Brak zaufania Arbeloi i kontuzja, która wszystko zmieniła
Piłkarz czuje, że stracił wsparcie trenera. „W tym roku byłby kapitanem drużyny” – mówią z kolei przedstawiciele klubu.
Paulo Iago cieszy się po strzeleniu gola. (fot. Instagram)
Odejście Paulo Iago spowodowało małe trzęsienie ziemi w Valdebebas. Choć można było się tego spodziewać, w dalszym ciągu jest to jedno z najbardziej dotkliwych odejść z Realu Madryt w niższych kategoriach wiekowych w ostatnich latach. Zawodnik mający zadatki na zostanie bardzo dobrym graczem w wieku zaledwie 17 lat trafia do portugalskiego Sportingu po osobistym konflikcie z Álvaro Arbeloą i nieodwracalnej nieufności do klubu.
Paulo przedłużył kontrakt w zeszłym sezonie. O dwa lata, do 2025 roku, czyli maksimum, jakie prawo dopuszcza dla nieletnich. Choć miał pewne wątpliwości, wszyscy przekonali go, aby został w Realu Madryt, gdzie przybył jako junior. Ale w sezonie 2023/24 wszystko poszło źle i doprowadziło do jego odejścia. Głównie dlatego, że gracz uważa, jakoby Arbeloa przestał mu ufać.
Należy zauważyć, że to trener z Salamanki zwrócił się do kierownictwa szkółki z prośbą o awans Paulo do Juvenilu, jeszcze w swoim pierwszym roku pracy. Iago w Juvenilu B grał jeszcze kwalifikując się do sekcji Cadete. Jednak w zeszłym sezonie, który zaczynał jako gracz wyjściowej jedenastki, stopniowo tracił na znaczeniu. Poczuł, że utknął w miejscu i nie potrafił zmienić swojej sytuacji.
Ponadto, według otoczenia zawodnika, klub nie podjął żadnych działań. Obiecano mu czołową rolę w La Fábrice. Canterano, który miał zostać ukształtowany na elitarnego gracza, wykorzystującego swój talent. Ale kiedy Arbeloa zaczął dawać mu coraz mniej minut, zrozumiał, że to były tylko puste obietnice.
Był jeden moment, który zmienił wszystko: Mistrzostwa Świata U-17. Kontuzja kostki mogła wykluczyć z turnieju urodzonego w Madrycie zawodnika, który jednak bardzo chciał zagrać dla Hiszpanii na mundialu w Indonezji. Ostatecznie pojechał, ale nadal mając problem fizyczny, co nie spodobało się ani Arbeloi, ani klubowi, pomimo znaczenia turnieju dla talentu tego kalibru. Po jego powrocie drużyna nabrała wiatru w żagle, a Paulo zszedł na dalszy plan.
Od tego momentu nic już nie było takie samo. Zawodnik popadł w kryzys, regularnie zaczynając spotkania na ławce rezerwowych, a nawet nie grając w niektórych meczach. Sytuacja stała się nie do naprawienia i Paulo podjął decyzję o odejściu, informując o tym zarząd Realu.
„W tym sezonie byłby kapitanem drużyny”, skomentował Real Madryt, który uważa, że piłkarz popełnił błąd, zmieniając klub. Próbowano przekonać go do pozostania, ale było już za późno. Mendes, który rok temu promował podpisanie przedłużenia umowy, położył na stole różne oferty, kierując się wskazówkami swojego klienta. Propozycja Sportingu była najbardziej przekonująca i klub bez wahania zgodził się ją zaakceptować.
Arbeloa pracuje już w Valdebebas z tegoroczną kadrą, a Paulo Iago dołączy do nowego zespołu, gdy tylko jego transfer zostanie sfinalizowany. Ścieżki, które się rozeszły, wydawały się być dla siebie stworzone. Real sądzi, że zawodnik popełnił błąd, a on zaś jest przekonany, że podjął właściwą decyzję. Będzie grał w drużynie rezerw u boku dwóch Hiszpanów: Lucasa Taibo i Adama Arvelo. Ponadto ma pojawiać się na treningach pierwszej drużyny, aby móc pokazać się przed Rúbenem Amorimem, trenerem Sportingu. Czas pokaże, kto ma rację.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze