Real przystąpi do derbów rozpędzony
Królewscy notują passę pięciu zwycięstw z rzędu, mimo niepotrzebnych nerwów w końcówce meczu z Deportivo Alavés.
Fede Valverde i Rodrygo Goes. (fot. Getty Images)
Nadchodzą derby, a Real Madryt jedzie na piątym biegu. Podopieczni Carlo Ancelottiego przystąpią do meczu na Cívitas Metropolitano z pełną prędkością, notując passę pięciu zwycięstw z rzędu, na którą składają się cztery wygrane w lidze (z Betisem, Realem Sociedad, Espanyolem i Deportivo Alavés) oraz jedna w Lidze Mistrzów (ze Stuttgartem). Po trudnym początku, naznaczonym dwoma remisami z Mallorcą i Las Palmas w trzech pierwszych kolejkach Primera División, wrzesień jest doskonały dla Los Blancos, którzy triumfowali we wszystkich pięciu dotychczasowych spotkaniach rozegranych w tym miesiącu. Ta dobra seria pozwoliła im ustabilizować dystans do Barcelony, która również nie zwalnia tempa, oraz pewnie rozpocząć nową kampanię Ligi Mistrzów, zauważa dziennik MARCA.
Po wykonaniu zadania w rywalizacji z Alavés, mimo niepokojącej końcówki, która była sygnałem alarmowym, Real przystąpi do wymagającego starcia z Atlético w najlepszym dla siebie momencie sezonu, nawet mimo braku kontuzjowanego Kyliana Mbappé. Królewscy pozostają niepokonani, mają serię zwycięstw na koncie, a ich gra nabiera coraz większych rumieńców (14 strzelonych goli i tylko 4 stracone w pięciu ostatnich potyczkach). Oprócz wzrostu pewności siebie, który zawsze wynika z dobrych wyników, na ich korzyść przemawia również fakt, że przed niedzielnymi derbami będą mieć dwa dni więcej odpoczynku niż Atlético. To wystarczająco dużo czasu, by się zregenerować i odzyskać kluczowych zawodników, takich jak Dani Carvajal i Eduardo Camavinga, który – jak twierdzi MARCA – może być niemałą niespodzianką w kadrze na niedzielny mecz.
Rachunki do wyrównania
Real Madryt ma wszystko, by wyrównać rachunki z Metropolitano, gdzie przegrał przy okazji obu wizyt w ubiegłych rozgrywkach, najpierw w La Lidze (1:3), a następnie w Pucharze Króla (2:4 po dogrywce) na etapie 1/8 finału. Były to jedyne porażki drużyny Carletto na przestrzeni całego sezonu na wszystkich frontach. Los Blancos wrócą zatem na stadion Atleti, legitymując się statusem niepokonanych w lidze dokładnie od 24 września 2023 roku i wyjazdowej porażki z rywalem zza miedzy. Jeszcze przed wczorajszym pokonaniem Alavés Real mógł powiedzieć, że skompletował całą ligową kampanię (38 kolejek) bez przegranej. W tym momencie ta niesamowita passa liczy sobie już 39 gier… a teraz czas na wielkie El Derbi Madrileño, podsumowuje madrycki dziennik.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze