Advertisement
Menu
/ relevo.com

Legendy o Pintusie nie są legendami

Nie jest niczym nowym, że nazwisko Antonio Pintusa pojawia się na afiszu w trakcie przedsezonowych przygotowań. Trener przygotowania fizycznego słynie z wyciskania z piłkarzy siódmych potów przed startem sezonu. Włoch stoi przed kolejnym wielkim wyzwaniem – wykrzesania jeszcze więcej z kadry, która w poprzedniej kampanii sięgnęła po trzy trofea.

Foto: Legendy o Pintusie nie są legendami
Antonio Pintus. Wygląda groźnie i w rzeczy samej taki jest. Podobno ma jednak także dobre serduszko. (fot. Getty Images)

Największego szoku po zetknięciu się z metodami Pintusa doznają rzecz jasna wychowankowie, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z Sierżantem. „W trakcie okresu przygotowawczego jest u niego zawsze dużo pracy nad aspektem fizycznym”, zaczyna w dość oczywisty sposób swój wywód Luismi Quezada, canterano, który miał okazję na własnej skórze odczuć efekty treningów Pintusa. Maski mające poprawić wydolność, symulujące warunki górskie, szybko stały się jednym ze znaków rozpoznawczych 61-latka. „Nie używaliśmy wtedy tych masek, które zespół stosuje teraz, ale samo podejście Pintusa się nie zmieniło. Dociskał śrubę tak samo. Trzeba było biegać, wykonywać interwały, a później odbywaliśmy z nim jeszcze jeden trening”, dodaje Quezada, obecnie gracz Cibao (Dominikana). 

Wysiłek w trakcie pretemporady jest stopniowany. Początkowo piłkarze mogą się jeszcze cieszyć „luksusem” pracy z piłką, co ma na celu wdrożenie ich na nowo w rytm treningowy. Zawodnicy zwyczajnie potrzebują tego po powrocie z urlopów. Wychowankowie nie mogą mimo to liczyć na żadną taryfę ulgową. Od początku do końca mają pracować na tych samych obrotach, co bardziej doświadczeni w zawodowym futbolu gracze. „Tak naprawdę koledzy swoją postawą również stawiali wysokie wymagania”, opowiada z kolei Sergio López, dziś obrońca Darmstadt. Gdy do zespołu z wakacji wracają kolejni piłkarze, aspekt fizyczny stopniowo nabiera na znaczeniu. „Później dochodziła sesja treningu przygotowania fizycznego z rana. Popołudniami biegaliśmy, pierwszego dnia 20 minut, kolejnego dnia pół godziny. Docelowo mieliśmy dobrze znosić godzinny bieg”, kontynuuje. 

Okresy przygotowawcze w USA niosą ze sobą dwa istotne czynniki: wilgoć i wysoką temperaturę. Pintus jednak mimo to nie schodzi z wymagań. „Czujesz zmęczenie rankami i popołudniami. Kończysz dzień wypruty, temperatura również nie pomaga”, podsumowuje López. Quezada natomiast szybko zorientował się, że krążące o Pintusie legendy są zwyczajnie prawdziwe. Mowa tu zarówno o samej specyfice treningu, jak i jego końcowych efektach. „Byłem niezwykle zdziwiony. Można było pomyśleć, że jego metody są wręcz wojskowe. On robi z ciebie prawdziwą bestię. Później w 70. minucie czujesz się tak, jakbyś dopiero zaczął mecz. W ostatecznym rozrachunku znajduje to odzwierciedlenie w zdobywanych trofeach”, ocenia. Tego lata aż 11 graczy szkółki będzie miało okazję doświadczyć metod Pintusa na własnej skórze.  

Cel speca przygotowania fizycznego jest jasny: zminimalizować ryzyko kontuzji i doprowadzić zawodników do długotrwałej optymalnej formy fizycznej. W marcu, gdy każdy błąd zaczyna kosztować fortunę, drużyna ma być nadal świeża. „To szaleństwo, ponieważ niektóre popołudnia spędzasz w całości na bieganiu”, brzmią kolejne słowa Quezady. Dodaje przy tym, że pamięta, jak Cristiano i Sergio Ramos dołączyli do reszty później, a i tak prezentowali się pod kątem fizycznym tak samo lub nawet lepiej niż pozostali. 

Poza czysto fizycznym wyciskiem uwagę wychowanków zwraca również to, jak szybko piłka krąży podczas ćwiczeń nastawionych na wymianę podań. „Futbolówka chodzi bardzo szybko, ale w końcu trenujesz z najlepszymi piłkarzami świata. Oni są do tego przyzwyczajeni. Treningi z Pintusem mi bardzo pomogły, ponieważ gdy wróciłem do Castilli, szedłem zupełnie innym rytmem, dużo szybszym niż pozostali koledzy”, przyznaje Quezada.

Podobnego zdania jest López. „Pintus to geniusz. Kończysz okres przygotowawczy i prezentujesz o wiele wyższą intensywność niż inni. Z początku myślisz sobie, że wszystko sprzeniewierzyło się przeciwko tobie: upały, Pintus, tempo narzucane przez piłkarzy pierwszego zespołu. Ostatecznie jednak wychodzi ci to wszystko na dobre”, analizuje. 

I tym razem osoba Pintusa będzie kluczowa przed wejściem w kolejny, jeszcze bardziej wymagający sezon. Pierwsze oficjalne spotkanie Królewscy rozegrają już za nieco ponad dwa tygodnie. Do tego czasu kadra ma być już fizycznie w pełni przygotowana. Pary musi zaś wystarczyć na udział w aż siedmiu rozgrywkach, w tym na Klubowe Mistrzostwa Świata w nowym formacie. 

Nieco inną pracę Pintusowi przyjdzie wykonać z zawodnikami wracającymi po Mistrzostwach Europy i Copa América. Pomimo całego ich zmęczenia Włoch musi opracować sposób na to, by jak najszybciej doprowadzić ich do optymalnej kondycji na starcie o Superpuchar Europy. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!