Advertisement
Menu

Kiedy?

Zapewne zastanawiacie się, kiedy Real Madryt zacznie grać na miarę oczekiwań. Nasza odpowiedź na tę nurtującą kwestię jest prosta – nie wiemy.

Foto: Kiedy?
Thibaut Courtois. (fot. Getty Images)

Kojarzycie ten film, w którym młodego chłopaka nieustannie przekonywano o jego olbrzymim potencjale i wróżono mu olbrzymie sukcesy, a na końcu umarł ze starości, wiodąc zupełnie przeciętny żywot?

My też nie. Powyższy scenariusz wymyśliliśmy bowiem na poczekaniu. 

Choć powyższa niezbyt wyszukana historia raczej nie znajdzie odniesienia w przypadku Realu Madryt, to jednak po starciu z Las Palmas nie zamierzamy już nikogo przekonywać, że Królewscy odpalą za pięć minut, potem, że za dziesięć, a jeszcze później wydłużać czasu oczekiwania do 30 dni roboczych. Ekipa Carlo Ancelottiego w końcu z pewnością odpali, jednak dostrzegamy coraz mniejszy sens w typowaniu, kiedy konkretnie. Liczymy jedynie na to, że nie będzie za późno. 

Carlo Ancelotti przekonuje, że wie, gdzie leży problem. My również naszym mniej wprawnym okiem jesteśmy w stanie zauważyć, co działa nie do końca tak, jak powinno. Sęk w tym, że w efekcie i tak widzimy ten sam ospały Real Madryt. Nie twierdzimy, że zawodnikom się nie chce, czy że lekceważą rywali. Prędzej powiedzielibyśmy, że chcą, ale nie za bardzo wiedzą jak. Jest to mimo wszystko dość zastanawiające, ponieważ fakt, że zdecydowana większość rywali będzie w konfrontacjach z nami stawiać przede wszystkim na defensywę, jest równie zaskakujący, jak to, że grasujący samotnie w pomieszczeniu pies zje kiełbasę, którą zostawiliśmy mu na podłodze. 

O bolączkach Królewskich w ostatnich dniach napisano tyle, że listę dolegliwości każdy zna już chyba na pamięć. O ile diagnoza problemów wydaje się w wielu przypadkach trafna, o tyle największą zagadką pozostaje okres leczenia. Pewne jest natomiast jedynie to, że jeśli dziś z Betisem ponownie doświadczymy powtórki z rozrywki, to podczas przerwy na reprezentacje prasa i kibice wyślą piłkarzy i sztab szkoleniowy do szpitala na oddział dla obłożnie chorych, a po drodze znajdzie się jeszcze co najmniej kilka owianych za czasów chińskiego wirusa legendą chorób współistniejących. 

Dziś paradoksalnie może (choć rzecz jasna nie musi) czekać nas jednak nieco łatwiejsze zadanie. Zmierzymy się co prawda z 7. drużyną poprzedniego sezonu ligowego, która była jedną z trzech, obok Atlético i Rayo, z jaką nie udało nam się wygrać meczu w minionej kampanii. W przeciwieństwie do poprzednich przeciwników Betis nie należy jednak raczej do zespołów obierających za priorytet w starciach z nami jedynie przetrwania i oczekiwania na stały fragment lub okazji do kontry. 

Nie twierdzimy, że Andaluzyjczycy przyjadą na Bernabéu pograć sobie otwartą piłeczkę, ale też niewątpliwie mają świadomość, iż różnej maści ograniczenia nie zmuszą ich jedynie do taktyki polegającej na postawieniu dookoła siebie muru i późniejszym zastanawianiu się, jak samemu go przeskoczyć. Królewscy w teorii powinni mieć więc lepsze warunki do rozwijania skrzydeł i bardziej otwartej gry. Chyba że to jednak nie w specyfice założeń rywali tkwił problem. 

„Smutna samba Viniciusa”, „To nie Ligue 1”, „Sieroty po Kroosie”, „Valverde osiwiał od biegania za innych”, „Pociąg towarowy zwany Militão”, „Śpijcie słodko, aniołki”, „Spieprzyliście nam przerwę na reprezentacje”. To treść tylko kilku hipotetycznych nagłówków, jakie mogłyby się przewijać przez kolejne dwa tygodnie w razie niepowodzenia także i dziś. Po bajecznym poprzednim sezonie musielibyśmy też przypomnieć sobie, czy wychodzi się z „kryzysu”, czy „kryzysa”. Wolelibyśmy mimo wszystko, by nasze ewentualne braki wiedzy w zakresie deklinacji nie musiały wychodzić na jaw. By tak się jednak stało, najpierw Real musi dać nam wieczorem choć pół powodu do powstrzymania się od tego typu narracji. 

***

Mecz z Betisem rozpocznie się dzisiaj o godzinie 21:30, a w Polsce będzie można obejrzeć go na kanale CANAL+ Sport 2 w serwisie CANAL+ Online.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!