Plan Realu Madryt i władz ws. zmniejszenia hałasu z Bernabéu

Już przed majowymi koncertami Taylor Swift podawano, że klub zaczął prace w sprawie hałasu tworzonego przez Santiago Bernabéu. El Mundo w kolejnym artykule w tej sprawie podaje, że Królewscy już zaprezentowali władzom miasta oraz regionu swoje plany i działania, jakie podejmą, a w najbliższych dniach spotkają się także ze zgłaszającymi skargi sąsiadami. Dodatkowo politycy, klub i mieszkańcy utworzą wspólny organ kontrolujący całą sytuację. Potwierdził to w TeleMadrid alkad Madrytu, pan José Luis Martínez-Almeida:

„Od początku mówiliśmy, że trzeba podjąć kroki do zagwarantowania odpowiedniego odpoczynku mieszkańcom. Stadion Santiago Bernabéu też jest ważny dzięki temu, co może dawać miastu. W tym okresie pracowaliśmy w ciszy, ale bez przerwy z Realem Madryt, by znaleźć porozumienie, które pozwoli zmniejszyć hałas. Myślę, że to dobre porozumienie. Nasi technicy potwierdzają, że dzięki niemu będzie można zmniejszyć poziom decybeli i mieścić się w ustalonych granicach. Do tego przekazano już sąsiadom, że nie będzie nieograniczonej liczby takich dużych wydarzeń. Dużych koncertów będzie maksymalnie 20 w roku. Będziemy mieć wspólny nadzór i zastosujemy ograniczenia dla nagłośnienia. Pracowaliśmy za kulisami, ale doprowadziliśmy do porozumienia, które pozwoli używać Santiago Bernabéu, ale też zagwarantuje odpowiedni odpoczynek sąsiadom”.

El Mundo widziało rozpisany plan opisywany przez polityka i faktycznie zapisano w nim, że Real Madryt nie będzie organizować więcej niż 20 wielkich koncertów rocznie. Nie narusza to planu biznesowego klubu, bo ten oparty jest w tym względzie także na wielu innych wydarzeniach organizowanych na murawie w stylu prezentacji, gal czy targów, w trakcie których nie korzysta się z największych głośników i nie powoduje takich problemów dla sąsiadów. Co ważne, na świecie nie ma też aż tak wielu gwiazd, które są w stanie wypełnić Bernabéu. Do tego na takie wydarzenie potrzebna jest Nadzwyczajna Licencja wydawana przez Wspólnotę Madrytu, co już z góry pozwoli na ograniczenie liczby takich wydarzeń.

Real Madryt w sprawie tego problemu nawiązał współpracę z biurami projektowymi Arup i Vanguardia, która odpowiada między innymi za arenę Sphere w Las Vegas. Razem opracowano poprawki konstrukcyjne, które pozwolą lepiej wygłuszyć dotychczas otwarte i odkryte strefy stadionu. Dotyczy to głównie tak zwanego Skywalku oraz womitoriów pod trybunami za bramkami. Poprawki będą wprowadzane przez całe drugie półrocze. Wśród nich już zatwierdzono membrany ochronne, płachty akustyczne z nanożelu pod dachem, domknięcia z materiałów tekstylnych, panele akustyczne stworzone z termoutwardzalnego szkła laminowanego czy drzwi automatyczne, które będą tworzyć komory w womitoriach. To ma pozwolić stadionowi zejść poniżej dozwolonych granic hałasu, ale także zmniejszyć wibracje dochodzące do sąsiednich budynków.

Vanguardia dodatkowo tworzy protokół akustyczny, który Real Madryt będzie przedstawiać do zatwierdzenia wszystkim artystom chętnym do wystąpienia na stadionie. Różne warunki techniczne będą dostosowane do rodzaju wydarzenia, liczby widzów czy rozstawienia sceny. To one będą decydować o rozstawieniu głośników czy ich maksymalnej głośności. W trakcie koncertów nad wszystkich będą czuwać specjalni komisarze, którzy będą cały czas badać liczbę decybeli i inne zmienne. Jeśli będzie trzeba, to oni zmniejszą moc głośników na danym koncercie w trakcie jego trwania.

Plan był tworzony z miastem i Wspólnotą Madrytu. Pierwsze władze odpowiadają za nadzór nad wypełnianiem przepisów i dbają o bezpieczeństwo, a drugie wydają licencje. Bez nich dalsze organizowanie koncertów na obiekcie byłoby niemożliwe. Politycy wysłuchali skarg sąsiadów, przy czym zawsze podkreślali, że Santiago Bernabéu to bardzo ważny cel turystyczny w Madrycie, który jest też napędem ekonomicznym dla całego regionu.

Graficzny plan poprawek we wnętrzu stadionu można znaleźć w tym artykule El Mundo.