Advertisement
Menu
/ as.com

Casilla: Nie miałem bliższych relacji z Ikerem, gdyż się wstydziłem

Kiko Casilla swoje pierwsze kroki w futbolu stawiał w szkółce Realu Madryt, aby następnie największą regularność złapać w koszulce Espanyolu. Teraz przed dzisiejszym starciem pomiędzy swoimi byłymi klubami udzielił wypowiedzi dla dziennika AS.

Foto: Casilla: Nie miałem bliższych relacji z Ikerem, gdyż się wstydziłem
Kiko Casilla na rozgrzewce przed meczem Realu Madryt w 2019 roku. (fot. Getty Images)

„Moja kariera nadaje się na serial na Netflixie”, żartuje Kiko Casilla, który wciąż formalnie nie zakończył jeszcze swojej piłkarskiej kariery. Z madryckiej La Fábriki do Espanyolu, w barwach którego zadebiutował w Primera División, aby następnie grać na wypożyczeniu w Segunda B. Kolejne lata to zadomowienie się w piłkarskiej elicie, otrzymanie powołania do reprezentacji Hiszpanii i powrót do Realu Madryt, z którym wygrał trzy Puchary Europy z rzędu. Były kolega z zespołu takich bramkarzy jak Iker Casillas, Diego López, Keylor Navas i Thibaut Courtois. Kiko bez wątpienia ma o czym opowiadać.

– Czy zakończyłem swoją karierę? Oficjalnie nie. Nie czuję się na tyle ważną postacią, aby wystosowywać w tej kwestii jakiś komunikat, ale jednocześnie prawdą jest, że nie szukam żadnego zespołu. Nawet odrzucałem pewne opcje, jakie do mnie docierały. Więc w sumie jestem na emeryturze, ale też nie ma sensu tego ogłaszać na cztery strony świata.

– Courtois? To najlepszy, a przynajmniej jeden z trzech najlepszych bramkarzy na świecie. To jasne. On zawsze jest tam, gdzie trzeba. Gdy drużyna przechodzi przez gorsze chwile lub gdy nie prezentuje się dobrze w defensywie, to on zawsze jest przygotowany. Tak właśnie wygląda rola bramkarza Realu Madryt. Nawet po poważnej kontuzji wraca tak, jakby w ogóle nie miał żadnej przerwy. Najlepsi poza Courtois? Ederson, Alisson, Ter Stegen i dlaczego by nie również Łunin. Rozegrał wielki sezon.

– To, co zrobił Łunin w poprzednim sezonie, to coś wielkiego. Zaczynał jako rezerwowy, kontuzji doznał Courtois i gdy miał mieć szanse na grę, to został sprowadzony Kepa, który również doznał kontuzji… Bardzo trudno jest być dobrze przygotowanym mentalnie w momencie, w którym on wskoczył do składu. I ostatecznie rozegrał naprawdę równy sezon. W klubie docenili to przedłużeniem kontraktu. Na koniec to trener musiał zdecydować, kogo wystawić w finale i każda decyzja byłaby właściwa.

– Joan García? Myślę, że zrobił bardzo dobrze zostając w Espanyolu. Mógł pójść do Arsenalu i może mógłby tam nawet grać, ale przy nawet najmniejszej wątpliwości zostałby ściągnięty i wszedłby za niego inny bramkarz. Tak jak to się stało z Ramsdale'em. Wydali na niego 30 milionów, aby był ważnym zawodnikiem pierwszego składu, a później przyszedł Raya, zszedł na drugi plan i musiał odejść. Joan jest młody, możliwe, że nie ma jeszcze wystarczającego doświadczenia i dobrze mu zrobi gra w Espanyolu. Skoro teraz mając doświadczenie głównie z Segunda trafiają do niego takie oferty, to za ten rok czy dwa będą się pojawiać równie dobre lub nawet lepsze. A jeśli nie, to niech zostanie w Espanyolu na całe życie. Nie ma problemu!

– Gdy debiutowałem w Primera División, to miałem przeświadczenie, że to już będzie moja rzeczywistość i teraz rozegram 100 meczów z rzędu. Wypożyczenie do Segunda B dobrze mi zrobiło, ponieważ wówczas uzmysłowiłem sobie, że futbol nie jest łatwy, że rozegranie czterech meczów w Primera nic nie znaczy i że cały czas musisz udowadniać, ile znaczysz. Przez trzy lata walczyłem, aby wrócić do Espanyolu i ten czas był kluczowy, zwłaszcza z mentalnego punktu widzenia, dla reszty mojej kariery.

– Mając to wszystko w pamięci, wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek opuszczę Espanyol, to na takich warunkach, aby pomóc klubowi. Jeśli miałem odejść, to nigdy za darmo. Jeszcze przed Realem Madryt i przed ostatnim przedłużeniem kontraktu miałem inne opcje, ale czułem, że mam dług wobec Espanyolu, który uwierzył we mnie, gdy opuszczałem szkółkę Realu Madryt i byłem nikim.

– Przejęcie pierwszego zespołu Espanyolu przez Manolo Gonzáleza? To coś bardzo dobrego dla futbolu. To przykład dla tych wszystkich trenerów z Primera RFEF i z niższych kategorii rozgrywkowych, że nigdy się nie można poddawać. To trener, który bardzo się wycierpiał, przez wiele przeszedł i bardzo się cieszę, że ktoś, kto tak długo czekał na taką szansę, mógł poprowadzić drużynę do awansu i teraz jest w Primera.

– Który bramkarz najbardziej mnie naznaczył? Tym pierwszym, ponieważ miałem jego plakaty w pokoju, był Iker. Trenowanie razem z nim i dzielenie z nim szatni było dla mnie szaleństwem. Nie miałem z nim bliższych relacji tylko i wyłącznie dlatego, że się wstydziłem, że dla mnie on był na piedestale. Z powodu tego podziwu, jakim go darzyłem, to wszystko zostawiało mnie nieco z boku. Dla mnie on i Buffon byli najlepsi w historii.

– Jeśli chodzi o Diego Lópeza, to zawsze skupiałem się na jego mentalności i nawykach. Z Courtois byłem tylko sześć miesięcy, ale robiła na mnie wrażenie ta łatwość, z jaką robił kolejne parady. Wydawało się, że nawet bez wyskoku sięgał ręką do poprzeczki. I Keylor, który w tamtym czasie był jednym z najlepszych w Europie, a nie był w łatwej sytuacji z uwagi na to wszystko, co działo się z De Geą.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!