Kroos: Füllkrug był zły na sędziego, a nie na Rüdigera
Toni Kroos pojawił się na konferencji prasowej reprezentacji Niemiec. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi pomocnika Realu Madryt z tego spotkania z dziennikarzami przed piątkowym meczem jego drużyny narodowej na EURO ze Szkocją.
Toni Kroos na wtorkowej konferencji reprezentacji Niemiec. (fot. Getty Images)
– Forma i nastroje w drużynie? Zawsze widzimy miejsce na poprawki. Jeśli chcemy rozegrać dobry turniej, fazy z problemami musimy ograniczyć do minimum. To dotyczy każdego meczu od tego pierwszego, ale szczególnie tych w fazie pucharowej, gdzie chcemy dojść i gdzie każdy rywal może wyrzucić cię z turnieju w każdej jednej akcji. Spotkamy rywali, którzy mogą ukarać nasze błędy w różny sposób i wtedy turniej po prostu skończy się dla nas przed czasem. Jednak wiem, jaki mamy potencjał. Możemy pokonać każdego przeciwnika.
– Ostatni raz mecz otwarcia wygraliśmy w 2016 roku. Dlatego wiemy, jak ważne jest takie spotkanie, by mieć dobry start w turnieju. Szkocja to bardzo niewygodny przeciwnik. Rozmawiałem o nich z kilkoma kolegami w Madrycie. To bardzo silna fizycznie ekipa, świetnie broni w zwartym bloku i wyprowadza dobre kontry. Jesteśmy bardzo przezorni, bo to też rodzaj rywala, z którym mieliśmy ostatnio wiele problemów.
– Wpływ 20-letniego Bellinghama na grę Realu? Ma 20 lat, ale odczuwasz, że jest dużo dojrzalszy na boisku i poza nim. Pytasz sam siebie, czy on jest naprawdę tak młody. Był bardzo ważny w Realu w kilku pierwszych tygodniach. W Anglii też sprawiedliwie pokłada się w nim duże nadzieje. Mimo wszystko ja mam nadzieję, że w pewnym momencie ten turniej dla Anglii się skończy.
– Presja na reprezentantach z zagranicznych klubów? W zagranicznym klubie jesteś trochę poza obrazem w swoim kraju. Sami odpowiedzcie sobie, ile pełnych 90-minutowych meczów Realu, Barcelony czy takich drużyn oglądacie w roku. Kiedy grasz w innym kraju, ludzie z ojczyzny skupiają się na tobie trochę mniej, ale to też nie jest nic złego, bo jesteś na pierwszym planie w kraju, w którym grasz. Na końcu zawsze chcesz, by oceniano twoją grę na podstawie faktów, a nie domysłów.
– Gra w parze z Gündoğanem? İlkay gra jako numer 10, około 15 metrów przede mną. Nie jest jednak graczem, którego trzeba za bardzo prowadzić od tyłu. Ma świetne ostatnie podanie. Lubi też wchodzić w pole karne czy wejść między linie. Gra trochę inaczej ode mnie, bo ja widuję siebie w takich sytuacjach dużo rzadziej. Myślę, że ten podział ról jest dobry.
– Moja motywacja? Oczywiście, że jestem głodny i ciągle chcę odnosić sukcesy. Gdybym nie miał zamysłu i marzenia o wygraniu EURO, nie podjąłbym takiej decyzji. Jeśli wygrałbym EURO po Lidze Mistrzów, to byłoby wręcz zbyt kiczowate. Ale wziąłbym to w ciemno.
– Modrić powiedział, że gram w slow-motion? Szczęśliwie zrozumiałem, co Luka chciał powiedzieć i że to był pozytywny komentarz [śmiech].
– Wirtz i Musiala mogliby grać w Realu tak, jak robi to Bellingham? Żadnego z nich nie porównywałbym do Jude'a. To inni gracze. Rywalowi trudno ich skontrolować, ale też nie mają takiej siły fizycznej jak Jude. Myślę, że obaj mają niewiele ograniczeń. Obaj muszą jednak pozostawać zdrowi, mieć to pragnienie wygrywania i pozostawać na stałym poziomie, by móc grać na topowym poziomie. Wciąż będą mieć pewne problemy, ale ich dotychczasowe nastawienie to dobra podstawa, by móc grać w każdym miejscu.
– Nastawienie moich dzieci po decyzji? Są trochę rozpieszczone sukcesami. One uznają, że wygramy EURO. Będzie trudno im zaakceptować jakikolwiek inny wynik [śmiech].
– Starcie Rüdigera z Füllkrugiem? Z jednej strony, ja widzę pozytywne strony takich sytuacji. Z drugiej, muszę odciąć wiatr od żagli, bo to nie było aż tak poważne. Niclas był zły jedynie na sędziego [wewnętrznej minigierki]. On dobrze wie, że to tylko jego wina, jeśli wchodzi w pojedynek z Tonim [śmiech].
– Jak bardzo skupiam się na wspieraniu debiutantów i młodych graczy? Dla tych, którzy nie grali na takim turnieju, brak doświadczenia nie musi być problemem. Najważniejsze, żeby nie robić z tego dramatu szczególnie na boisku. Najważniejsze to pokazywać charyzmę, by wszyscy dookoła czuli się komfortowo. Ta grupa nie jest trudna do prowadzenia. Czuję entuzjazm i pragnienie zwycięstwa. Nie musisz nikogo popychać do przodu. Oczywiście im bliżej meczów, tym bardziej będziemy musieli okazywać wsparcie i zaufanie tym, którzy nie rozegrali za wielu takich spotkań.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze