Advertisement
Menu
/ relevo.com

Kiedy Javi Puado był o krok od Realu

Przybycie wychowanka Espanyolu do Castilli było w 2017 roku tajemnicą poliszynela. Ostatecznie zawodnik został w Katalonii.

Foto: Kiedy Javi Puado był o krok od Realu
Javi Puado po zdobyciu hattricka. (fot. Getty Images)

„Puado już od dawna udowadnia swoją wartość. Poza golami jego praca dla zespołu jest naprawdę bardzo dobra. Nie lubię wyróżniać jednostek, podstawą jest drużyna. Bez tego nie osiągniemy niczego” - powiedział Manolo González dzisiejszego popołudnia na konferencji prasowej przed wizytą na Bernabéu. Relevo przypomina, że siedem lat temu historia kluczowego dziś zawodnika Espanyolu, który w miniony weekend strzelił hattricka Alavés, mogła się potoczyć zupełnie inaczej...

W sierpniu 2017 roku Javi Puado był obiecującym, zaledwie 19-letnim napastnikiem Papużek, którego Quique Sanchez Flores zabrał na przedsezonowe tournée. Urodzony w Barcelonie syn piłkarza (jego ojciec rozegrał dwa mecze w Primera División w Osasunie), pokonał poważną kontuzję kolana i miał grać w Tercera División z drużyną rezerw. Do jego drzwi zapukał jednak Real Madryt. Nie było to zaskoczeniem. 

„Wydawał mi się zawodnikiem o wielkich umiejętnościach. Ma bardzo dobrą budowę ciała, jest mocny, dostosowuje się do każdej pozycji w ataku i ma gola” – wyjaśnił jeden z trenerów, który prowadził go w Espanyolu. Klub przy pierwszej okazji zgodził się na odejście Puado. Zaproponowano mu grę dla Castilli prowadzonej wówczas przez Santiago Solariego. Wypożyczenie z opcją wykupu za cztery miliony euro. Víctor Fernández, który do czerwca 2017 roku był szefem szkółki Królewskich, miał go długo na swojej liście, bo dwa lata później prowadził tego gracza na wypożyczeniu w Realu Saragossa przez sześć miesięcy, które dla atakującego było kluczowym czasem w karierze. A kolejni trenerzy pierwszej drużyny Espanyolu, szukający bramkostrzelnego napastnika już potem stawiali na Puado. 

„Mam spakowane torby” – mówił Javi w licznych wywiadach. Walizki jadą do Madrytu. O sprawie poinformował nawet Espanyol. Jednak w ostatniej chwili wszystko wstrzymano. Prezes Chen Yansheng odmówił. „Wszyscy uważaliśmy za oczywiste, że odchodzi, ale w ostatniej chwili ten ruch upadł” – wspomina jeden z ważniejszych działaczy Espanyolu w tamtym czasie. „Wszyscy w klubie wierzyli, że ma duży potencjał” – dodaje. Puado pozostał i poprowadził drużynę rezerw do awansu, ale w pierwszym zespole nie dostał prawie żadnych szans. Po spadku Papużek w sezonie 2019./20 i pobycie w Saragossie talent Puado eksplodował. Napastnik pomógł zespołowi Vicente Moreno w powrocie do La Ligi. 

„Jego mentalność jest niezwykła, jest bardzo zrównoważony i stał się dojrzałym zawodnikiem. Doświadczył wszystkiego: kontuzji, spadków, złych pass, krytyki… Ale pozostał niezmienny” – podkreślają ludzie, którzy znają go od jego czasów gry dla Cadete. W miniony weekend Puado zdobył hat-tricka w meczu z Deportivo Alavés i był kapitanem drużyny (gdyż Sergi Gómez usiadł na ławce), która dobrze weszła w sezon. W CV ma też występ i gola w seniorskiej reprezentacji Hiszpanii. Miało to miejsce w 2021 roku, gdy z powodu koronawirusa w meczu towarzyskim z Litwą musieli zagrać młodzieżowcy. Ponadto z kadrą olimpijską zdobył srebro w tym samym roku. 

Relevo zauważa, że 26-latek czasami zbytnio poświęca się zadaniom defensywnym, co sprawia, że ma mniejszy wpływ na ofensywę. Kontrakt Puado wygasa w 2025 roku i rozmowy w sprawie jego przedłużenia są najpilniejsze dla dyrektora sportowego Frana Garagarzy. W Espanyolu nie chcą, by doszło do powtórki sytuacji z Nico Melamedem, Óscarem Melendo czy Adrim Pedrosą, którzy opuścili klub za darmo, gdy ich umowy wygasły. Są rozmowy, ale porozumienia nie ma. A piłkarz w ten weekend odwiedzi Santiago Bernabéu, stadion, który mógł być jego. Kto wie, co by się wydarzyło, gdyby Chen wszystkiego nie zatrzymał. 

Relevo zwraca uwagę, że nie był to ani pierwszy, ani ostatni raz, kiedy Real i Espanyol negocjowały pozyskanie jednego ze swoich zawodników, czy to z pierwszego zespołu, czy drużyny z niższych kategorii wiekowych. Tak naprawdę, gdyby przybycie Puado nastąpiło w 2017 roku, Javi spotkałby się z Víctorem Campuzano, innym napastnikiem wychowanym w drużynie Papużek, który próbował szczęścia w Valdebebas. Nie poradził sobie jednak i pomimo szans, kontuzje i brak pewności siebie spowolniły jego postępy.

Innym przypadkiem jest Álvaro Tejero, który przez kilka sezonów był kapitanem Castilli i wzorowym wychowankiem, a obecnie gra na prawej stronie drużyny Manolo Gonzáleza. Mario Hermoso doświadczył podobnej sytuacji kilka lat temu, kiedy dołączył do pierwszego zespołu Espanyolu z rezerw Realu. Inne nazwiska z drużyn juniorów, to Javi Lancho i Raúl Dacosta. Obaj opuścili La Fábrikę i trafili do amatorskiego futbolu. Pierwszy z nich gra w Ponferradinie, drugi zaś stał się ostatnio jednym z najważniejszych wzmocnień rezerw Barcelony.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!