Advertisement
Menu
/ Real Madrid Televisión

Mbappé cz.2: Oglądałem prezentację Cristiano i chciałem któregoś dnia zostać nim

Kylian Mbappé w ostatniej części swojej prezentacji spotkał się z dziennikarzami w sali prasowej na Santiago Bernabéu. Przedstawiamy drugą i ostatnią część zapisu tego spotkania Francuza z dziennikarzami.

Foto: Mbappé cz.2: Oglądałem prezentację Cristiano i chciałem któregoś dnia zostać nim
Kylian Mbappé na dzisiejszej konferencji prasowej. (fot. Getty Images)

PIERWSZA CZĘŚĆ KONFERENCJI W TYM ARTYKULE

[TNT Sports Brasil] Mówisz, że Vinícius wysyłał ci wiadomości, byś przyszedł grać z nim w Realu. Czy możecie grać razem? Jesteście kompatybilni na boisku z Viníciusem i także Rodrygo?
Vinícius to wyjątkowy piłkarz. Wielki zawodnik. Jestem szczęśliwy, że będę grać z nim, Rodrygo i także wszystkimi graczami Realu, napastnikami i zawodnikami ze wszystkich pozycji. Dla mnie wielcy piłkarze zawsze mogą grać razem. Nie myślę, że będę mieć problem z grą z Viníciusem. Ostatnie sezony Realu były perfekcyjne i teraz przychodzę ja, który musi dostosować się do drużyny. Zaadaptuję się jak najszybciej, by pomóc Viníciusowi, Rodrygo i wszystkim zawodnikom Real w wygrywaniu.

[El Desmarque] Gratuluję ci hiszpańskiego.
Dziękuję. Jeszcze się poprawię, ale jest dobrze.
Jest bardzo dobrze. Wygrałeś praktycznie wszystko z PSG i Francją. Brakuje ci jednak być może dwóch najważniejszych tytułów: Ligi Mistrzów i Złotej Piłki. Czy uważasz, że w Realu jesteś kroczek bliżej tych tytułów?
Myślę, że nie ma lepszego miejsca niż Real Madryt, by zdobywać tytuły. Taka jest prawda, ale też jak mówiłem, teraz mój priorytet to dobra adaptacja do zespołu, bo to jest kluczowe. Jeśli będę dobrze czuł się w systemie i kolektywie, reszta szybko przyjdzie i to naturalnie. To mój priorytet i na tym skupiam energię. Mam cele. Na pewno wygranie Ligi Mistrzów, ligi, Pucharu, wszystkiego to moje cele, ale też cele długoterminowe. Sprawa znajdująca się blisko mnie to powrót do treningów i adaptacja do kolektywu i zespołu. To pierwsze, co mam w głowie i myślę, że to jest ważne.

[francuski] Pytaliśmy cię o przeszkody na twojej drodze i to, dlaczego nie przyszedłeś tu wcześniej. Możesz wyjaśnić, dlaczego nie przyszedłeś tu wcześniej?
Cóż, jak mówię, w futbolu może wiele się zdarzyć. Kiedy szło mi dobrze i kiedy szło mi źle, skupiałem się na tym, by iść dalej. W negatywnych chwilach skupiałem się na dalszej pracy i nie myślałem o złych momentach. Mogę jedynie powiedzieć, że bardzo cieszę się, że tu jestem. Szczerze. Cieszę się, że w końcu jestem piłkarzem Realu Madryt, najlepszego klubu na świecie. Klubu, który wygrał wszystko i ma ambicję, by dalej wygrywać. Dlatego czuję się zaszczycony. Powtarzam, że priorytetem jest najszybsza adaptacja i wygranie jak największej liczby tytułów.

[AS] Chcę zapytać o numer. Kilka miesięcy temu zapowiadano cię z numerem 10. Ostatecznie pozostanie Modricia zamyka ci te drzwi...
[grymas i skrzywienie na twarzy]
Czy to małe dziecko...
Ale kto mówi, że chciałem numer 10? [uśmiech]
Chcę zapytać, czy to małe dziecko widziało siebie w Realu Madryt z numerem 9? I czy aspiruje, by któregoś dnia nałożyć numer 10?
Mamy numer 10, to Luka Modrić [uśmiech]. Generator gry, Złota Piłka, wygrał wszystko z Realem. Jestem szczęśliwy i dumny, że będę obok niego w szatni, bo numery 9 i 10 są blisko. To dla mnie przyjemność, ale naprawdę numer nie jest dla mnie ważny. Nie widzę, co jest za mną. Widzę tylko rzeczy przed sobą: bramkę, gola... [uśmiech] A rzeczy znajdujące się za mną jak numer nie są ważne. Mogę grać z numerem 22, 29 czy 48 i niczego nie widzę. Mnie to nie obchodzi [śmiech]. Jednak też numer 9 też jest ważny w Realu Madryt. Nosiło go wielu ważnych piłkarzy i to zaszczyt być częścią tych zawodników z numerem 9. Jednak dla mnie numer nie jest najważniejszy.

[Radio Colombia] W trakcie przemówienia wspomniałeś o dzieciach. Powiedziałeś, że byłeś jak oni i któreś z nich może być kolejnym Mbappé. Przypomniało mi się wtedy, gdy jako dziecko rozmawiałeś z Zidane'em w Valdebebas. Co powiedział ci wtedy i co powiedział ci dzisiaj?
Tak, przyjechałem tu w 2012 roku do Madrytu. Spotkałem się z Zizou i to było dziecięce marzenie [uśmiech]. To było szaleństwo. 13-letnie czy 14-letnie dziecko przyjeżdża do Realu Madryt i wita go Zidane. Coś niesamowitego. Pamiętam, że byłem bardzo podekscytowany. Pamiętam, że w tamtym okresie życia oglądałem wszystkie mecze. Oglądałem prezentację Cristiano z rodziną i byłem jak te dzieci tutaj: któregoś dnia chcę być nim! [uśmiech] Ten dzień przyszedł i jestem jak on. Dlatego chciałem zwrócić się do dzieci, bo dzieci to przyszłość świata. Wiem, że byłem dzieckiem i miałem wiele marzeń. Wiem, że po dzisiejszej prezentacji dzieci wychodzą ze stadionu z wieloma marzeniami. Chcę im powiedzieć, że z pasją i marzeniami wszystko może się zdarzyć. Przy pracy wszystko może się zdarzyć. Nie liczy się to, gdy ludzie mówią, że to jest niemożliwe czy jest daleko. Nie, jeśli wierzysz w siebie i pracujesz... I masz też trochę szczęścia, bo ja też miałem trochę szczęścia w karierze, to wszystko może się zdarzyć. To jest też Real Madryt, klub marzeń, zwycięski klub. Jestem szczęśliwy z bycia częścią tego klubu.

[El Mundo] Zaskakujesz wielu kolegów na sali swoim hiszpański, a kibice też oszaleli w tej kwestii. Gdzie zacząłeś się go uczyć? Czy w ostatnich latach przy plotkach o Realu starałeś się jeszcze bardziej go poprawiać? Czy ciągle pobierasz lekcje?
Zacząłem w szkole. Nie byłem najlepszy w szkole, ale w hiszpański wszedłem na 100%, bo jak mówię: wiedziałem, że mam marzenie, by kiedyś zagrać dla Realu. A kiedy przyjeżdżasz i mówi w języku danego kraju, jest łatwiej się zaaklimatyzować. Mój hiszpański jest dobry. Mogę poprawić słownictwo dotyczące codziennego życia, bo wielu spraw muszę się nauczyć, ale myślę, że codzienne rozmowy mi w tym pomogą. Miałem też hiszpańskich trenerów jak Luis Enrique, po hiszpańsku mówił też Pochettino. Do tego wielu kolegów, którzy pomagali mi mówić. Dlatego nie boję się mówić i robić błędów. W ten sposób się uczysz, a w przyszłości jeśli popełnię błędy, to nawet lepiej, by ludzie i wszyscy wskazywali mi, co mogę poprawić. Nie mam z tym problemu. Chcę poprawiać się jak najszybciej będzie to możliwe.

[francuski; TeleFrance] Stadion był wypełniony, pobiłeś rekord z prezentacji Cristiano Ronaldo sprzed 15 lat. Co czujesz po takim przyjęciu?
To coś niesamowitego. Wyobrażałem sobie ten moment tak wiele razy, że może się pomyliłem, bo sceneria była niesamowita. Nie spodziewałem się aż tyle. Uczucia ze strony madridistas i wszystkich kibiców były niesamowite. Zawsze tak było kiedy przyjeżdżałem do Hiszpani. W poprzednim sezonie w meczu z Sociedadem też świetnie mnie przyjęto. Muszę za to podziękować i podkreślić. To wzajemna miłość i coś wyjątkowego.

[OkDiario] Czy ty kiedykolwiek pytałeś piłkarzy Realu, ile znaczy gra w Realu? Co przykuwało twoją największą uwagę w tym klubie?
Mówili mi, że nie ma drugiego klubu jak Real Madryt. Wszyscy grali w innych klubach, wielkich klubach, ale mówili mi, że gdy tu przyjdziesz, to przeżyjesz wyjątkowe doświadczenie, którego nie zaznasz w żadnym innym miejscu na świecie. Mówili, że muszę to przeżyć i jeśli mam na to szansę, to muszę przyjść, bo to wyjątkowa sprawa. Najważniejsze ponad wygrywaniem i graniem w tym klubie jest przeżywanie swojego marzenia na 100%. Ludzie dają ci tu też dużo sympatii. Wszyscy pracujący dla Realu czują pasję do Realu Madryt i to jest tu przekazywane. Ja byłem tylko jeden dzień w Valdebebas i miałem tam szeroko otwarte oczy. Jestem takim gościem, który wszystko obserwuje i patrzy na szczegóły. Mogłem zobaczyć wiele osób z pasją i radością z pracy dla Realu Madryt. Wiele osób z pasją do Realu Madryt. To się tu przekazuje i jestem bardzo szczęśliwy, że teraz jestem częścią wielkiej rodziny Realu Madryt.

[El País] Powtarzasz, że najważniejsza dla ciebie jest adaptacja do zespołu i kolektywu. Jak widzisz ten proces? Zacząłeś już nad nim pracować? Oglądałeś mecze drużyny w końcówce sezonu? Oglądałeś filmiki? Jak chcesz nad tym pracować poza treningami na boisku?
Oglądałem wszystkie mecze zespołu i na pewno będę to robić dalej, ale przy tym są rzeczy, które możesz zobaczyć tylko w rzeczywistości i na boisku. Znam wszystkich piłkarzy i ich jakość, ale nie wiem, jakie lubią ruchy, jakich ruchów nie lubią, jakie podania lubią, jakie rzeczy chcą robić, może ktoś wykonuje ruch jak ja i będę musiał się dostosować... Kiedy mówię o adaptacji, mówię o takich rzeczach taktycznych. Poznam także kolegów w sposób osobisty jako ludzi, poznam ich osobowości. O tym mówię przy adaptacji w zespole. Nie chcę tu przyjść, strzelić gola i pojechać do domu. Strzelę na pewno gole, ale chcę zaadaptować się do drużyny, bo to drużyna będzie wygrywać. To ekipa jest większa od wszystkich i mam szczęście być częścią wielkiej drużyny oraz jak powiedziałem, przeżyć moje marzenie na 100%.

[TNT Mexico] W jakim dokładnie momencie w tym roku zrozumiałeś, że jesteś piłkarzem Realu Madryt i że spełnia się twoje marzenie? Kto ci o tym powiedział? Prezes? Mama? I przy okazji, czy jesteś już na whatsappowej grupie ekipy?
[śmiech] Nie jestem na grupie na WhatsAppie, ale myślę, że to przyjdzie szybko. A kiedy dokładnie wiedziałem, że podpisuję umowę z Realem? Dzisiaj. Widziałeś filmik: dzisiaj podpisałem kontrakt [śmiech]. Teraz już na pewno, nie będzie odwrotu, jestem graczem Realu Madryt. To było o 11 z prezesem. Masz filmik, jeśli chcesz [uśmiech].

[ESPN] Jakie były dzisiaj twoje odczucia po przebudzeniu się? Co zrobiłeś po przebudzeniu? Mocno o tym myślałeś? Jak zarządzałeś nerwami i ekscytacją? I dodatkowe pytanie: czy polecisz na sparingi do Stanów Zjednoczonych i zagrasz w Klasyku na początku sierpnia?
Wstałem... Wstałem to wielkie słowo, bo spałem godzinę [uśmiech]. Położyłem się i cały czas miałem oczy szeroko otwarte. Spałem z półtorej godziny... Wstałem z dużą presją, ale też presją na czerpanie radości z każdej sekundy. Było wiele emocji i napięcia, ale nie chciałem, żeby to mnie przejęło, przez co nie mógłbym przeżyć wszystkiego, co przeżyłem. Dla mnie ważne było patrzenie na wszystko, pozostawanie z otwartymi oczami na wszystko, obserwowanie wszystkiego, pozyskiwanie maksymalnej ilości informacji i obrazów, bo to zostanie ze mną na całe życie. Mogę powiedzieć, że zrobiłem wszystko, co chciałem, a nawet dużo więcej niż się spodziewałem. To wyjątkowy dzień. Dzisiaj cały czas tak mówię, ale chcę, żeby ludzie zrozumieli, ile znaczy dla mnie bycie tutaj. Bycie tutaj po wszystkim, co przeżyłem, znaczy naprawdę wiele. To coś niesamowitego. Ten stadion ze wszystkimi madridistas… Nie mam wystarczających słów, by opisać, co czuję w sercu. Prawda jest taka, że będę wspominać ten dzień przez całe życie. Chciałem podzielić się tym z maksymalną liczbą osób z mojej rodziny i dlatego jest tu tak wiele tych osób. Także dzieci z mojej fundacji, bo wiem, że oni nie mają łatwego życia, ale chciałem, by przeżyli ze mną to doświadczenie. To dla mnie coś ważnego. To moje marzenie, ale chciałem podzielić się tym z maksymalną liczbą osób, bo wiem, czym jest posiadanie marzenia. Dlatego chciałem dzielić to z bliskimi, ale także z madridistas, dziećmi i wszystkimi posiadającymi marzenie. Mam nadzieję, że wszystkie się spełnią. Co do Ameryki, zobaczymy z trenerem i klubem. Jeśli klub będzie chciał, polecę. Jeśli nie będzie chciał, to nie polecę. Zrobię to, co powie klub.

[dziennikarz z Chin] Masz jakieś konkretne cele na kolejny sezon? Na przykład, liczbę goli lub tytułów? I czy z tobą Real Madryt to wielki faworyt do wygrania Ligi Mistrzów?
Moje cele? Myślę, że nie różnią się od tych klubu. Real Madryt to klub, gdzie musisz wygrywać. Moje cele to zdobywanie tytułów, na pewno. Powtarzam, że moim celem jest adaptacja w pierwszym okresie, na pewno, ale potem też na pewno chcę wygrywać tytuły. Ten klub wygrywał tytuły przede mną i będzie wygrywać po mnie, ale chcę, by wygrał też ze mną [uśmiech]. Co do goli, mam niewielkie doświadczenie w futbolu, ale uważam, że to błąd ustawiać sobie maksymalną liczbę goli. Nie ustawiaj sobie limitów. Jeśli będę mógł, strzelę wiele goli, a jeśli będę musiał zanotować wiele asyst, będę asystować kolegom. Nie jestem jedynym, który może strzelać gole, ale na pewno zdobędę bramki. Co do tytułów, na pewno chcę wygrać ich maksymalnie dużo [śmiech]. Teraz jestem w Realu Madryt, to najlepszy klub na świecie. Jest tu presja, na pewno, ale to też odpowiedzialność. Ostatnie pytanie było o faworyta w Lidze Mistrzów? Real Madryt zawsze jest faworytem. Był faworytem wcześniej i teraz też nim jest. Jednak najważniejsze to być gotowym na boisku. Wiele dzieje się poza boiskiem, ale prawda jest na boisku.

[dziennikarka z Brazylii] Chcę zapytać o Endricka. Wiele mówimy o nim w Brazylii i on będzie zaprezentowany w kolejnym tygodniu. Co o nim wiesz? Czego od niego oczekujesz? Czego spodziewasz się po jego karierze?
Znam jego reputację, jest świetna. Wiele osób dobrze o nim mówi. Nie widziałem za często jego gry. Widziałem jego grę w reprezentacji Brazylii, gdzie strzelał gole, ale poza tym za bardzo go nie oglądałem. Na pewno jest to talent. Gdy podpisujesz umowę z Realem, to oznacza, że jesteś talentem. To młody gracz i ciąży na nim presja, bo jest z Brazylii. To wielki piłkarski kraj. Jest na nim duża presja, ale jest młody. Na pewno będzie musiał się wiele nauczyć. Możliwe, że od razu nie zafunkcjonuje, a możliwe, że jednak zafunkcjonuje. Mam nadzieję, że tak będzie, ale jeśli będzie potrzebować rady czy czegoś takiego, takiego wsparcia, to będę tutaj. Sam dobrze wiem, co to znaczy zaczynać w młodym wieku i jaka może ciążyć na nim presja. Ja też zaczynałem w wieku 16 lat, więc wiem, co to znaczy. Na pewno pomoże drużynie i będzie strzelać gole dla Realu, nie mam co do tego wątpliwości.

[nie przedstawiła się] Widzieliśmy wiele obrazków z twojej przeszłości. Gdy miałeś wejść na murawę, to pomyślałeś o swojej całej historii i dziecku, jakim byłeś? Ile zostało z tego dziecka, które marzyło o prezentacji jak jego idol?
Oglądałem przebieg prezentacji w telewizji przed wyjściem i byłem rozemocjonowany. To dodało tylko presji, gdy oglądałem wszystkie moje zdjęcia z dzieciństwa. Chciałem po prostu wyjść w naturalny sposób, bo najlepiej było zrobić to naturalnie. Chciałem cieszyć się swoim marzeniem i ludźmi, rodziną czy madridistas. Tak zrobiłem... Naprawdę to był wspaniały dzień dla mnie, dla mojej rodziny i mam nadzieję także dla wszystkich madridistas oraz klubu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!