Aihen Muñoz: Możemy rozegrać wielki mecz i pokonać Real Madryt

Co za radość po powrocie do gry po siedmiu miesiącach po poważnej kontuzji kolana…
Tak, powrót po tylu miesiącach był czymś szczególnym. Przyszło mi zagrać na pozycji, która nie jest moją naturalną. Miałem za sobą już pewien okres treningów, ale dopóki nie wrócisz do grania, to nie czujesz tych nerwów związanych z rywalizacją.

Jak wspominasz moment powrotu?
Wszystko potoczyło się bardzo szybko, nie miałem nawet czasu na zbytnią rozgrzewkę. Traoré doznał kontuzji i wydawało się, że jednak wróci na boisko, więc nie miałem nawet czasu na zastanowienie. Wszedłem na boisko i dałem z siebie wszystko. Tyle.

Jak sobie radziłeś w trakcie rehabilitacji? Ponieważ wydaje się, że wszystko bardzo szybko minęło…
Było bardzo dobrze. To siedem miesięcy, ale z drugiej strony patrząc na inne kontuzje podobne do mojej, to wcale nie tak długo. Kolano bardzo dobrze reagowało, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie mały problem z rzepką.

Nie masz teraz obaw przed kolejną kontuzją?
Nie boję się. Już od dłuższego czasu trenuję i mocno wchodzę we wszystkie starcia. Kolano dobrze sobie radzi i teraz pozostaje mi wchodzić w mecze od początku i zbierać kolejne minuty.

Przed wami mecz z Realem Madryt. Widzisz się w pierwszym składzie?
To byłoby piękne. Pamiętam debiut na Bernabéu. Chcę grać. Czuję się przygotowany, aby zagrać 90 minut. Zarówno pod względem mentalnym, jak i fizycznym.

Real Sociedad ma prawdziwego pecha z kontuzjami!
We wszystkich drużynach dzieją się takie rzeczy. Ale nie możesz tracić czasu na to, aby szukać wytłumaczeń – czy to przez murawę, czy przez korki… Nie dojdziesz tutaj do żadnej konkluzji. Tu nie chodzi o szczęście czy pecha. Tak się dzieje i tyle. W futbolu przy tej intensywności i przy starciach na takim poziomie niezależnie od tego, jak dobrze byłbyś przygotowany, po prostu może cię to spotkać.

Kolejny sezon, w którym masz rywalizację. Tym razem Javi López.
Kolejna bestia, którą sprowadzono. To bardzo silny zawodnik, który już dużo udowodnił. Jest młody, ma jakość i ma ochotę zdobyć cały świat. Ale ze wszystkimi zawodnikami, którzy grali na mojej pozycji, bardzo dobrze się dogadywałem. To bardzo zdrowa rywalizacja – ja będę pomagał jemu, a on mi. Myślę, że mamy dobrą rywalizację, aby właściwie pokryć tę pozycję.

Do meczu z Realem Madryt podchodzicie z pewnymi wątpliwościami…
Nie wiem. Nie zdobyliśmy kompletu dwunastu punktów i możliwe, że moglibyśmy zdobyć więcej niż te cztery punkty… Ale trzeba zachować spokój. To prawda, że przyzwyczailiśmy się do tego, że stawiamy sobie wysoko poprzeczkę, ale teraz musimy wspólnie pracować i właściwie się przygotować na codzienność. W ostatnich latach też spadała na nas krytyka. Ludzie też nie mają wystarczającej cierpliwości, ale tak to wygląda. To my sami postawiliśmy sobie taki poziom.

Czy ta obecna wersja Realu Sociedad jest w stanie pokonać Real Madryt?
Myślę, że tak. Gdyby tak nie było, to byśmy nie zagrali. To jasne, że to Real Madryt i wszyscy o tym wiemy. Ale gramy u siebie, przed naszymi kibicami i musimy to wykorzystać. Nie ulega wątpliwości, że to wielka drużyna i nie powiem tutaj nic odkrywczego. Ale już wcześniej rozgrywaliśmy wielkie mecze z Realem Madryt. To jasne, że możemy rozegrać wielkie zawody i pokonać Real Madryt!

Mbappé to główne zagrożenie?
To wielkie zagrożenie. Jest bardzo dobry. Ale oni mają też innych wielkich zawodników. Męczyliśmy się już z nim, wiemy, na co go stać. Jeśli jednak skupisz się tylko na nim, to pojawi się ktoś inny i cię skarci.