Advertisement
Menu
/ marca.com

Bravo: Wychowanek nie ma szans na awans do pierwszej drużyny Realu

Iker Bravo udzielił wywiadu dziennikowi MARCA, w którym podsumował swoje dwa sezony na wypożyczeniu w Realu Madryt. Napastnik nie zostanie wykupiony i wraca do Bayeru Leverkusen.

Foto: Bravo: Wychowanek nie ma szans na awans do pierwszej drużyny Realu
Iker Bravo przytulany przez Arbeloę. (fot. Getty Images)

Jaką ocenę wystawiłbyś sobie za te dwa lata w Realu Madryt?
Nie dałbym oceny pierwszemu sezonowi, ale drugiemu tak. Za cały mój osobisty rozwój i dojrzałość, poprawę wyników i dodanie czegoś od siebie, dałbym mu ocenę najwyższą.

Z jakimi odczuciami opuszczasz szkółkę?
Jestem bardzo szczęśliwy, że rozwinąłem się zarówno pod względem osobistym, jak i piłkarskim, szczególnie w drugim roku spędzonym z Arbeloą. I odchodzę bardzo zadowolony. Czy trudno jest opuścić Real Madryt? Tak, oczywiście, ale jestem bardzo zadowolony z tego, czego dokonałem w minionych rozgrywkach. 

Mówisz, że trudno jest opuścić Real. Czy myślisz o powrocie?
Jeśli wszystko zrobię dobrze, zaangażuję się rozwój siebie i swojego futbolu oraz będę notował dobre wyniki przez następne dwa, trzy lata. Dlaczego nie? Nigdy nie wiadomo. 

Co powiedziałbyś Arbeloi, gdybyś teraz się z nim spotkał twarzą w twarz?
Najpierw mocno bym go przytulił. Potem podziękowałbym mu wielkimi literami za wszystko, co dla mnie zrobił, zwłaszcza pod względem osobistym, bardziej niż piłkarskim. Trener nie uczył mnie strzelać, bo bardzo dobrze mnie rozumiał. Przeżył tyle sytuacji w piłce nożnej i był w tylu zespołach, że dał mi rady, jak sobie radzić z frustracjami, jak sobie radzić w szatni i jak się zachowywać.

Przybyłeś do Realu w 2022 roku, w wieku 17 lat. Czy cierpiałeś z powodu wielkich oczekiwań wobec ciebie?
Prawdę mówiąc, nie. Ponieważ nigdy nie nakładałem na siebie takiego ciężaru. Ale prawdą jest, że kiedy widzisz, że czas mija i nie dostajesz tylu szans, generuje to pewien niepokój związany z chęcią pokazania więcej niż możesz, kiedy już wchodzisz na boisko. 

Co wydarzyło się w twoim pierwszym sezonie w Castilli i co Arbeloa dał ci w drugim roku, aby odzyskał twoją najlepszą wersję?
Pamiętam, że pierwszy sezon zacząłem bardzo dobrze, strzelając bramkę w drugim meczu i notując dobre występy. Ale po powołaniu do reprezentacji wszystko się zmieniło i osobiście nie rozumiałem dlaczego, ale szanuję to, ponieważ ostatecznie każdy trener ma swoje własne pomysły. Jedyną rzeczą, jaką zrobiłem, było zaakceptowanie tego, chociaż bolało mnie, gdy zobaczyłem, jak od tego momentu wszystko zaczęło się sypać. Jednak w ostatnim sezonie udało mi się pokazać swój talent i na tym się skupiam.

Przypomnij nam słynną rozmowę z Arbeloą, która zmieniła wszystko. Coś kliknęło ci w głowie i to mógł być punkt zwrotny w sezonie, prawda?
Oczywiście! Po wyrzuceniu z boiska w Valladolid poszedłem na następną sesję treningową, aby przeprosić kolegów z drużyny za osłabienie zespołu, a następnie udałem się do biura Arbeloi. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie mi powiedział, było: „Czy masz dużo ubrań w Madrycie?”. Mówił, że albo się zmienię, albo wracam do Niemiec. Stałem wtedy nieruchomo, jakbym nie wiedział, jak zareagować. A potem żartobliwie powiedziałem do niego, ponieważ mam do niego duże zaufanie: „Nie wyjadę stąd!”. Krótko mówiąc, poprosiłem trenera, żeby dał mi jeszcze jedną szansę, że go nie zawiodę, że jej nie zmarnuję. I tak się stało. Potem zacząłem strzelać bramki, zaliczać dobre występy, zmieniłem swoje nawyki i prawda jest taka, że jestem bardzo zadowolony z tego, jak potoczył się ten sezon.

Czy Arbeloa będzie kiedyś trenerem pierwszej drużyny Realu Madryt?
Tak. Arbeloa wie bardzo dużo o futbolu. W pewnym sensie jest trochę jak Guardiola, czyli piłkarskim „szaleńcem”. Bardzo dobrze rozumie taktykę, wie, jak naciskać i szuka sposobów na atak w zależności od podejścia przeciwnika. A przede wszystkim ma inteligencję emocjonalną, umiejętność zarządzania ludźmi, szatnia taka jak pierwszej drużyny byłaby dla niego idealna. Poza tym bardzo dobrze zna klub. W tej chwili Ancelotti radzi sobie bardzo dobrze, ale za kilka lat widzę Arbeloę na jego miejscu. 

Którzy wychowankowie zrobili na tobie największe wrażenie w trakcie tych dwóch lat?
Cóż, nie powiem ci o nikim z Castilli, ponieważ wszyscy znają już tych graczy. Ale mogę wymienić dwa nazwiska: Joan Martínez (środkowy obrońca), zanotował świetny sezon, mimo młodego wieku i z pewnością będzie się o nim mówić. Drugi to Dani Yáñez, skrzydłowy lubiący ofensywne wejścia i bardzo elektryczną grę. 

Czy uważasz, że wychowankowie mają realną szansę na dostanie się do pierwszej drużyny Królewskich?
Szczerze mówiąc, patrząc na to, jak klub jest ekonomicznie zdrowy, z dobrym zarządzaniem Florentino, dziś Real Madryt jest klubem 10/10. A w klubie 10/10 muszą być gracze 10/10. Dlatego ma najlepszych na świecie: Mbappé, Bellinghama, Viniciusa, Rodrygo.... Powiedzcie mi, który z wychowanków zawodników mógłby awansować do pierwszej drużyny? Myślę, że obecnie nie ma na to szans. 

W maju ponownie otworzyły się dla ciebie drzwi do kadry narodowej, czy marzysz o wyjeździe na Mistrzostwa Europy U-19? Jak spisze się reprezentacja na tym turnieju?
Byłbym zachwycony, gdybym mógł pojechać na Mistrzostwach Europy do lat 19. Moja rodzina kocha reprezentację. To znaczy, że moja mama śledzi tylko reprezentację Hiszpanii, nie ma co jej mówić o jakimś klubie. Osobiście byłbym bardzo podekscytowany, by zrobić to dla mojej rodziny, która również miała ciężki okres w ciągu ostatnich dwóch lat, z wieloma wzlotami i upadkami, i przygotowuję się na to. W tym roku nie ma wakacji, nadal trenuję codziennie z moim trenerem personalnym, dbając o dietę. To nie jest poświęcenie, ale motywacja, aby móc bronić barw narodowych i mam nadzieję, że uda mi się to osiągnąć. Hiszpania ma bardzo dobrą drużynę i jeśli wszyscy dobrze się przygotujemy, możemy pokazać bardzo dobry poziom na EURO.

Czy uważasz, że ponieważ byłeś w centrum uwagi mediów, sędziowie traktowali cię inaczej? Czy gdybyś nie nazywał się Iker Bravo, zobaczyłbyś czerwone kartki, które wywołały tyle kontrowersji na początku sezonu?
Muszę powiedzieć, że sędziowie po prostu wykonują swoją pracę, którą jest sędziowanie i, według ich oceny, udzielają ostrzeżeń, gdy uznają to za stosowne. Muszę przyznać, że jeśli w pierwszej połowie sezonu zobaczyłem tak wiele kartek, to nie bez powodu, ponieważ w drugiej połowie nie dostałem żadnej. Lepiej więc nie patrzeć tak bardzo na innych i spojrzeć na siebie. Zmiana w liczbie ostrzeżeń jest z pewnością spowodowana moją zmianą postawy na boisku.

Ile musiałeś znosić ze strony rywali i trybun, bo nazywasz się Iker Bravo? 
W końcu trzeba to zaakceptować. Pomijając pewne różnice, jeśli spojrzeć na Viniciusa, jest on nieustannie obrażany, niemal na każdym stadionie przeciwnika. Wielcy piłkarze muszą sobie z tym radzić. W moim przypadku jest to wychodzenie na boisko División de Honor i bycie obrażanym, opluwanym.... Finalnie trzeba myśleć, że to są rzeczy piłkarskie, trzeba wiedzieć, jak sobie z nimi radzić.

A co można zrobić, by uniknąć pewnych zachowań kibiców?
Tak było przez całe moje życie i nie zmieni się to z dnia na dzień. Będą nadal obrażać, będą nadal pluć lub rzucać przedmiotami i obawiam się, że taka jest rzeczywistość. Bez względu na to, ile sloganów „Stop rasizmowi” zostanie napisanych, to będzie trwało, to jest smutne i taka jest rzeczywistość. Na przykład w zeszłym roku na Johan Cruyff, w play-off o awans przeciwko Barcelonie B, rozgrzewałem się na linii bocznej przez 45 minut i wytykali mi wszystko oprócz bycia blondynem. I musisz wiedzieć, jak sobie z tym poradzić, uśmiechnąć się i tyle, bo co im powiesz? Nie możesz spojrzeć im w twarz. Uśmiechasz się, a potem na boisku, w następnym meczu, odwdzięczasz się futbolem. 

Barça, Bayer Levrerkusen, Real Madryt. Kiedy przychodzi do wyboru nowej drużyny, co stawiasz na pierwszym miejscu?
Jedyną rzeczą, której teraz szukam, jest projekt, który pozwoli po prostu mi grać. Miejsce nie ma znaczenia, ponieważ w wieku 19 lat, wiedząc, co musisz zrobić, jeśli chodzi o nawyki i wytyczne, których musisz przestrzegać, miejsce nie ma znaczenia. Nie boję się wyjechać poza Hiszpanię do Primera División, jestem tak zmotywowany dla futbolu.

Od najmłodszych lat opuszczałeś dom w poszukiwaniu marzeń. Czy mimo trudów i wyrzeczeń nadal warto?
Tak, oczywiście. W momencie, gdy podejmujesz ten wysiłek, może ci się zakręcić w głowie, ale potem wiesz, że to dobry krok. Nie żałuję wyjazdu do Niemiec, ani tych dwóch lat spędzonych w Realu Madryt. Jeśli tam przybyłem, to dlatego, że Bóg tego chciał, a jeśli opuszczam Real, to tak samo. Oznacza to, że każdy z nas ma zapisane swoje przeznaczenie. Nie żałuję niczego, co zrobiłem w życiu. Co więcej, nauczyłem się wielu rzeczy. Cieszę się, że wyjechałem do Niemiec w tak młodym wieku.

Za czym lub za kim najbardziej tęskniłeś w trakcie tego rozwoju kariery?
Bez wątpienia za rodziną. Dobrze jest mieć ich wokół siebie, a kiedy ich nie ma, bardzo się za nimi tęskni. Również za kilkoma bardzo bliskimi przyjaciółmi, ale to cena, jaką trzeba zapłacić, jeśli chce się odnieść sukces w świecie piłki nożnej.

Kto najbardziej wpłynął na twój rozwój osobisty i piłkarski? Czy jest jakieś zdanie, które skłoniło cię do refleksji lub naznaczyło?
Cóż, jest trener, którego miałem w Barcelonie, Marc Serra, który nie wiem, czy nadal trenuje, czy jest koordynatorem w niższych kategoriach, który nauczył mnie wielu rzeczy... I na początku widziałem jego pracę ze starszymi zawodnikami, z Xavim Simonsem czy Alejandro Balde, widziałem jego rozmowy i pomyślałem: „Huh! Nie chcę go jako trenera”. Ale ta nauka bardzo mnie naznaczyła. A z drugiej strony, dawno temu, ktoś ze świata futbolu zapytał mnie: „Który pucharek chcesz podnieść?”, wskazując na kieliszek do wina i puchar Ligi Mistrzów. „Jeśli naprawdę chcesz Ligi Mistrzów, musisz po prostu pracować i pracować, nie zatrzymując się, dla zwycięzcy nie ma odpoczynku” – powiedział mi.

W szatniach są małe rodziny, ze wszystkim, co się z tym wiąże. Na kim najbardziej trzymałeś się przez te dwa lata?
W pierwszym trzymałem się z Arandą, Marvelem, Alexiem Jiménezem, Pablo Ramónem i Borją, ówczesnym lekarzem Castilli. A w tym sezonie w Juvenilu Arbeloi było bardziej jak w rodzinie, dużo wsparcia, wszyscy trzymali się razem, choć szczególnie dobrze dogadywałem się z Cristianem Davidem i Serrano, zawsze byliśmy we trójkę. Oczywiście też cały szatb z Arbeloą na czele był naszą prawdziwą siłą napędową.

Jaki jest Iker poza boiskiem?
Jestem bardzo normalną osobą. Nie potrzebuję wielkich rzeczy do szczęścia. Jak tylko mam trochę wolnego czasu, idę z przyjaciółmi na plażę albo bierzemy głośnik i rozkładamy się w parku, rozmawiając ze sobą, opowiadając swoje historie, słuchając muzyki. Muzyka jest dla mnie bardzo ważna. Przed meczami zawsze słucham muzyki w języku francuskim z afrykańskimi rytmami, bardzo mocnych dźwięków, aby w pełni rozkręcić się na boisku. A jeśli jestem w ciszy z przyjaciółmi, bez wątpienia dominuje flamenco.

Kto był twoją inspiracją, idolem?
Zawsze podziwiałem Ibrahimovicia, był moim wzorem. Ale moim punktem odniesienia z powodu tego, jaki jest i jak pokierował swoim rozwojem i karierą, jest Cristiano Ronaldo.

Co pozostało ci po twoim etapie w Barcelonie?
Wciąż jestem podekscytowany możliwością dalszego rozwoju w piłce nożnej. Barça była moim życiem przez 10 lat, dałem z siebie wszystko dla tej drużyny i mam dla niej niesamowite uznanie. Nie sądzę, aby było to nie do pogodzenia z obroną barw Realu Madryt. Oba kluby zawsze będą w moim sercu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!