Pilna sprawa do wyjaśnienia
Kontrakt Ferlanda Mendy'ego wygasa 30 czerwca 2025 roku i piłkarz wciąż czeka na sygnał od klubu ws. parafowania nowej umowy.
Ferland Mendy czeka na sygnał od klubu ws. nowej umowy. (fot. Getty Images)
Ferland Mendy jest jednym z niewielu, a może nawet jedynym piłkarzem Realu Madryt w ostatnich latach, który wypełnia swój 6-letni kontrakt bez jego przedłużenia czy aneksu poprawiającego zarobki. Do tej pory Francuz nie został uwzględniony w klubowej polityce przedłużenia umów, choć dwa sezony temu obie strony zaczęły rozmowy, który jednak utkwiły w martwym punkcie. Królewscy chcieli poczekać z uwagi na często kontuzje Mendy'ego. Te minęły, defensor ponownie odzyskał miejsce w kadrze po tym, jak za pierwszym razem wyrzucił z niej Marcelo, jednak sytuacja kontraktowa Ferlanda pozostaje bez zmian. A jego umowa wygasa za rok.
MARCA twierdzi, że na ten moment nikt z klubu nie kontaktował się z zawodnikiem. Ancelotti jasno stwierdził, że chce mieć Francuza u siebie i oczekuje od działaczy, że przedłużą z nim kontrakt. Mendy też chce pozostać w stolicy Hiszpanii, a klubowi też niespecjalnie zależy, by ten odszedł za rok za darmo, zwłaszcza przy takiej formie, jaką prezentował w tym sezonie. Wszystko wskazuje zatem na to, że przed rozpoczęciem nowego sezonu obie strony dojdą do porozumienia.
Ancelotti przedstawił również swoją opinię na temat Mendy'ego działaczom Realu Madryt. Do ustalenia pozostaje jednak kwestia potencjalnego przyjścia Alphonso Daviesa. Nawet jeśli Królewskim uda się pozyskać Kanadyjczyka, to Carletto uważa, że obaj piłkarze mogą się uzupełniać. Na konferencjach prasowych w minionym sezonie Włoch podkreślał, że dla niego Mendy jest najlepszym obrońcą na świecie. Ponadto wydaje się, że przy grającym po lewej stronie Vinim, Rodrygo czy Mbappé, drużynie bardziej potrzebny jest boczny obrońca o profilu Mendy'ego niż Daviesa.
EURO
Mistrzostwa Europy w Niemczech mogą znacznie poprawić sytuację Mendy'ego. Francuz może zarówno zbudować sobie lepszą pozycję negocjacyjną z Królewskimi, jak i poprzez dobry turniej podnieść swoją wartość, jeśli klub zdecydowałby się na transfer. Problem jest taki, że dla Didiera Deschampsa Mendy raczej nie jest piłkarzem na pierwszy skład. Oczywiście, selekcjoner Trójkolorowych zdaje sobie sprawę ze świetnego sezonu gracza Los Blancos i właśnie dzięki temu powołał go po niemal dwóch latach absencji.
Deschamps wie, że Mendy – choć jest nominalnie lewym obrońcą – może zagrać też na prawej flance, co również działało na jego korzyść w momencie kompletowania kadry na EURO. Wstępnie lewa strona defensywy należy do Theo Hernándeza, a prawa do Koundé, jednak jasne jest, że jeśli Francuzi będą potrzebowali mocniejszej obrony, to nikt nie poradzi sobie lepiej niż Mendy. W sparingu z Kanadą rozegrał swoje pierwszej minuty u Deschampsa przed EURO. Pozostawił po sobie dobre wrażenie, jednak w pierwszym meczu niemieckiego turnieju z Austrią raczej zasiądzie na ławce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze