Oprócz zaufania jest również czujność
Carlo Ancelotti nadal jest zdeterminowany, by znaleźć odpowiedni sposób na poprawę gry Realu Madryt, co może nastąpić wraz ze zmianą ustawienia. Klub zachowuje spokój i wierzy, że poprawa nadejdzie za sprawą powrotu kontuzjowanych zawodników.
Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)
Carlo Ancelotti był bardzo szczery po zakończeniu sobotniego meczu. Czuł i wierzył, że jego drużyna nie zasłużyła na zwycięstwo bardziej niż Real Sociedad. Trener Realu Madryt doskonale rozumie, o co chodzi w futbolu, i wie, że zasługi są bardzo względne, zwłaszcza gdy się wygrywa. Jednak tym, co nie podobało się Włochowi, był styl gry jego zespołu i pewne sytuacje, które powtarzają się od początku sezonu, pisze José Félix Díaz z dziennika MARCA.
Zdobyte trzy punkty nieco łagodzą to niezadowolenie, ale sztab szkoleniowy Królewskich uważa, że można zrobić więcej i można robić to lepiej, zaczynając od siebie. Trenerzy nie potrafią obecnie znaleźć odpowiedniego sposobu, by gra była płynna i ekipa unikała sytuacji, które dają przewagę rywalowi. Analiza nie zaczyna i nie kończy się na samym składzie. To globalna ocena i na ten moment rzeczywistość pokazuje, że nie znaleziono jeszcze punktu równowagi tego Realu Madryt, o którym mówiło się, że będzie dominował. Dziennikarz wskazuje, że idealne połączenie może przyjść wraz ze zmianami w ustawieniu.
Trzy najlepsze okazje Real Sociedad stworzył sobie po atakach lewą stroną. Ferland Mendy ponownie czuł się bardzo osamotniony w obronie, co powodowało, że środkowi obrońcy opuszczali swoje pozycje. Solidarność była kluczowa w tej drużynie w ostatnich latach, a teraz nie funkcjonuje tak jak wcześniej. Co więcej, Ancelotti musiał kilka razy wstawać z ławki, domagając się na boisku wsparcia, które nie nadchodziło. Vinícius otrzymał komunikat, który – choć znów był decydujący w ataku – sprawiał mu trudność w kwestii pomocy w defensywie.
Nie było to spotkanie, z którego można wyciągnąć wiele wniosków, tym bardziej, że jedynym pomocnikiem spośród zawodników awizowanych do gry w wyjściowej jedenastce na dzisiejsze starcie ze Stuttgartem był Fede Valverde. Los Blancos nie prezentują się na miarę oczekiwań, a przynajmniej nie na miarę oczekiwań Carletto, który wie, że musi poprawiać pewne elementy, dopóki nie znajdzie tego brakującego punktu równowagi. To wyzwanie dla wszystkich i nie ma tutaj miejsca na realizowanie prywatnych interesów. Właśnie to zostało kilkukrotnie przekazane piłkarzom. Miano lidera trzeba wywalczyć na boisku, z piłką przy nodze. Jest to dla nich bardzo jasne.
Jude Bellingham i Aurélien Tchouaméni wracają do składu na inaugurację nowej edycji Ligi Mistrzów i z pewnością zobaczymy bardziej rozpoznawalną drużynę. Prawdą jest jednak, że oczekiwano więcej od tych, którzy najczęściej wybiegali na murawę na początku trwającej kampanii. Źródło przypomina, że donosiło już o tym, że wokół codziennej postawy Viníciusa istniał pewien niepokój. Poproszono go o spokój i opanowanie. Gala Złotej Piłki, która odbędzie się 28 października, znów ustawi wszystkich na swoim miejscu, co w tej chwili uważane jest za niezbędne.
Pojawiły się również pewne osobiste rozproszenia i ponownie stwierdzono, że wywiady będą musiały uzyskać zgodę klubu. Dziennikarz informuje, że podjęto taką decyzję, ponieważ uważa się, że niektóre z ostatnio udzielonych wypowiedzi nie pomagają w osiągnięciu spokoju, który jest teraz konieczny.
Klub nadal przekazuje drużynie i trenerom całkowity spokój. Jest czas, by zmienić kierunek, ale włodarze są także zdania, że reakcja musi nastąpić natychmiast. Mecz ze Stuttgartem w ukochanych rozgrywkach Realu powinien naznaczyć tę zmianę. Oczywiście te cztery punkty straty do Barcelony w ligowej tabeli również są irytujące, ale zaufanie pozostaje nienaruszone.
Kolejną kwestią, która jest dogłębnie omawiana, są kontuzje, których było zbyt wiele do tej pory. Sławetny wirus FIFA miał mniejszy wpływ, niż się spodziewano, ale uraz Brahima był niczym kubeł zimnej wody. Badane jest, co może być tego przyczyną. Reprezentant Maroka nie jest przecież jedyną „ofiarą” tego problemu, bo na tej liście widnieją jeszcze nazwiska Bellinghama, Ceballosa, Tchouaméniego, Joana Martíneza czy Jacobo Ramóna, podsumowuje José Félix Díaz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze