Advertisement
Menu
/ marca.com

Królewska samokrytyka

Zarówno trener, jak i piłkarze przyznawali w wywiadach po porażce z Lille, że drużyna zagrała źle i zrobiła krok wstecz.

Foto: Królewska samokrytyka
Piłkarze Realu Madryt stoją w murze. (fot. Getty Images)

Porażka zawsze wywołuje frustrację. W Realu Madryt zwłaszcza, ponieważ „przegrana” to rzeczownik, którego Królewscy bardzo nie lubią odmieniać. Klęska w Lille sprawiła, że podopieczni Carlo Ancelottiego spotkali się ze swoją znienawidzoną „bestią” po 259 dniach. Od 18 stycznia, gdy polegli z Atlético w Pucharze Króla po dogrywce, nie schodzili z boiska na tarczy. Biorąc pod uwagę tylko Ligę Mistrzów, minęło aż 505 dni od ich ostatniej porażki, która miała miejsce 17 maja 2023 roku w rewanżowym półfinale z Manchesterem City na Etihad, zauważa dziennik MARCA.

Potknięcie przyszło w meczu, w którym Real był zdecydowanym faworytem. Lille nie osiąga wielkich sukcesów w Europie, jednak ekipa Bruno Génésio udowodniła wszystkim, że Champions League nie będzie dla nich tylko najlepszą okazją do odwiedzenia najważniejszych stadionów Starego Kontynentu.

Frustracja Los Blancos dała o sobie znać już w słowach Andrija Łunina wypowiedzianych tuż po końcowym gwizdku: „Trudno to analizować tuż po meczu, ale zabrakło pewnej agresywności i kreatywności, które zawsze prezentujemy. Trochę większej walki. W drugiej połowie pokazaliśmy jakby większe chęci, pierwsza wydawała mi się gorsza, a w drugiej trochę się poprawiliśmy. Cóż… Zawsze chcemy wygrywać. Wiemy, w jakich barwach gramy, ale… Nic się nie dzieje, trzeba dalej pracować, przygotowując się do kolejnych meczów. Musimy pozostać na naszej drodze”.

Ukraiński bramkarz, który nie zdołał obronić rzutu karnego, ale wcześniej popisał się świetną interwencją, która uratowała drużynę przed stratą bramki, nie miał wątpliwości, że decydująca była pierwsza połowa: „Nie chcę teraz analizować pierwszej połowy, ale to prawda, że była słaba. Musimy to przeanalizować i szybko to poprawić w kolejnych meczach. Nie ma czasu, mamy kolejne mecze i trzeba wygrywać”.

Krytyczni Fran García i Carlo Ancelotti
MARCA wskazuje, że w podobnym tonie wypowiedział się Fran García, który otwarcie przyznał, że Real nie rozegrał dobrego meczu: „Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz i prawda jest taka, że to nie był nasz najlepszy mecz, ale, cóż… Trzeba wyczyścić głowę, w sobotę mamy kolejne ważne dla nas spotkanie i trzeba je wygrać. […] To był zły mecz i w sobotę wyjdziemy po więcej”.

„Myślę, że drużyna powoli się poprawiała i ten mecz to zwrot, ale musimy być pozytywnie nastawieni i dalej walczyć oraz się poprawić”, podsumował Ancelotti, któremu ani trochę nie podobała się postawa jego piłkarzy. „Krytyka za ten mecz jest sprawiedliwa, poprawna i musimy ją zaakceptować, bo tak to wygląda. Nie pokazaliśmy dobrej wersji w tym meczu”, dodał Carletto.

Rzeczona krytyka ma popłynąć nie tylko z zewnątrz, bo Ancelotti również zamierza przekazać ją swoim zawodnikom. Nie chce, by taki występ jak ten z Lille się powtórzył, i nie zamierza lekceważyć tej lekcji. Nie będzie szukania tanich wymówek, mimo kilku okazji w końcówce, które mogły zapewnić Królewskim remis. „Zagrali lepiej od nas. Nas wiele kosztowało wejście w mecz, a okazje mieliśmy dopiero w samej końcówce po wrzutkach. Drużyna nie grała dobrze. Musimy się poprawić i wyciągnąć wnioski z porażki. Czasami porażka się przydaje”, stwierdził.„Oceniając dzisiejszy mecz, wszystko było dosyć złe”, Włoch nie owijał w bawełnę, ale podkreślił jednocześnie, że: „Musimy spojrzeć na to chłodno i nie wyrzucać wszystkiego do śmieci, ale oczywiście trzeba się poprawić”.

Co nadchodzi?
Trudno przewidzieć, jakie konsekwencje będzie miała ta porażka w drugiej kolejce fazy ligowej odświeżonej Ligi Mistrzów. Pewne jest natomiast to, że teraz graczy Ancelottiego czekają trzy kolejne starcia z uznanymi europejskimi firmami. Na Santiago Bernabéu zawitają bowiem Borussia Dortmund oraz Milan, a następnie sami udadzą się do Anglii, by zmierzyć się na Anfield z Liverpoolem.

Ligowy kalendarz na najbliższe tygodnie też nie jest najłatwiejszy, zaczynając od sobotniej potyczki z Villarrealem, jednym z najlepiej dysponowanych zespołów w tym sezonie Primera División.

Czas na analizę. Passę bez porażek trzeba budować od zera, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!