Pirès: Wiem, że Mbappé chciał zagrać na Igrzyskach
Robert Pirès, który w trakcie swojej zawodowej karierze grał w takich klubach jak Arsenal czy Villarreal, opowiedział o odczuciach, jakie towarzyszyły Kylianowi Mbappé, gdy potwierdziło się, że ostatecznie nie pojedzie na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Poniżej przedstawiamy zapis jego wypowiedzi z rozmowy z dziennikiem MARCA.
Robert Pirès. (fot. Getty Images)
– Czy Mbappé jest rozczarowany brakiem wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie? Cóż ci mogę powiedzieć? Nie wiem, to trudne pytanie. Ja wiem, że chciał tam zagrać, ponieważ dla wielu wyjazd na Igrzyska Olimpijskie jest marzeniem. Tym bardziej mając na uwadze to, że odbywają się we Francji, w Paryżu, w jego rodzinnym mieście…
– Myślę jednak, że w tym temacie ostatecznie decyduje Real Madryt. Tutaj rządzi Florentino Pérez. I myślę, że trzeba uszanować słowo prezesa. Chodzi tutaj o to, że teraz Mbappé jest ważniejszy dla Realu Madryt niż dla reprezentacji Francji i dla Igrzysk Olimpijskich. Chciałbym go oglądać w zespole prowadzonym przez Thierry'ego Henry'ego. Ale tak jak mówię, trzeba uszanować słowo Realu Madryt.
– Jestem bardzo zadowolony, że Mbappé przeszedł do Realu Madryt. Wszyscy wiemy, że to największy klub na świecie, klub, który wie jak się zdobywa tytuły, czy to w postaci La Ligi czy Ligi Mistrzów. Coraz częściej ci najwięksi tam przechodzą, ponieważ wszyscy chcą grać w Realu Madryt. Dla Kyliana to wielka szansa na to, aby wejść na inny poziom. Grał w Monaco, w PSG, w reprezentacji Francji, ale Real Madryt to poziom wyżej. Zobaczymy, co osiągnie w białej koszulce. Oby poszło mu jak najlepiej i oby zdobywał wiele tytułów.
– EURO? Cieszę się, że to Hiszpania wygrała, ponieważ grała najlepszy futbol. Grali z dużą łatwością, kontrolowali posiadanie piłki, mają w swoich szeregach wielkich piłkarzy, mają dobrą technikę i ostatecznie nie byłem tym wszystkim zaskoczony. Nie jestem zdziwiony, że wygrali. Uwielbiam reprezentację Hiszpanii, ponieważ widać tam drużynę. Możesz mówić o Lamine'ie Yamalu, Nico Williamsie, Rodrigo… Ale to była ostatecznie praca zespołowa. To była dobrze naoliwiona maszyna. Oczywiście indywidualności mogą zrobić różnicę na boisku, ale największe wrażenie robiła siła zespołu. Atakowali razem. Gdy tracili piłkę, to bronili razem i tym pierwszym obrońcą był Morata. Wygrała najlepsza drużyna. Zasłużyli na to.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze