Advertisement
Menu
/ as.com

Dwie galaktyki

Nowa jedenastka Realu Madryt jest bliska osiągnięcia wartości ponad 900 milionów euro, podczas gdy drużyna z Zidane’em, Beckhamem czy Figo w składzie wyceniana była na 239 milionów euro.

Foto: Dwie galaktyki
Kylian Mbappé, kolejny galáctico Florentino Péreza. (fot. Getty Images)

Florentino zrobił to ponownie. Prezes Realu Madryt, uważany już za najlepszego lub drugiego najlepszego w historii klubu, wraz z transferem Kyliana Mbappé kontynuuje budowę kolejnej drużyny marzeń. To początek nowej galaktycznej ery, która ma zakończyć się zdobyciem wielu tytułów i dalszym powiększaniem gabloty, a zwłaszcza Ligi Mistrzów, najbardziej pożądanego przez madridistas trofeum, mimo wygrania sześciu uszatych pucharów w ciągu ostatnich dziesięciu lat.

Przybycie Mbappé oznacza, że Carlo Ancelotti mógłby wystawić jedenastkę wartą prawie miliard euro. Trzech zawodników wydaje się być przygotowanych do rotacji w związku z dołączeniem Francuza, a są to Aurélien Tchouaméni, Eduardo Camavinga i Rodrygo. Reszta członków podstawowego składu będzie raczej nietykalna na najważniejsze starcia, o ile oczywiście będą oni zdrowi. To nowa galaktyka, która chce zapisać się w historii. Mbappé i Bellingham są najwyżej wyceniani, obaj na 180 milionów euro, a zaraz za nimi jest Vinícius z szacunkową wartością na poziomie 150 milionów euro.

Należy do tego dodać Camavingę, który będzie grał dużo i często od pierwszej minuty, a jego wartość wynosi 90 milionów euro. Niemal niezrównany zespół, który na ławce rezerwowych będzie miał takich graczy jak David Alaba, Arda Güler, Brahim Díaz, Joselu czy Endrick. Będą oni bardzo ważni przez cały sezon, gdyż Królewscy wezmą udział w siedmiu różnych rozgrywkach i – jak pokazał Ancelotti w tym roku – wszyscy będą mieli swoje minuty i szanse.

Kiedy wspomina się o galácticos, wszystkim od razu przychodzi na myśl pierwsza era Florentino Péreza w Realu Madryt. W pierwszych latach swojej kadencji udało mu się sprowadzić na Santiago Bernabéu takich zawodników jak Zinédine Zidane, David Beckham, Ronaldo Nazário czy Luís Figo. Tamten zespół nie skończył jednak najlepiej, a różnica wartości w porównaniu z tym obecnym jest ogromna. Jako przykład można przytoczyć przypadek Michaela Owena, który trafił do Madrytu latem 2004 roku za 12 milionów euro jako ostatni wielki transfer pierwszej ery Florentino, a jego wartość wynosiła wówczas 30 milionów euro. Siedzący wtedy zazwyczaj na ławce Guti wyceniany był z kolei na 15 milionów euro.

Zestawiając ze sobą obie jedenastki, różnica wynosi 694 miliony euro, a dodając Camavingę do bieżącej ekipy i Owena do tej z 2004 roku, różnica ta wzrasta do 754 milionów euro. Mamy więc do czynienia z dwiema różnymi epokami, w których wartości zawodników znacznie się zmieniły. Florentino ma nadzieję, że ta nowa, aktualna galaktyczna era przyniesie lepsze wyniki. Co może o tym zdecydować? W teraźniejszej drużynie jest wielu znacznie młodszych piłkarzy niż w zespole sprzed 20 lat.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!