Joselu: Nie myślę tylko o pieniądzach
Joselu udzielił wywiadu madryckiemu El Mundo. Przedstawiamy wypowiedzi napastnika, którego Real Madryt w piątek sprzedał katarskiemu Al-Gharafa.
Joselu w trakcie meczu EURO. (fot. Getty Images)
OFICJALNY KOMUNIKAT REALU MADRYT WS. SPRZEDAŻY JOSELU
Cóż, wyjeżdżasz do Kataru.
Myślę, że to był na to moment. Odchodzę do bardzo konkurencyjnej ligi i to był moment na taki przeskok. Spełniłem marzenie gry i zdobycia tytułów z klubem mojego życia, a teraz był moment na to. To bardzo przemyślenia decyzja z moją rodziną. Nie jest łatwo odejść z Realu, ale uważam, że klub ma młodych ludzi i bardzo dobry projekt. To był moment i szansa na taki wyjazd.
Rozumiem jednak, że chodzi nie tylko o nowe doświadczenia, prawda?
Miałem w życiu wiele doświadczeń i odchodzę, bo uważam, że Katar ma bardzo konkurencyjną ligę z dosyć ważnymi zawodnikami. Mocno się rozwija. To oczywiste, że to bardzo przemyślana decyzja z moją rodziną, żoną, agentem... Opcja z pozostaniem w Realu nie pojawiła się teraz, niezależnie ile mówi się w mediach, że dopiero teraz klub wykorzystał opcję wykupu. Ja o zainteresowaniu Realem wiedziałem od długiego czasu. Jestem zadowolony ze swojej decyzji.
Chcesz powiedzieć, że pieniądze nie miały żadnego znaczenia?
Uważam się za bardzo konkurencyjnego piłkarza i nie myślę tylko o pieniądzach. To oczywiste, że chcę dalej grać w piłkę i przeżyć to doświadczenie w tej lidze. Uważam, że to świetna szansa, więc dlaczego mam nie wyjechać? To bardzo przemyślana decyzja.
Wydaje się, że jako piłkarze boicie się mówić: „To pewnie mój ostatni kontrakt i mam prawo spojrzeć na przyszłość moją oraz mojej rodziny”. To coś normalnego.
Porozmawiajmy również o tym, że oferują mi tam 3 lata kontraktu, a to w Europie przy moim wieku jest niemożliwe. Nie chciałem też odchodzić do żadnego klubu, który mógłby rywalizować z Realem, bo ten dał mi wszystko na tym ostatnim etapie kariery. Chciałem być jak najlojalniejszy wobec Realu. Ja dalej lubię futbol i chcę rywalizować. Wiem też, że wyjeżdżam do kraju, gdzie jakość życia mojej rodziny i moich dzieci będzie świetna.
Ale wiesz, że to jest zupełnie inna kultura od tej, jaką znasz? Dużo trudniejsza, według wielu opowieści...
Miałem szczęście grać w Niemczech, Anglii i Hiszpanii. To kolejne takie miejsce, bo mam tam grających przyjaciół i aklimatyzacja będzie łatwa.
Piwo kosztuje tam fortunę: 10 euro za 0,3 litra. Do tego dostępne w niewielu miejscach.
Przez cały rok nie piję alkoholu.
Mówisz w wielu językach. Odważysz się uczyć arabskiego?
Teraz nie. Mówię po angielsku, trochę po niemiecku... Myślę, że podróżowanie jest ważne, ale tam też wszyscy mówią po angielsku, więc nie ma problemu.
Podobnie jak Nacho, na zgrupowaniu kadry patrzyłeś na telefon, zajmowałeś się dokumentami... To cię zdekoncentrowało?
Na treningach i w meczach zawsze byliśmy nastawieni w maksymalnym stopniu. Inni są w podobnej sytuacji i zostawiali to do rozwiązania po EURO. Ja powiedziałem agentowi, żeby nie mówił mi nic, dopóki nie będzie konkretów i czegoś definitywnego, bo teraz najważniejsza jest reprezentacja.
Zadam złośliwe pytanie: więc gdy pytamy was o coś i odpowiadacie, że skupiacie się tylko na meczu, to żartujecie, tak?
Jasne, ale też dlatego, że wy pytacie o rzeczy, o jakie nie należy pytać [śmiech].
Wygląda na to, że często śmiejecie się z dziennikarzy.
Człowieku, kiedy krytykujecie nas, gdy wygrywamy wszystkie mecze, to prawda jest taka, że to robimy.
A kto was krytykował?
Cóż, mówię ogólnie.
Strzeliłeś 18 goli w sezonie, ale w Realu trafiać może każdy.
Cóż, grali tam inni i tego nie robili. Wszystko jest złożone, bo jasne, że otaczają cię najlepsi piłkarze, ale to też nie jest łatwe. Rozmawiamy o świetnych liczbach, próbowałem dołożyć swoje i jestem szczęśliwy, bo wszystko przełożyło się na tytuły, czego wymaga Real.
Powiedz mi prawdę: wierzysz, że życie pozwoli ci jeszcze przeżyć taki wieczór, jak ten z Bayernem?
Oby. I oby stało się to tu na EURO. Na końcu przeżywamy tu marzenie i myślę, że notujemy dobre EURO, a teraz przed nami najlepsze.
Jakie jest twoje podsumowanie roku w Realu Madryt?
Bardzo pozytywne. Wszystko było bardzo piękne i skończyło się w najlepszy sposób. Wystawiam sobie dosyć wysoką ocenę, bo to nie jest łatwe, by wyjść z takiej sytuacji, w jakiej byłem i prezentować się w taki sposób, a przede wszystkim podsumować to tytułami.
Możemy powiedzieć, że Real zapobiegł twojej kolejnej kłótni z Espanyolem?
Nie chodzi o to, że uniknięto konfliktu czy nie. Wydarzyło się wiele rzeczy i ludzie o nich nie wiedzą. Real Madryt to klub dżentelmen, od stóp do głów i właśnie to mi pokazał.
Co tam się wydarzyło? Dlaczego twoje relacje z Espanyolem są tak złe?
Mogę ci powiedzieć, że mam dużą sympatię do prawie wszystkich pracowników klubu. Rozmawiałem prywatnie z wieloma graczami po ich awansie do Primery. Jednak latem wydarzyło się wiele spraw, które nie wyglądają tak, jak przedstawiono to w mediach. A teraz kiedy zaliczyłem taki sezon, to odzywają się głosy, które milczały przez cały rok.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze