Advertisement
Menu
/ marca.com

Pogromca rywali i owoców morza

Lokal La Tropical znajdował się pod adresem calle de Alcalá 23, tuż przy stacji metra Sevilla, która od 1923 roku łączyła Puerta del Sol z Las Ventas. Bar będący następcą Monopolu stał się ważnym ośrodkiem ówczesnego życia towarzyskiego mieszkańców stolicy. Przybytek reklamował się najzimniejszym piwem z idealną pianą i najświeższymi owocami morza. Jego progi przekraczali aktorzy, pisarze, dziennikarze, toreadorzy, czy… piłkarze.

Foto: Pogromca rywali i owoców morza
Manuel Olivares. (fot. MARCA)

Jedna z sal La Tropical słynęła z ożywionych dyskusji na temat futbolu. Nie brakowało osób przekonujących, że najlepszym klubem w Hiszpanii jest Athletic, jak wówczas nazywano jeszcze Atlético. Wśród piwa i przekąsek dochodziło do ożywionych dysput ze zwolennikami Realu, wśród których znajdowali się sami zawodnicy Królewskich. Jednym z nich był Manuel Olivares Lapeña, o groźnym pseudonimie El Negro. To on był jedną z centralnych postaci ówczesnych debat i słownych utarczek. Był też ulubieńcem właściciela baru, według którego Olivares pożerał owoce morza z częstotliwością równą oddawanym na boisku potężnym strzałom. 

Manuel Olivares urodził się 2 kwietnia 1909 roku w Son Servera na Balearach. Jako człowiek i piłkarz kształtował się jednak w Kraju Basków, konkretniej w Hondarribia, dokąd oddelegowano z wojska jego ojca. Manuel miał wtedy pięć lat. Na tamtejszych plażach zaczynał kopać piłkę, by w końcu stać się jednym z najlepszych napastników swoich czasów. Olivares wpadł w oko Amadeo Garcíi Salazarowi, fundamentalnej postaci w rozwoju hiszpańskiej piłki i reprezentacji kraju, która w 1934 roku zadebiutowała na mistrzostwach świata, gdzie odpadła w ćwierćfinale po meczu do dziś określanym kradzieżą stulecia. 

Don Amadeo ani przez chwilę nie miał wątpliwości co do talentu Olivaresa. Gdy tylko ujrzał go w San Sebastián, postanowił zabrać go ze sobą do Vitorii. 17 lutego 1929 roku na Estadio Mendizorroza Manuel zadebiutował na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. Po trzech minutach miał już na koncie premierowe trafienie. Później dołożył jeszcze jedną bramkę, a jego zespół wygrał 3:1. Były to pierwsze dwa z dziesięciu goli w tamtym sezonie. Nie wystarczyły one jednak do awansu. Udało się jednak rok później, w znacznej mierze dzięki 23 zdobyczom Olivaresa. 

7 grudnia 1930 roku Alavés debiutowało na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, a wraz z nim Manuel. Do pokonania bramkarza wystarczyły mu dwie minuty. Dublet przeciwko Realowi Sociedad pozwolił świętować beniaminkowi pierwsze zwycięstwo w La Lidze. 10 bramek umożliwiło ekipie ze stolicy Kraju Basków uniknąć spadku jednym punktem. Gdy tylko Olivares strzelał, jego zespół nie przegrywał. Sytuacja finansowa klubu stawała się mimo to coraz bardziej dramatyczna. W kwietniu 1930 roku prasa informowała, że stadion nadaje się do wyburzenia, a najlepsi piłkarze są na sprzedaż.

Na czele listy znajdowali się obrońcy Ciriaco i Quincoces. Interesowały się nimi największe kluby w Hiszpanii, czyli Real, Atlético i Barcelona. Obaj wylądowali po białej stronie stolicy, ale działacze Królewskich nie poprzestali na duecie stoperów i ruszyli jeszcze po Olivaresa. 30 czerwca dziennik Ahora poinformował o potrójnej transakcji. Za Olivaresa Real zapłacił 6 tysięcy peset na wejściu i dokładał 800 kolejnych co miesiąc. Ciriaco i Quincoces przenieśli się natomiast za 10 tysięcy do ręki i tysiąc co miesiąc. Łącznie za całą trójkę Deportivo zarobić miało 65 tysięcy peset. 

23 sierpnia 1931 przed 40-tysięczną publicznością w Budapeszcie Olivares zaliczył debiut przeciwko lokalnej reprezentacji. W jedenastce Królewskich oprócz niego znaleźli się Zamora, Quesada, Quincoces, Prats, Esparza, Leoncito, Marín, Regueiro, Hilario i Olaso. Goście przegrali jednak 0:2. Manuel na swoje pierwsze z 74 trafień dla Realu musiał poczekać do 29 sierpnia. Wówczas to zdobył bramkę w wyjazdowym starciu z Borussią Berlin. 

Olivares w Madrycie grał przez trzy lata. Stał się w tym czasie pierwszym królem strzelców w historii Los Blancos. W sezonie 1932/33 strzelił 16 goli w 14 spotkaniach. O jego skuteczności przekonał się również dzisiejszy rywal Królewskich. Betis, który w sezonie 1932/33 debiutował w La Lidze, w 4. kolejce rozgrywek dał się oszukać Olivaresowi dwukrotnie. Real wygrał tamtą potyczkę 4:2. 

Po zdobyciu dwóch mistrzostw i Pucharu Hiszpanii latem 1934 roku po tournée po Niemczech i Szwecji relacje atakującego z klubem uległy ochłodzeniu. Na Stadionie Olimpijskim w Sztokholmie rozegrał on swoje ostatnie spotkanie w białej koszulce. Oczywiście strzelił w nim gola. Kolejnym przystankami w jego karierze były Real Sociedad, Saragossa, Hércules, Málaga i Algeciras. Co ciekawe tylko raz przyszło mu wystąpić w reprezentacji Hiszpanii, 4 czerwca 1930 roku w Pradze z Czechosłowacją (2:0). 

Olivares zmarł 16 lutego 1976 roku w Madrycie. Po zakończeniu kariery mieszkał w stolicy i regularnie bywał na Bernabéu. Gdy tylko miał okazję, powtarzał, że jest madridistą nie do wykorzenienia. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!