji prawo do szału przypadło komu innemu, zdradza MARCA.
Zajście to pokazuje, jak wiele szkoleniowiec traci na nieobecności Carvajala. 65-latek cały czas jest w szoku i nie umie nawet oszacować, jak dużo traci bez jednego ze swoich kapitanów. Carletto wielokrotnie miał powtarzać w Valdebebas, że brak Carvy zabija Real. Jego rola wybiega daleko poza to, co dzieje się w dzień meczu. Wówczas Królewscy tracą „jedynie” czołowego prawego obrońcę świata. Dani jest potrzebny także przy codziennej pracy z racji na swój wrodzony gen konkurencyjności. Nie odpuszcza nawet podczas wewnętrznych gierek i w trakcie innych ćwiczeń. Jego nastawienie ładuje akumulatory u pozostałych. W dużej części odpowiada także za dobrą atmosferę, opiekuje się nowymi graczami oraz wychowankami. Krótko mówiąc: Carvajal jest piłkarzem, jakiego chciałby mieć u siebie każdy trener.
Carvajal jest tym samym kolejnym z utraconych przez Ancelottiego liderów. Wcześniej zauważalną pustkę pozostawili po sobie także Nacho, Joselu i Kroos. Każdy z nich miał swoją bardzo wyraźną rolę w szatni. Toni na co dzień był spokojny, ale kiedy już się odezwał, jego słowa odbijały piętno na innych. Joselu stanowił wzór przykładnego zaangażowania. Nacho z kolei był kapitanem w pełnym tego słowa znaczeniu. Teraz wypadł Dani, który łączył w sobie każdą z wymienionych cech. Carvajal to konkurencyjna bestia, której nieobecności nie będzie dało się przeoczyć.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze