Advertisement
Menu
/ relevo.com

Były prezes Valencii: Vinícius to gówno jako człowiek

Francisco Roig Alfonso był prezesem Valencii w latach 1994-1997 i zasłynął jako jeden z najbardziej awanturniczych sterników w historii La Ligi. Teraz w wieku 85 lat udzielił wywiadu Relevo. Przedstawiamy jego najważniejsze wypowiedzi.

Foto: Były prezes Valencii: Vinícius to gówno jako człowiek
Paco Roig. (fot. X)

– Przemoc werbalna i rasizm w La Lidze? Wcześniej nie było takich problemów albo ja ich nie zaważałem. Romario był w połowie czarnoskóry i nie miał problemów. Chodzi o to, że w Realu jest ten gość, który... Ja Real nazywam Imigranckim Realem. Jeśli Real ma 8 czarnoskórych, 2 białych z zagranicy i Hiszpana Carvajala, a tutaj wychodzi ten Vinícius, który mówi, że ktoś mu coś tam pokazał... Wiesz, co on tutaj zrobił? On tutaj wskoczył na trybunę i powiedział: „Ty powiedziałeś na mnie sk**wysyn”. Ja byłem tamtego dnia na Mestalli z wnukiem i synem. Mówię do wnuka: „Alfonsito, co mówią?”. On odpowiedział: „Mówią głupek”. Ja myślałem, że mówili na niego małpa, ale nie. Pytam syna Alfonso, 40-letniego ojca: „Co mówią?”. Tak samo: „Głupek”. A ten gość schodzi, staje, zaczyna się tam dotykać i krzyczeć: „Wy do Segundy”. I anulowali mu czerwoną kartkę [kartka została anulowana z powodu pokazania sędziemu boiskowemu niepełnego zapisu wideo z akcji, w której Brazylijczyk uderzył rywala w zamieszaniu, które powstało - dop. red.]. Co to jest? Nam zamknęli z 2-3 poziomy trybun i kibice nie mogli wchodzić na stadion przez 2-3 mecze, a temu wybaczyli. Będzie wielkim piłkarzem. Myślę, że nim jest, ale to... To gówno jako człowiek. Zawsze idzie do sędziego. Ja byłem w Ameryce Południowej z 20-30 razy i nigdy nic mi się nie stało. Jadę tam z pokorą i rozmawiam z ludźmi z sympatią. Nie mogę tam pojechać i krzyczeć, że jestem konkwistadorem. Ten gość nie może się tak zachowywać. Kim ty jesteś?

– Sprawa Negreiry? Ja wierzę we wszystko. Czy coś się działo? Człowieku, oczywiście. Wyszło też to, że kobieta Negreiry miała 3 miliony euro... Zobaczymy. Może nie wszystkie pieniądze szły do sędziów, też tak może być. Może dzielili się po połowie? Dobrze. Wyobraź sobie, że pieniądze nie szły do arbitrów - a ja uważam, że do niektórych szły - i on sobie wszystko zatrzymywał. Ale był wiceprezesem sędziów! I zapłacili mu 18 milionów [śledczy wskazali, że Negreira miał otrzymać około 7,5 miliona euro za nieistniejące raporty sędziowskie - dop. red.], a on miał nic nie robić. Rozumiesz? Nic.

– Podejrzewałem coś takiego w tamtych czasach? Nie pamiętam. Zawsze wierzyłem, że to Real... Mnie w naszych czasach mówili, że to Real wpływał na sędziów, a Barcelona kupowała im złote zegarki Longines i wszyscy sędziowie wiedzieli, że gdy odchodzili na emeryturę, to dostawali te zegarki. Tak mi mówiono. To prawda czy kłamstwo? Nie wiem.

– Temat Barcelony jest ogromny. Nie wiem, dlaczego to jest klub, który rzuca głowę prosiaka na boisko i dalej ma otwarty stadion. Nie wiem, dlaczego daje 18 milionów euro sędziom i nic się nie dzieje. A nam w Walencji za nazwanie kogoś z Realu głupkiem, a jest więcej niż głupkiem, zamknięto trybunę dla młodzieży na 3-4 mecze. Nie rozumiem, kto za tym stoi. Mówię to wszystko, bo nie mogą nic mi zrobić. Mówię, co myślę. A mam świetnych przyjaciół w Realu i będących za Realem. Ale tym to gwiżdżą takie karne, że... Ja pi***olę.

– Sprzedaż Mijatovicia? Mieliśmy świetne stosunki. Teraz już nie, bo się nie widujemy. On przyszedł do mnie przed odejściem i powiedział: „Real daje mi 100 milionów”. Odpowiedziałem: „Ja też”. Potem drugi raz: „Real daje mi nie wiem nawet ile”. „To ja też”. Zrobiłem wszystko, jak mi mówił, a potem przyszedł Real, dał mu więcej i go zabrał. Pomyliłem się z kwotą klauzuli, ale też nie mieliśmy wtedy przychodów z telewizji. Tego nie było, a kiedy on odszedł, to środki się podwoiły. Gdybym dał mu dwa razy więcej pieniędzy, zostałby.

– Nie mam nic przeciwko ludziom z Realu Madryt. Mam przeciwko Realowi Madryt. Chcę zobaczyć ich w najniższej lidze.

– Czy znam Florentino Péreza? Rozmawiałem z nim dwa razy. Jestem przyjacielem Gerardo Gonzáleza i spotkałem Florentino dwa razy zanim został prezesem Realu. To capo hiszpańskiej piłki. On rządzi.

– To dobrze czy źle? Dobrze dla niego. On... Niech ktoś mi wytłumaczy, dlaczego piłkarzowi Realu pokazują czerwoną kartkę na Mestalli za obrażanie i potem ją anulują, bo przyszedł Florentino. Głupek dotyka się po jajach i mówi wszystkim kibicom na Mestalli, że spadamy do Segundy. Pokazywał tak palcami. Ale co to ma być? To wszystko uratował Real. Przy okazji, powiedzmy, gdzie są teraz ci czterej piłkarze Realu, którzy uprawiali seks z czterema dziewczynami na Wyspach Kanaryjskich. Gdzie oni są? Jakie dostali kary? Panuje cisza. Capo mówi, że nie i wszyscy milczą. Florentino nie jest tym, który ma największą władzę. On po prostu rządzi. Dlaczego nikt nie mówi o tej czwórce? [ponieważ trwa śledztwo sądowe i chodzi o dwie dziewczyny - dop. red.]

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!