Advertisement
Menu

Przełamanie bez przekonania

W 2. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Saragossę, ale ciągle nie zaprezentował poziomu, jakiego można od niego oczekiwać. Graczem meczu został Facundo Campazzo.

Foto: Przełamanie bez przekonania
Alberto Abalde w pojedynku ze Slaughterem. (fot. Getty Images)

Powrót przed własną publiczność dobrze zrobił koszykarzom Realu Madryt. Udało się przełamać negatywną passę i odnieść zwycięstwo po trzech kolejnych porażkach. Styl gry ciągle pozostawia wiele do życzenia, bo Saragossa miała więcej niż zwykle do powiedzenia w WiZink Center i długo utrzymywała szanse na korzystny wynik. Królewscy przede wszystkim muszą poprawić grę w defensywie. Momentami rywale nie napotykali na swojej drodze pod kosz żadnych przeszkód.

Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. W wyjściowej piątce znalazł się Eli Ndiaye i ponownie ten młody zawodnik zaprezentował się z dobrej strony, pomagając drużynie przy zbiórkach. Najwięcej punktów w tej części zdobył Musa (7), a Chus Mateo od razu postawił na rotowanie składem. W ciągu początkowym 10 minut na parkiecie zameldowało się 10 graczy. Saragossa postąpiła podobnie i Aragończycy świetnie radzili sobie ze zbiórkami na atakowanej tablicy. Dzięki temu na przerwę schodzili z niewielką stratą (23:20).

Druga część nie przyniosła żadnej zmiany. Cały czas Real Madryt pozostawał bez celnego rzutu z dystansu i opierał swoje zdobycze na akcjach podkoszowych. Saragossa dotrzymywała kroku Królewskim i w końcu Chus Mateo zdecydował się na poproszenie o czas, by spróbować odmienić sytuację. Od razu przyszło przełamanie, jeśli chodzi o „trójki”, bo trafił Llull. W ofensywie wszystko funkcjonowało całkiem nieźle, ale defensywa momentami wyglądała katastrofalnie i to goście wygrali drugą kwartę, zmniejszając stratę do zaledwie jednego punktu (47:46).

Po zmianie stron przez kilka minut ciągle sytuacja nie ulegała zmianie. W końcu celny rzut Musy był sygnałem dla madrytczyków do ataku. Seria skutecznych akcji dała gospodarzom 10 oczek przewagi. Królewscy jednak nie potrafili ustrzec się błędów. Zaliczyli aż 7 strat, dzięki czemu Aragończycy byli w stanie utrzymywać się w grze i wszystko przed ostatnią kwartą było jeszcze otwarte (75:69).

Czwartą część lepiej rozpoczęła Saragossa, która naciskała na madrytczyków i doskoczyła na dwa oczka. Wtedy Królewscy zaczęli stawiać na agresywne wejścia pod kosz, które w większości przypadków kończyły się rzutami osobistymi. Udawało się je wykorzystywać i krok po kroku przewaga wzrastała. W końcówce znów było bardziej nerwowo niż powinno. Goście w ostatnich sekundach rzucili się do odrabiania strat i byli w stanie zaskoczyć gospodarzy. Prowadzenie udało się utrzymać do końca, ale z pewnością nie tak to powinno wyglądać.

101 – Real Madryt (23+24+28+26): Abalde (0), Campazzo (7), Musa (18), Tavares (9), Ndiaye (10), Rathan-Mayes (4), H. González (-), Hezonja (13), Deck (18), Ibaka (2), Llull (7), Feliz (13).

95 – Saragossa (20+26+23+26): Spissu (17), Slaughter (13), M. González (0), Sulejmanović (7), Bango (11), Bell-Haynes (21), Yusta (6), Langarita (-), Mencía (0), Fernández (0), Dubljević (18), Rodríguez (2).

Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!