„Ale teraz wygraliśmy!”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat wtorkowej prezentacji Kyliana Mbappé na Santiago Bernabéu. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.
Kylian Mbappé. (fot. Getty Images)
Jeśli nie był to jego najszczęśliwszy dzień, to z pewnością był najbardziej udany. Po 7574 dniach prezesowania Realowi Madryt w ciągu dwóch kadencji Florentino Pérez ukończył swoje dzieło. Zaprezentowanie najlepszego piłkarza na najlepszym stadionie jako wisienki na torcie najlepszej drużyny to przejście tej gry. Nadużycie. Mogą przyjść kolejne Ligi Mistrzów i mistrzostwa, które przyjdą, ale to, co wydarzyło się we wtorek na wypełnionym po brzegi Bernabéu, było popisem, niespotykaną manifestacją madryckiej siły.
Ta mieszanka rywalizowania na boisku jak nikt inny i zarządzania jak nikt inny w klubowych biurach utrzymuje Real Madryt na czele światowego futbolu. Dlatego skutkuje to aspiracją dla każdego zawodnika. Począwszy od najlepszego ze wszystkich, który w końcu spełnił swoje marzenie z dzieciństwa, stojąc na scenie, na której te piętnaście Pucharów Europy ustawionych obok siebie budziło podziw nawet tych najbardziej niewzruszonych. W ten sposób Real Madryt przedstawił Mbappé podczas tak długo wyczekiwanej prezentacji.
Po siedmiu latach, w trakcie których antymadridistas żartowali sobie w nieskończoność na ten temat, to prezes okazał się tym, który śmiał się ostatni. U jego boku znajdował się oszołomiony Kylian Mbappé, który dzięki swojej znajomości języka brzmiał naturalnie, prosto i szczerze. Przekazał ogromny entuzjazm, by przezwyciężyć niechęć wątpiących po kilku nieporozumieniach i bolesnym odrzuceniu sprzed dwóch lat. Oprócz pochwał za jego siłę woli, Florentino podziękował mu za wykonanie „wysiłku, którego wielu nawet sobie nie wyobraża”. Napastnik odpowiedział na jedną z nielicznych aluzji do koszmarnego roku, jaki przeżył w Paryżu.
„Chciałbym podziękować przede wszystkim prezesowi Florentino, który wierzył we mnie od pierwszego dnia. Wydarzyło się wiele, ale chcę powiedzieć ci: dziękuję! Chciałbym też podziękować wszystkim, którzy pracowali nad tym, abym tutaj był. Ale teraz wygraliśmy! Jestem tutaj, jestem piłkarzem Realu Madryt!”, powiedział Francuz. To „wygraliśmy” kryje w sobie potężną presję ze strony kraju przyzwyczajonego do stawiania na swoim dzięki olbrzymiej sile wpływów, jaką zapewniają petrodolary. To „wygraliśmy” mówi o stanowczej decyzji podjętej i utrzymanej wbrew wszelkim przeciwnościom, wbrew niedopuszczalnym szantażom i absurdalnym zmianom. Mówi o planie. Ponieważ to „wygraliśmy” jest triumfem Florentino i Mbappé. Ale jest to również triumf tradycyjnego futbolu, w którym kluby rywalizują na tych samych zasadach sportowych i finansowych.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze