The Athletic: Ani zimowego transferu, ani opcji w szkółce

To kolejne źródło, które wprost wskazuje na to, że następcą Carvajala, który doznał kontuzji kolana wykluczającej go przynajmniej do końca obecnego sezonu, zostanie Lucas Vázquez. Hiszpan na prawej obronie występuje regularnie od 2020 roku, gdy na tę pozycję przesunął go Zinédine Zidane. Królewscy podkreślają, że jeden z kapitanów jest ceniony za swoją etykę pracy, ducha drużyny i jakościowe występy. Klub podkreśla, że 33-latek dotychczas perfekcyjnie odgrywał rolę zmiennika Carvajala.

Drugą opcją na prawą obronę rozważaną przez trenerów jest Éder Militão, który grywał na tej pozycji w sezonie 2017/18 w São Paulo i następnie w kolejnym roku w Porto. W Madrycie wystąpił na tej pozycji w wyjściowej jedenastce trzy razy, w tym w 2020 roku z Betisem (sam Brazylijczyk uważa ten moment za najgorszy w swojej karierze w Realu). Ostatnio na prawej obronie grał w reprezentacji na mundialu w Katarze. Głównym problemem z przesuwaniem Brazylijczyka jest rozbijanie jego pary podstawowych stoperów z Antonio Rudigerem. Poza tym anonimowe źródła ze sztabu szkoleniowego podkreślają w rozmowie z The Athletic, że Militão ciągle walczy sam ze sobą o powrót na najwyższy poziom po kontuzji kolana.

Profilem pasującym do prawej obrony jest Federico Valverde, ale przesunięcie go do defensywy oznacza usunięcie z linii pomocy jej najpewniej najlepszego zawodnika w tym sezonie, który tylko zyskał na znaczeniu po odejściu Toniego Kroosa. Urugwajczyk grywał już na tej pozycji, a bywał także skrzydłowym. Dodatkowo zabezpieczał ofensywne wypady Daniego Carvajala. Carlo Ancelotti pokazywał już poprzez Eduardo Camavingę czy Auréliena Tchouaméniego, że potrafi skutecznie cofnąć pomocników do linii obrony, a drużyna zyskuje wtedy przede wszystkim na jakości w wyprowadzaniu piłki. Co najważniejsze, sam Valverde podkreślał publicznie, że woli grać w środku pola.

Po kontuzji Carvajala wielu zaczęło wskazywać na szkółkę. The Athletic podaje za działaczami, członkami sztabu i pracownikami szkółki jeden bardzo zgodny przekaz: nie ma w tym momencie zawodnika gotowego do gry w pierwszym zespole. Na stoperze takimi opcjami są Jacobo Ramón czy kontuzjowany Joan Martínez, ale na prawej obronie nie ma takiego jakościowego kandydata. Ponad wszystkim w tej kwestii jest też sposób zarządzania Ancelottiego, który woli zaufać seniorom z innych pozycji niż szukać rozwiązania wśród juniorów.

Najczęściej powtarzanymi nazwiskami w ostatnich dniach są Lorenzo Aguado, David Jiménez i Jesús Fortea. Pierwszy ma 22 lata i w Realu występuje od 2010 roku. Tego lata pracował z pierwszą drużyną w Stanach Zjednoczonych, a obecnie gra w Castilli. Na dzisiaj to on ma uzupełniać pierwszą drużynę na treningach i najpewniej będzie powoływany na mecze w roli rezerwowego. Jiménez ma 20 lat i występuje w Realu od 2013 roku. Również gra w Castilli. Ostatnio usiadł na ławce pierwszego zespołu w wygranym starciu z Deportivo Alavés, gdy Aguado był kontuzjowany. Fortea ma zaledwie 17 lat, ale jest już bardzo ceniony. To dla niego w 2022 roku zerwano pakt o nieagresji z Atlético Madryt. W tym sezonie gra w ekipie U-19 pod okiem Arbeloi. Na razie mimo wszystko nie jest rozważany jako realna opcja pomocy dla pierwszej drużyny.

The Athletic wymienia też 17-letniego Melvina Ukpeigbe. Defensor urodził się w Hiszpanii i gra w jej reprezentacjach juniorskich, przy czym jego rodzice pochodzą z Nigerii. W poprzednim sezonie był wypożyczony do Bayeru Leverkusen, który chciał przedłużyć współpracę, ale Królewscy zdecydowali, że Melvin ma wrócić do Madrytu. W tym sezonie gra dla Arbeleoi, a także Realu Madryt C, który występuje na czwartym poziomie rozgrywkowym.

Poza tym w odwodzie pozostaje Álex Jiménez, który po rocznym wypożyczeniu latem został sprzedany do Milanu, ale przy zachowaniu przez Królewskich opcji odkupu na 2025 i 2026 rok. Sam piłkarz ma za cel powrót do Hiszpanii w średnim okresie. Na ten moment nie ma jednak tematu, by to on był przed kolejnym sezonem rozwiązaniem na problemy z prawą obroną.

Co z transferami? Ancelotti i sztab szkoleniowy uważają, że potrzeba wzmocnienia linii defensywy i mówili to już latem. Działacze jednak kolejny raz wypuszczają przekaz, że nikogo nie pozyskają, bo nie przekonuje ich żadna z dostępnych opcji. Dotyczy to rynku wolnych zawodników i wzmocnienia na już, jak również ruchu w zimowym okienku. Królewscy ogólnie nie są przekonani do zimowych transferów i nie widzą w nich odpowiedniej wartości. Ich ostatnim zimowym transferem był Brahim w 2019 roku. Klub oczywiście analizuje rynek i spogląda też na rozwój sytuacji wracającego po kontuzji Davida Alaby, więc przez najbliższe miesiące wszystko może się jeszcze zmienić, ale na ten moment nie ma planu z zimowym wzmocnieniem. Jak na to wszystko patrzą trenerzy? „Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Wymyślimy coś i damy z siebie wszystko”, podsumowuje źródło ze sztabu.

W kwestii Trenta Alexandra-Arnolda, którego temat zaczyna się rozgrzewać w madryckich mediach, źródła The Athletic mówią, że ostatnie raporty to tylko spekulacje.